Wiadomo, że nie każdy pisarz kryminałów przykłada się do researchu. Często więc można naczytać się niezłych bzdur dotyczących meandrów roboty policyjnej czy też prokuratorskiej i wymiaru sprawiedliwości. Zatem zanim ktoś weźmie się za pisanie, uważam, że obowiązkowo powinien zaznajomić się z tą niewielką książeczką. A i dobrze, by zrobił to także czytelnik, aby potem nie pozwolić sobie na wciskanie literackiego kitu. Wywiad, jaki Iwona Schymalla przeprowadziła z byłą prokurator Moniką Całkiewicz, to potężne kompendium wiedzy na kryminalistyczne tematy.
Tekst podzielono na kilka rozdziałów, z których możemy dowiedzieć się między innymi czegoś o naturze zbrodni, o pozyskiwaniu informacji na temat przestępstwa, motywach, jakie przyświecają mordercom, o zbieraniu dowodów, także o tym, jak wygląda praca na miejscu przestępstwa, w jaki sposób przestępcy próbują wykiwać policję. Znajdziemy także coś o seryjnych mordercach, pracy profilera, kobietach zbrodniarkach, o tym, jak rozwiązuje się dawno już porzucone w archiwum sprawy. Przeczytamy o tym, co cechuje typową ofiarę zabójstwa, jak wyglądają procedury związane z procesem sądowym czy też rozważania na temat zasadności wymierzanych kar. Każdy rozdział zakończony jest krótkim podsumowaniem, które pozwala usystematyzować zdobytą wiedzę.
Monika Całkiewicz rozwiewa też wątpliwości dotyczące znaczenia poszczególnych słów (morderstwo, zabójstwo, przestępca, podejrzany, zbrodnia itp.), dla laika wymiennych, a dla prawnika stanowiących odmienne kategorie.
Ten ogrom wiedzy podany jest w sposób przystępny, zrozumiały także przez osoby niezwiązane na co dzień z tego rodzaju tematyką. Do tego zilustrowany jest konkretnymi przykładami wziętymi z życia, co sprawia, iż wywiad czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem. I tak, jak się okazuje, motywy zbrodni mogą być przeróżne. Także zupełnie prozaiczne, jak śmierdzące skarpetki, czy wylane przez przypadek piwo w pubie. Gdyby coś takiego wymyślił pisarz, z pewnością zaraz by mu zarzucono, że wypisuje farmazony. A tu życie przerasta fikcję.
Z wypowiedzi Moniki Całkiewicz przebija jej umiłowanie do prawa. Jednak pani profesor nie boi się przyznać, że niekiedy prawo jest niedoskonałe, a jeszcze częściej niż ono, zawodzi czynnik ludzki, czyli niekompetentni funkcjonariusze tak na stanowiskach w policji, jak i w prokuraturze czy w sądzie.
Od czasu do czasu w tekście zdarzają się drobne literówki.
W przerwie od literackiej fikcji, sięgnijcie po tę arcyciekawą książkę. Zbrodnia prawie doskonała jest bardziej interesująca niż niejeden kryminał.
Monika Całkiewicz, Iwona Schymalla
Zbrodnia prawie doskonała
Wydawnictwo PWN
Warszawa, 2016
217 s.