W tym dziale prześwietlamy dla Was warte polecenia powieści kryminalne.
Trudno uwierzyć, że to debiut. Susza Jane Harper to znakomita literatura gatunku z misternie skonstruowaną intrygą, która pozwala czytelnikowi na rozwikłanie zagadki dopiero pod sam koniec opowieści. Autorka, która jest Angielką od prawie dekady mieszkającą w Australii, świetnie wykorzystała tamtejsze uwarunkowania pogodowe do wzmocnienia napięcia i mrocznej atmosfery swojej powieści.
Książki Alka Rogozińskiego powinno się przepisywać na receptę. W razie choroby skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, po który tytuł z wydanych dotąd czterech sięgnąć, by stanąć na nogi. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że śmiech to zdrowie. A Rogoziński serwuje go hojnie, całość przyprawiając szczyptą kryminału. W Do trzech razy śmierć tego drugiego składnika jest zresztą więcej niż dotychczas.
Panuje powszechne przekonanie, że w literaturze kryminalnej wszystko już było. Może to prawda, ale i tak powieść Antonia Manziniego jest jak świeży powiew nadmorskiej bryzy (choć akurat jej akcja osadzona jest w Alpach). Zagrało tu wszystko: ciekawy bohater, klimatyczne plenery, lakoniczny styl, ostry język i wartki przebieg zdarzeń. Świetna to lektura, nie tylko na zimowe wieczory.
Wiadomo, że nie każdy pisarz kryminałów przykłada się do researchu. Często więc można naczytać się niezłych bzdur dotyczących meandrów roboty policyjnej czy też prokuratorskiej i wymiaru sprawiedliwości. Zatem zanim ktoś weźmie się za pisanie, uważam, że obowiązkowo powinien zaznajomić się z tą niewielką książeczką. A i dobrze, by zrobił to także czytelnik, aby potem nie pozwolić sobie na wciskanie literackiego kitu. Wywiad, jaki Iwona Schymalla przeprowadziła z byłą prokurator Moniką Całkiewicz, to potężne kompendium wiedzy na kryminalistyczne tematy.
Jack Reacher, chyba najsłynniejszy major amerykańskiej żandarmerii wojskowej, powraca na kartach powieści Lee Childa już po raz dwudziesty pierwszy. I jak zwykle zapewnia czytelnikowi solidną porcję dobrej, sensacyjnej rozrywki. Do tego Jim Grant (jak naprawdę nazywa się twórca cyklu thrillerów) funduje nam podróż w czasie do lat dziewięćdziesiątych. To dość ożywcze przypomnieć sobie epokę, w której nie było komórek czy internetu, i obserwować, jak w takich warunkach muszą sobie radzić bohaterowie.
Najnowszy kryminał Anny Fryczkowskiej z jednej strony przenosi czytelnika w stare dobre klimaty zagadki zamkniętego pokoju rodem z powieści Agathy Christie. Z drugiej zaś, opowiada o problemach grupy współczesnych kobiet mieszkających w Warszawie XXI wieku, poruszając bardzo aktualne tematy. Przede wszystkim jednak jest to historia kobiecej solidarności, która stanowi remedium na wszystko, nawet na morderstwo...
Najpierw przeczytałam drugi z serii Sztorm i pomyślałam, że oto trafiłam na kolejnego ciekawego pisarza z dalekiej północy. Potem sięgnęłam po pierwszy tom cyklu przygód Rino Carlsena i ręce mi opadły. Choć prędzej powinno się powiedzieć – powieki. Wir to powieść tyleż nudna, co przekombinowana. A do tego niewiarygodna.
Rzadko tak się zdarza, że po przeczytaniu jakiejś książki nie mam ochoty sięgać po następną, ponieważ trudno jest mi się pożegnać z literackim światem, w którym żyłam przez kilka wieczorów. Taką magię nad czytelnikami potrafi roztoczyć niewielu autorów. Jednym z nich jest norweski pisarz, Frode Granhus. Jego Sztorm jeszcze długo będzie hulał w mojej pamięci.
Tajemnice Złego – warszawskiego Zorro z powieści Leopolda Tyrmanda – zna prawie każdy. Teraz, dzięki po raz pierwszy tak drobiazgowo i solidnie wykonanej przez Marcela Woźniaka detektywistycznej wręcz pracy biografa, możemy też poznać sekrety życia autora tej znakomitej książki.
Można kochać powieści szwedzkiej królowej kryminału bądź ich nienawidzić. Nie można jednak odmówić Camilli Läckberg niebywałego sukcesu, który odniosła dzięki ogromnym nakładom pracy. Morderstwa i woń migdałów to niewielka książeczka, w której znajdziemy odpowiedź na pytanie, jak to się stało, że dziewczyna z Fjällbacki stała się uwielbianą na całym świecie autorką kryminałów.