W tym dziale prześwietlamy dla Was warte polecenia powieści kryminalne.
Wiadomo, że nie każdy pisarz kryminałów przykłada się do researchu. Często więc można naczytać się niezłych bzdur dotyczących meandrów roboty policyjnej czy też prokuratorskiej i wymiaru sprawiedliwości. Zatem zanim ktoś weźmie się za pisanie, uważam, że obowiązkowo powinien zaznajomić się z tą niewielką książeczką. A i dobrze, by zrobił to także czytelnik, aby potem nie pozwolić sobie na wciskanie literackiego kitu. Wywiad, jaki Iwona Schymalla przeprowadziła z byłą prokurator Moniką Całkiewicz, to potężne kompendium wiedzy na kryminalistyczne tematy.
Jack Reacher, chyba najsłynniejszy major amerykańskiej żandarmerii wojskowej, powraca na kartach powieści Lee Childa już po raz dwudziesty pierwszy. I jak zwykle zapewnia czytelnikowi solidną porcję dobrej, sensacyjnej rozrywki. Do tego Jim Grant (jak naprawdę nazywa się twórca cyklu thrillerów) funduje nam podróż w czasie do lat dziewięćdziesiątych. To dość ożywcze przypomnieć sobie epokę, w której nie było komórek czy internetu, i obserwować, jak w takich warunkach muszą sobie radzić bohaterowie.
Najnowszy kryminał Anny Fryczkowskiej z jednej strony przenosi czytelnika w stare dobre klimaty zagadki zamkniętego pokoju rodem z powieści Agathy Christie. Z drugiej zaś, opowiada o problemach grupy współczesnych kobiet mieszkających w Warszawie XXI wieku, poruszając bardzo aktualne tematy. Przede wszystkim jednak jest to historia kobiecej solidarności, która stanowi remedium na wszystko, nawet na morderstwo...
Najpierw przeczytałam drugi z serii Sztorm i pomyślałam, że oto trafiłam na kolejnego ciekawego pisarza z dalekiej północy. Potem sięgnęłam po pierwszy tom cyklu przygód Rino Carlsena i ręce mi opadły. Choć prędzej powinno się powiedzieć – powieki. Wir to powieść tyleż nudna, co przekombinowana. A do tego niewiarygodna.
Rzadko tak się zdarza, że po przeczytaniu jakiejś książki nie mam ochoty sięgać po następną, ponieważ trudno jest mi się pożegnać z literackim światem, w którym żyłam przez kilka wieczorów. Taką magię nad czytelnikami potrafi roztoczyć niewielu autorów. Jednym z nich jest norweski pisarz, Frode Granhus. Jego Sztorm jeszcze długo będzie hulał w mojej pamięci.
Tajemnice Złego – warszawskiego Zorro z powieści Leopolda Tyrmanda – zna prawie każdy. Teraz, dzięki po raz pierwszy tak drobiazgowo i solidnie wykonanej przez Marcela Woźniaka detektywistycznej wręcz pracy biografa, możemy też poznać sekrety życia autora tej znakomitej książki.
Można kochać powieści szwedzkiej królowej kryminału bądź ich nienawidzić. Nie można jednak odmówić Camilli Läckberg niebywałego sukcesu, który odniosła dzięki ogromnym nakładom pracy. Morderstwa i woń migdałów to niewielka książeczka, w której znajdziemy odpowiedź na pytanie, jak to się stało, że dziewczyna z Fjällbacki stała się uwielbianą na całym świecie autorką kryminałów.
Oto Mróz jakiego nie znacie. Behawiorysta to powieść najbardziej chyba krwawa w słusznym dorobku autora. Twórca postaci Chyłki i Forsta odchodzi w swoim najnowszym thrillerze od wypróbowanych przez siebie rozwiązań i serwuje nam zupełnie inne od dotychczasowych literackie danie. Nie zmienia to faktu, że zastosowane tu schematy widzieliśmy już nie raz, szczególnie w hollywoodzkich produkcjach (książka to gotowy do ekranizacji produkt). Wbrew fali entuzjastycznych opinii o Behawioryście, ja wolę inne tytuły, które wyszły spod pióra młodego pisarza.
Tana French, irlandzka autorka kryminałów, pisze obrazami. Odmalowuje powieściowy świat, uruchamiając wszystkie zmysły czytelnika. W Ścianie sekretów przedstawia nam niezwykłą tajemnicę, na rozwiązanie której bohaterowie będą mieli tylko jeden dzień. Tę sześciusetstronicową powieść najchętniej też pochłonęłoby się w niespełna dobę.
Alex Marwood miała świetny pomysł na powieść. Oto londyńska, podupadła kamienica w szemranym zakątku miasta, której lokatorzy mają wiele do ukrycia. Jeden z nich nawet więcej niż pozostali. Z realizacją założeń wyszło jednak nieco gorzej. Jakoś niespecjalnie przeraził mnie ten Dom Zbrodni. Już prędzej obrzydził.