Najnowsza powieść autora bestsellerowych thrillerów, Fredericka Forsytha, to Czarna lista. Swoją światową premierę miała w październiku ubiegłego roku, natomiast w Polsce ukaże się już piętnastego stycznia. Ledwo się pojawiła, a już wykupiono prawa do ekranizacji i wybrano reżysera.
Akcja toczy się dwuwątkowo, a oba wątki są niezwykle aktualne. Po pierwsze, Forsyth rozprawia się z terroryzmem, a po drugie, w drugoplanowej historii opowiada o współczesnym piractwie morskim, które kwitnie u wybrzeży Somalii (tu od razu na myśl przychodzi ostatni film Paula Greengrassa pt. Kapitan Phillips, ale to już temat na inną recenzję).
Tymczasem w Czarnej liście narasta fala ekstremizmu islamskiego, a coraz liczniejsze akty terrorystyczne zmuszają rządy państw Zachodu do sięgnięcia po nowe metody walki z tym zjawiskiem. Przeciwnik nie przebiera w środkach, podżega do zabijania niewiernych (wszak dziewice w raju już czekają!), pozostając jednocześnie głęboko zakonspirowanym, niezwykle trudnym do wykrycia.
Dżihadysta w wersji A.D. 2014 zamienił wielbłąda na landcruisera, porzucił wysłużonego kałasznikowa, a swoje przesłanie do braci w wierze nagrywa i umieszcza w serwisie youtube, starannie zacierając ślady. Sylwetkę jednego z takich fanatyków zarysował Forsyth w swej ostatniej książce. To urodzony w Pakistanie, niejaki Kaznodzieja, Zulfiqar Ali Shah vel Abu Azzam. Jego internetowe kazania trafiają na podatny grunt i zaczynają przynosić skutki. Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią wstrząsają kolejne ataki nawiedzonych fundamentalistów.
Na najwyższych szczeblach rządu USA zapada decyzja o utworzeniu listy terrorystów, których należy zlikwidować. Nie aresztować, nie stawiać przed niezawisłym sądem, a po prostu zabić. W przypadku Kaznodziei jest to problematyczne, bo potężny aparat służb specjalnych nie potrafi określić, kim dokładnie jest, jak wygląda ani gdzie przebywa cel.
Zadanie identyfikacji i likwidacji przypadnie Komórce Wsparcia Operacyjno-Technicznego zwanej w żargonie Łowcami głów. Jej najlepszym agentem jest niejaki Tropiciel – podpułkownik Christopher Carson. Ten, oprócz obowiązku służbowego, ma też osobisty powód, by pozbyć się Kaznodziei. Jeden z dżihadystów, zainspirowany kazaniami Abu Azzama, zabija ojca Tropiciela.
Zarówno Tropicielowi, jak i czarnemu charakterowi pomagają hakerzy: Roger Kendrick vel. Ariel - nastoletni socjopata z zespołem Aspergera, geniusz komputerowy, po którego pomoc zwraca się Tropiciel oraz Ibrahim Samir, ksywa Troll, będący na usługach Kaznodziei. Ci również toczą ze sobą nieustanną walkę, próbując ukryć tożsamość i lokalizację pracodawcy, a z drugiej strony obnażyć i zdyskredytować przeciwnika. W walce z terroryzmem z pomocą przyjdą również zaprzyjaźnione służby brytyjskie i izraelskie.
Autor przedstawia nieco szczegółów i genezy powstania różnych jednostek komandosów, jak amerykański SEALs, brytyjski SAS czy izraelski Sayeret Matkal, a także służb wywiadowczych jak NSA, SIS, GCHQ, Mossad czy ISI. Dla czytelnika zainteresowanego tą tematyką to duża atrakcja, zwłaszcza, że autor czyni to z nie lada znawstwem.
Jedyne co irytuje, to wielokrotne przypominanie, że wszystko, począwszy od wysyłanych maili, na najbłahszych telefonach kończąc, wychwytują i rejestrują „w Fort Meade, jak i w Cheltenham” (siedziby służb wywiadu elektronicznego USA - NSA i jej brytyjskiego odpowiednika GCHQ). Niech sobie przechwytują i rejestrują, ale żeby koniecznie pisać o tym na co drugiej stronie?
Być wciągniętym przez (bo raczej nie na) Czarną listę to sama przyjemność. Od lektury nie można się oderwać. Akcja jest niezwykle dynamiczna, autor przenosi czytelnika z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent, a my mamy nadzieję, że ta literacka podróż skończy się jak najpóźniej.
Bohaterowie są bardzo dobrze zarysowani i wiarygodni w swoich poczynaniach. Historia, choć opowiada o skomplikowanych sprawach, przedstawiona jest w sposób prosty i przystępny dla odbiorcy. Forsyth tłumaczy zwykłemu czytelnikowi świat dotąd widziany tylko w amerykańskich filmach, a jednak rzeczywisty.
Lektura Czarnej listy to gratka dla wielbicieli literatury sensacyjnej. Teraz pozostaje tylko zaczekać na obiecaną ekranizację.
Frederick Forsyth
Czarna lista
przeł. Andrzej Niewiadomski
Albatros
Warszawa, 2014
432 s.