Uznany brytyjski historyk, Robert Service, po raz kolejny opisuje burzliwe dzieje narodu rosyjskiego. Spod jego pióra wyszło bazujące na odtajnionych materiałach archiwalnych opracowanie o czasach październikowej rewolucji i narodzinach władzy bolszewików. Punktem wyjścia do napisania tej książki była luka w literaturze przedmiotu. Choć na temat wspomnianych wydarzeń powstało wiele omówień to wciąż, zdaniem autora, brakowało syntetycznego spojrzenia na narodziny komunizmu w ujęciu światowym.
Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z bardzo szczegółową analizą. Na prawie pięciuset kartach autor poświęcił uwagę wydarzeniom lat 1917-21. Publikacja jest oparta o bardzo bogatą bibliografię, obejmującą materiały z archiwów rosyjskich, amerykańskich i brytyjskich. Cennym uzupełnieniem opracowania było uzyskanie przez Service`a dostępu do odtajnionych na jego prośbę dokumentów brytyjskiego szpiega, Roberta Bruce`a Lockharta. Warto było poznać relację aktywnego uczestnika walki z bolszewizmem w samym środku pogrążonej w wojennym chaosie Rosji.
Ciekawym zabiegiem było wprowadzenie opisów codziennego życia bohaterów tworzących historię tamtych dni. I tak poznajemy słabostki charakterologiczne i nałogi Lenina, Trockiego, ambasadorów państw zachodnich, ich szpiegów, dziennikarzy i wpływowych przedsiębiorców. To bardzo wzbogaca i ożywia narrację publikacji, gdzie na bazie suchych faktów powstała barwna i ciekawie opowiedziana historia.
Struktura opracowania jest przejrzysta. Składa się z czterech części, grupujących po osiem rozdziałów. Pierwsza to moment wybuchu rewolucji, gdzie autor nakreślił sylwetki głównych graczy na scenie politycznej po upadku Romanowów. Już po kilku stronach lektury widać, że nie będzie to relacja asymetryczna - równolegle z wydarzeniami w Rosji czytelnik poznaje reakcje pozostałych państw, nie tylko europejskich.
W kolejnej części bolszewicy ugruntowują swoją władzę, ale świadomi własnych niedoborów, zaczynają prowadzić intensywne negocjacje i zakulisowe rozgrywki z mocarstwami zachodnimi. Zwłaszcza przy lekturze tego rozdziału czytelnik może sobie uświadomić, jak niewiele brakowało, by bolszewizm, a w dalszej konsekwencji komunizm padł tuż po narodzinach. Stałoby się tak, gdyby tylko interwencja Francji, Wielkiej Brytanii i USA była bardziej odważna. Poraża naiwność liderów mocarstw, bagatelizujących zagrożenie ideą eksportu komunizmu. Złożoną w 1919 roku przez premiera Ignacego Paderewskiego propozycję uderzenia prewencyjnego w bolszewicką Rosję, Brytyjczycy zignorowali. Przypomina to jako żywo reakcje na pomysł marszałka Józefa Piłsudskiego, który w 1933 roku proponował Francji wspólne rozbrojenie III Rzeszy, kiedy jeszcze był czas.
Część trzecią poświęcił Service na omówienie tego, jak nowa władza krzepła i wspierała agitatorów komunistycznych za granicą. W ostatniej zaś mowa o pertraktacjach handlowych, reformie Nowej Ekonomicznej Polityki i o stopniowym zaniku zainteresowania Zachodu sprawą bolszewizmu. Uśpiony rozum obudzi się z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej do Niemiec w 1945 roku i późniejszych prób utworzenia światowej republiki rad. W kontekście marzeń prezydenta Putina o imperium od Władywostoku aż po Lizbonę, zagadnienie to wciąż pozostaje aktualnym.
Przy relacjonowaniu wydarzeń i sylwetek postaci historycznych Service, jak przystało na oksfordzkiego profesora, zachowuje powściągliwość w ocenach moralnych, pozostawiając wyciąganie wniosków czytelnikowi. Bardzo mi to odpowiada, choć z drugiej strony myślę sobie, że bezkrytyczne bazowanie tylko na tej publikacji byłoby niebezpieczne. Dla przykładu, taki Feliks Dzierżyński nie jest tu plamą na honorze Polaków, a jedynie solidnym i bardzo sprawnym urzędnikiem państwowym.
Przy okazji polskich akcentów w jednym z rozdziałów wspomniano o wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Uważam jednak, bez popadania w narodową megalomanię, że znaczenie powstrzymania nawały Armii Czerwonej i kluczowej w tym procesie bitwy warszawskiej, zostało tutaj umniejszone. Poświęcono temu zagadnieniu niewiele uwagi. Szkoda, bo przez całą książkę jest mowa o wysiłkach brytyjskich, francuskich i amerykańskich, by bolszewizm zdławić, a tymczasem rolę państwa najbardziej tym zainteresowanego autor pomija.
Choć Szpiedzy... są książką naukową, to dzięki wplatanym gęsto relacjom o charakterze reporterskim, czyta się ją przyjemnie i sprawnie, również czytelnikom nieparającym się zawodowo historią. A wszystko to zostało precyzyjnie zredagowane, opatrzone mapami, archiwalnymi fotografiami, w eleganckiej twardej oprawie. Dla zainteresowanych historią Rosji jest to pozycja warta uwagi.
Robert Service
Szpiedzy i komisarze. Bolszewicka Rosja kontra Zachód
przeł. Mirosław Bielewicz
Znak
Kraków, 2013
440 s.