W tym dziale prześwietlamy dla Was warte polecenia powieści kryminalne.
Oficyna Literacka Noir sur Blanc igra z cierpliwością czytelników. Sześć lat musieliśmy czekać na przetłumaczenie i wydanie kolejnych przygód inspektor Petry Delicado! Warto było jednak zatęsknić za barcelońską śledczą i jej nieodłącznym współpracownikiem, Fermínem Garzónem. Po lekturze „Milczenia krużganków” będę wyczekiwać następnego tomu (mam nadzieję, że już nie tak długo!) i pewnie też sięgnę po poprzednie, by przypomnieć sobie te znakomite pod każdym względem kryminały.
Antti Tuomainen swoją nową powieścią jak zwykle nie zawodzi i udowadnia, że jest autorem wszechstronnym. A do tego jego duszy nieobcy jest komizm. „Człowiek, który umarł” to kryminał, w którym każdy akapit doprawiony jest solidną dawką czarnego humoru. I trucizny, która zabija głównego bohatera, choć ten nie zamierza się tak łatwo poddać.
To pierwsza część „Trylogii Białego Miasta” z profilerem Unaiem Lópezem de Ayalą w roli głównej. Eva García Sáenz de Urturi urodziła się w Kraju Basków i właśnie tam, w stołecznej Victorii, osadza swoją powieść. Przygotujcie się na mocne wrażenia.
„Roztopy” to bardzo dobry kryminał Jędrzeja Pasierskiego, druga część (po „Domu bez klamek”) cyklu z komisarz Niną Warwiłow. Mijają dwa lata od wydarzeń opisanych w debiutanckim tomie serii. Z warszawskiej Pragi przenosimy się w Beskid Niski. Tam, w Bukowcach, czeka na nas niezwykle klimatyczna, mroczna opowieść, po lekturze której już wiem, że cokolwiek Pasierski napisze, ja to z pewnością przeczytam. Rozrywka na poziomie gwarantowana.
Nakładem wydawnictwa Rebel właśnie ukazała się gra „Sherlock Holmes. Detektyw doradczy”. Choć od razu muszę powiedzieć, że nie jest to zwykła gra, jakiej moglibyście się spodziewać. To trochę, jak rozkładanie powieści detektywistycznej na czynniki pierwsze. W ogóle jest to zabawa przeznaczona szczególnie dla ludzi lubiących czytać kryminały. Można bawić się całą rodziną (choć najmłodsi lepiej niech nie biorą udziału w śledztwie, bo to czasem jest naprawdę mroczne), ale nie ma też przeszkód, by rozwiązywać zagadki w pojedynkę.
Wiecie, jak to jest, kiedy pokochacie jakąś powieściową serię, a polskie wydawnictwo zrezygnuje nagle z publikowania kolejnych części? Nie zliczę przypadków, w których czytelnicy zostali w ten sposób zostawieni na lodzie. Na szczęście Czwarta Strona Kryminału przejmuje takich „porzuconych” autorów i nadrabia zaległości. Tak się stało z Aleksandrą Marininą, a teraz ze znakomitym szetlandzkim cyklem Ann Cleeves. Właśnie wyszedł trzeci tom pod tytułem „Czerwień kości”.
Nie samym kryminałem czytelnik żyje i nie raz ma ochotę oderwać się choć na chwilę od codziennej szarzyzny czy mroku na stronicach wertowanej właśnie książki. Co wtedy? Wtedy z pomocą przychodzą Czesi i ich sławetny humor. Poznajcie „Saturnina”. To powieść Zdenka Jirotki, którą nasi południowi sąsiedzi uznali za Książkę Stulecia. „Saturnin” pokonał w tej konkurencji nawet „Szwejka”.
Zza południowej granicy na półki polskich księgarń trafiła nowa powieść grozy. Nakładem wydawnictwa Stara Szkoła ukazało się tłumaczenie kolejnego, po “Strachu”, tytułu z dorobku popularnego słowackiego pisarza Jozefa Kariki. Również w “Szczelinie” znajdziemy podobne jak w poprzedniej książce motywy: niewytłumaczalne zjawiska z pogranicza metafizyki, mroczny klimat i bohaterów dociekających prawdy. Emocje gwarantowane.
Sigurdardóttir, lecz nie Yrsa, tylko Lilja (zbieżność nazwisk przypadkowa) przychodzi do nas z powieścią sensacyjną pod tytułem “Pułapka”. To pierwszy tom trylogii “Reykjavik Noir” autorstwa pisarki i scenarzystki teatralno-filmowej. Motywem przewodnim książki jest przemyt kokainy z kontynentu europejskiego do Islandii. Dreszcz emocji podczas lektury gwarantowany!
Robert Galbraith (w którym każdy fan kryminałów rozpozna ukrywającą się pod pseudonimem J.K. Rowling) kazał nam czekać na kolejny tom przygód Cormorana Strike'a niemal trzy lata. I wiecie co? Było warto! Czwarta część serii to porządna dawka dobrego kryminału z niezwykle interesującą parą detektywów. A ponad 650 stron porywającej historii to wciąż za mało.