W mrocznym thrillerze Michała Śmielaka trafiamy w sam środek hermetycznej, pełnej uprzedzeń, odurzonej religią i nieufnej społeczności. W tytułowych Wnykach – karkonoskiej wiosce – kolejne osoby przepadają bez wieści. Kosma Ejcherst będzie musiał stawić czoło zmowie milczenia, rozwikłać zagadkę i wyłonić winnego z zamkniętego kręgu podejrzanych. Wnyki to nie tylko nazwa miejscowości, ale i zwiastun rozlicznych pułapek fabularnych, jakie autor zastawia na czytelników. Bowiem w sielsko położonej górskiej osadzie nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Kosma Ejcherst to funkcjonariusz dochodzeniówki. Kiedyś chciał zostać księdzem, ale porzucił naukę w seminarium i zamiast ornatu przywdział mundur. Na polecenie wuja, biskupa Mariana Kawęckiego, podejmuje śledztwo w sprawie zaginionego księdza Piotra Dębickiego. Ów zniknął w trakcie urlopu w wiejskiej parafii na peryferiach Karkonoszy.
Jak biskup może wydawać polecenia policjantowi? Cóż, mimo upływu lat niewiele się w Polsce zmienia. Wszak już prawie trzy dekady temu zespół T.Love wyśpiewywał: „Ty wiesz kto rządzi w mieście, tu biskup z komisarzem, King”. I taki też podział kompetencji kościelno-państwowych przedstawia Śmielak w swojej powieści. Kawęcki, przekonany o swej omnipotencji, zaprzęga siostrzeńca do roboty, a zarazem uspokaja, żeby się służbowymi regulaminami czy urlopem nadto nie przejmował, bo on załatwi formalności. Kosma ma jechać na miejsce i wyjaśnić sprawę.
A ta do łatwych i przyjemnych nie należy. Ejcherst szybko orientuje się, w jaką kabałę pcha go wuj biskup. Zaszyta w górach parafia to jedno z wielu miejsc odosobnienia dla kapłanów, którzy nakazem przełożonych mają się nie rzucać w oczy i przemyśleć swoje dotychczasowe postępowanie. Powodów zesłania nietrudno się domyślić: nieobyczajne zachowanie, nieposkromiony pociąg do dóbr doczesnych czy przestępstwa seksualne. Co prawda „Wnyki” to fikcja literacka, niemniej przewijający się w nich mechanizm chronienia przez Kościół katolicki zwyrodnialców seksualnych (dla których jedyna kara to właśnie sławetne już przenoszenie księży z parafii do parafii) jest dobrze udokumentowany i coraz mocniej przebija się do społecznej świadomości.
Po dotarciu na miejsce, w parafialnym kościele Kosma zastaje ciekawe towarzystwo. Jest tam stateczny proboszcz Stefan Maciejewski, który boi się nieoczekiwanej wizyty policjanta z Warszawy, ale próbuje zachowywać pozory. Plebania gości jeszcze księdza Marka – antytezę stereotypowego kapłana. Wygląda on, nosi się i zachowuje jak bon vivant, ma błyskotliwy umysł i cięty język. Marek za nic ma zobowiązania celibatu, wręcz przeciwnie, nie kryje się ze swoim zamiłowaniem do urodziwych siedemnastolatek, które bez skrępowania wykorzystuje. Przeszkodę w dochodzeniu dla Kosmy stanowi także gburowaty kościelny, który alergicznie reaguje na pojawienie się w parafii przybysza z zewnątrz szukającego brudów.
Mieszkańcy Wnyków swoje sprawki wolą zamiatać pod dywan. Śledztwo Kosmy idzie więc jak po grudzie. Z pomocą przychodzą mu społeczniczka Maja i dziennikarz lokalnej gazety, niejaki Barszczyk. Dzięki ich wsparciu policjant odkrywa, że Piotr Dębicki nie jest pierwszym zaginionym we Wnykach...
Autor sięga też po motywy metafizyczne – wplata wątek enigmatycznej sekty Kościoła Chrystusa Mściwego. Gorliwi katolicy są święcie przekonani, że wymierzanie dziejowej sprawiedliwości rozpoczęło się w ich parafii wcześniej niż w zapowiadany biblijny dzień sądu ostatecznego.
Mimo ciężkiej gatunkowo tematyki powieści, Śmielak serwuje czytelnikom też sporą dawkę czarnego humoru – głównie za sprawą dowcipnych dialogów Kosmy i księdza Marka. Zwłaszcza ostatni nie kryje się ze swoim bardzo krytycznym i cynicznym stosunkiem wobec kondycji kościoła oraz jego hierarchów. Te komiczne wstawki znakomicie przełamują poważne, trudne w odbiorze wątki: hipokryzji, kryminalnych grzechów Kościoła, zuchwałości poczynań kleru i stosunku wobec ofiar przestępstw popełnianych przez mężczyzn w koloratkach.
W formule rozrywkowej powieści kryminalnej Michał Śmielak odważnie demaskuje ważki problem społeczny, jakim w Polsce wciąż jest uprzywilejowana pozycja Kościoła katolickiego i patologie z niej wynikające. Bierzcie i czytajcie.
Michał Śmielak
„Wnyki”
Wydawnictwo Initium
Kraków, 2021
453 s.