W piątkowy wieczór, 7 listopada, w katowickim empiku zawitał Vincent V. Severski, promując swoją najnowszą powieść pt. „Nieśmiertelni”. Autor powieści szpiegowskich zdradził min., jakie ma plany pisarskie. Opowiadał też o tajnikach zawodu agenta wywiadu.
Co się rzadko na spotkaniach autorskich w empiku zdarza, zabrakło krzeseł dla tłumnie zgromadzonych czytelników, którzy w ten listopadowy wieczór przyszli zobaczyć Vincenta V. Severskiego. Autor „Nielegalnych”, „Niewiernych” i właśnie opublikowanych „Nieśmiertelnych” na początku poprosił, by nie zwracać uwagi na jego...makijaż, ponieważ przybył do księgarni wprost po wizycie w telewizji, gdzie tak go urządzono.
Choć pisarz zastrzegał się, że nie może mówić o niczym, co jest tajne przez poufne, to jednak zdradził nieco szpiegowskich tajemnic. Twierdził, iż bzdurami do kwadratu są mity o szpiegach mówiące, iż ci biegają z pistoletami i wdają się w strzelaniny. Wyjaśniał też, że od strzelania jest GROM, a wywiad od tego, by wskazać GROM-owi, gdzie ma strzelać. Pan Vincent ogłosił, iż zawód szpiega jest tak bezpieczny, jak latanie samolotem – każdy się tego boi, ale jest to najbezpieczniejszy środek transportu. Żartował też, że Polacy dzięki swemu zacięciu kanciarskiemu mają szczególne predyspozycje do szpiegowskiej profesji.
„Ja z moimi książkami występuję w charakterze łącznika między rzeczywistością, a mitami o pracy wywiadu” - mówił Severski. A jako najlepszą powieść szpiegowską polecał „Cmentarz w Pradze” Umberto Eco.
Dobra wiadomość dla wielbicieli X Muzy jest taka, że film na podstawie „Nielegalnych” ma powstać, zbierane są tylko fundusze na jego realizację. A tych potrzeba sporo, ponieważ sceny mają być kręcone w oryginalnych miejscach, tak jak je Severski opisał w książce. „Dzisiaj widza nie da się już oszukać i na Podhalu udawać, że są to góry Kaukazu” - wyjaśniał autor.
Pisarz mówił też o trudnej relacji wywiadu z politykami, którzy nie zawsze rozumieją sens pracy agentów. Zdradzał, na podstawie których prawdziwych postaci powstali jego bohaterowie. Mówił też o kulisach tworzenia audiobooka powieści, czytanego przez Krzysztofa Gosztyłę.
Na pytanie, czy w Polsce da się wyzyć z pisania, odpowiedział dyplomatycznie: „nie wiem, ja mam emeryturę”.
Autografom nie było końca, a czytelnicy zostali dodatkowo pocieszeni informacją, że kolejna powieść Vincenta V. Severskiego wyjdzie już w przyszłym roku.