Podinspektor Marián Holina już po raz trzeci rozwiązuje sprawę morderstwa na kartach powieści Ivy Procházkovej. W „Zagraj mi na drogę” czeska mistrzyni kryminału zabiera nas do praskiego Rudolfinum, audytorium muzycznego, w którym zostaje znalezione ciało pięknej klarnecistki. Szybko okazuje się, że jest wiele osób, które miały motyw i sposobność, by pozbawić kobietę życia. Holina będzie miał ręce pełne roboty.
Iva Procházková pod względem konstrukcji i sposobu przedstawiania opowieści napisała klasyczny kryminał w starym stylu. Już od metody popełnienia morderstwa poczynając, znajdziemy tu nawiązanie do złotej ery powieści detektywistycznej i utworów wychodzących spod pióra choćby samej Agathy Christie. Poza tym Marián Holina, przynajmniej w pierwszej fazie śledztwa, ma do rozwiązania w zasadzie zagadkę zamkniętego pokoju: jest zamknięty krąg podejrzanych, którzy mieli możliwość targnąć się na życie muzyczki.
„Zagraj mi na drogę” to jednak też powieść uniwersalna i ponadczasowa, bo odwołująca się do motywów zrozumiałych dla każdego pokolenia: zazdrości, żądzy zemsty, miłości. To także kryminał zupełnie współczesny, pokazujący Pragę i prażan dwudziestego pierwszego wieku. No i na koniec to również książka czeska, zwłaszcza uwzględniając charakterystyczną pewną swojskość i poczucie humoru: nienachalne, wyskakujące od czasu do czasu w trafnych dialogach czy spostrzeżeniach, by odciągnąć na chwilę myśli czytelnika od poważnej, zbrodniczej tematyki.
Właśnie ma się rozpocząć Praska Wiosna – międzynarodowy festiwal muzyczny. Jednak zamiast radości muzyka przynosi śmierć. Niemal na oczach słuchaczy podczas wygrywania „Wielkiej symfonii g-moll” Mozarta zostaje zamordowana młoda klarnecistka. Marián Holina i jego koledzy z praskiego wydziału zabójstw dochodzą do wniosku, że niejeden mógł życzyć Oldze źle – dziewczyna uwielbiała rozkochiwać w sobie mężczyzn, a potem ich porzucać.
Podejrzany jest więc były chłopak, ale i obecny kochanek, a także – co oczywiste – jego żona. Jednak czy na jednym morderstwie sprawa się zakończy? Autorka co rusz podrzuca nowe tropy, często mylne, na jaw wychodzą fakty, które rzucają podejrzenia na kolejne osoby. No i co wspólnego z tą historią ma scena opisana na samym początku – z wizytą do psychologa przychodzi ktoś – nie wiadomo, kto – i opowiada o swoim dzieciństwie. Jak to się wiąże z zabójstwem w Rudolfinum?
Rozwiązania zagadki nie byłam pewna do samego jej wyjaśnienia. Co więcej, główkowanie nad nią tak mnie zaangażowało, że położywszy się wieczorem do łóżka, zamiast spać, długo jeszcze zastanawiałam się, kto jest winny. A i tak koniec końców pisarka wyprowadziła mnie w pole.
Procházková rysuje swoje postacie mocną kreską. Najważniejszy jest oczywiście Marián Holina. To sympatyczna, ale nieprzelukrowana postać. Podinspektor – z pochodzenia Słowak – jeździ do pracy na rowerze, wierzy w horoskopy, które do tego próbuje wykorzystywać w pracy przy poszukiwaniu złoczyńców, przemawia do skrzypiącego fotela po swoim poprzedniku, by uporządkować myśli, sypia z żoną kolegi po fachu i coraz bardziej komplikuje sobie – na własne życzenie – swoje życie osobiste.
„Zagraj mi na drogę” jest napisane eleganckim językiem, często okraszonym malowniczymi porównaniami: „jego psie oczy w twarzy podobnej do torby, w której ktoś długie lata nosił ciężkie zakupy”. Albo: „jej uśmiech był smutny jak odkryta pływalnia w listopadzie”. Czy to nie jest ładne?
Iva Procházková świetnie obrazuje nie tylko konkretne postacie, ale i całe grupy społeczne. Trafiamy więc tu na przykład na zamożną rodzinę z koneksjami przekonaną o swojej wyższości nad innymi, dla której najważniejsza jest pozycja społeczna i wygoda życia okupione choćby grą pozorów i kłamstwami. Jest też światek artystów – muzyków – w większości niestabilnych emocjonalnie postaci z dużym ego i brakiem praktycznego podejścia do życia.
Bardzo się cieszę, że doczekaliśmy się wreszcie nowych przygód Mariána Holiny. I z niecierpliwością czekam na kolejne odsłony Czeskiego Krymi spod znaku Wydawnictwa Afera.
Iva Procházková
„Zagraj mi na drogę”
przeł. Julia Różewicz
Wydawnictwo Afera
Wrocław, 2021
369s.
Nasze recenzje powieści Ivy Procházkovej: