W tym dziale zapraszamy do lektury wywiadów z twórcami literatury sensacyjnej.
„Temat słowiańszczyzny stał się kilka lat temu popularny i popularność ta nadal się utrzymuje, a nawet rośnie. Według mnie to dobrze. Oczywiście wraz z modą pojawiają się pewne problemy – romantyzowanie niektórych treści, przedstawianie błędów i wyobrażeń jako faktów, tworzenie treści kiepskiej jakości, aby szybko zmonetyzować trend. Sądzę jednak, że jest to cena, którą warto zapłacić”.
„To ciekawe czasy z punktu widzenia autora kryminałów, ponieważ z jednej strony nie są aż tak odległe od współczesności, z drugiej zaś o wiele bardziej niebezpieczne. Ludzie tłoczyli się w miastach jeden na drugim. Policja i struktury nowoczesnego państwa były w powijakach. I tylko usiłowały nad tym wszystkim zapanować. Tak więc dzieci mogły umierać z głodu na ulicy, podczas gdy obok przechadzali się bogacze. Z drugiej strony w tym samym momencie złodziej mógł ukraść zegarek bogaczowi i zniknąć gdzieś w smogu”.
„Bardzo chciałabym zostać detektywką. Lubię rozwiązywanie łamigłówek i tajemnice. Bardzo podoba mi się także strona kryminalistyczna tej pracy i związany z nią rozwój nauki. Mogłoby to być jednak dla mnie trochę stresujące – zatem zamiast tego założyłabym księgarnio-kawiarnię!”
Czuję się spełniony zawodowo, ale w następnym życiu (jeśli coś takiego w ogóle istnieje) chciałbym być pianistą i kompozytorem. Kocham muzykę, głównie klasyczną, ale też jazz. Moim ulubionym kompozytorem, którego utwory gram na fortepianie, jest wasz Fryderyk Chopin – bez wątpienia największy wirtuoz wszech czasów!
Nie potrafię żyć w kłamstwie, zginać karku i wchodzić w dupę wszystkim bez wyjątku. Trzeba mieć kręgosłup moralny i odwagę, aby nie uciekać od trudnych tematów i bronić własnego zdania. Inaczej człowiek staje się marketingową wydmuszką, chorągiewką na wietrze, zwykłym klaunem. Niech sobie inni kalkulują. Ja nie mam zamiaru udawać, że nie jestem człowiekiem.
„W ramach researchu pojechałam nurkować na Tasmanię. Nigdy wcześniej tam nie byłam i chciałam mieć pewność, że dobrze wszystko opiszę. Bardzo interesująca wyprawa! Wiele się nauczyłam i na pewno pomogło mi to w tworzeniu książki. Nurkowanie jest czymś niezwykłym. Rozumiem, dlaczego ludzie to uwielbiają, ale nie jestem pewna, czy to odpowiedni sport dla mnie!”
„Bardzo często dokonywałam złych wyborów, co gorsza, zdarzało się, że wiedziałam o tym od początku, a mimo to brnęłam dalej w owo „złe” wyłącznie dlatego, że był to mój własny wybór, nienarzucony przez kogoś innego. Przykładem złego wyboru może być rzucenie szkoły w połowie trzeciej klasy ogólniaka. Wtedy wydawało mi się to słuszne, bo koleżanki po zawodówce pracowały i miały własne pieniądze. Bardzo szybko nastąpiło przebudzenie, niemniej straciłam rok i maturę zdałam jako dwudziestolatka.”
„Zasadniczo robię to, co mój powieściowy adwokat Eddie Flynn – stosuję trochę sztuczek, nieco fałszywych tropów i odrobinę manipulacji. Zwodzę czytelnika tak, jak Eddie robi to z ławą przysięgłych”.
„Czytałem o pracy matematyka ubezpieczeniowego i bardzo mnie to zainteresowało. To fach niepodobny do niczego innego, o czym kiedykolwiek pisałem. Świetnie więc się nadawał do wykorzystania w mojej nowej powieści. Poza tym lubię się uczyć nowych rzeczy”.
„Bardzo interesują mnie zmiany społeczne i sposób, w jaki społeczeństwa wchodzą w kolejne fazy rozwoju – a zbrodnie często to odzwierciedlają. Zatem punktem wyjścia, który sprawia, że zaczynam się nad czymś zastanawiać, a co ostatecznie przeradza się w pomysł na książkę, jest prawie zawsze jakieś doniesienie medialne”.