Pamiętam, gdy po raz pierwszy pojechałam na Festiwal Kryminalna Piła i tam kupiłam kilka wznowionych powieści Ryszarda Ćwirleja. W oknie mojego hotelowego pokoju światło paliło się do późnych godzin nocnych, ponieważ nie chciałam się rozstawać z poznańskimi milicjantami i odkładać książki na półkę. To było siedem lat temu, a ja wciąż jestem wielką fanką Teosia Olkiewicza i spółki. W najnowszym tomie pt. „Szybki szmal” powracają nasi starzy dobrzy znajomi, jednak protagonistką jest już po raz trzeci młoda policjantka, Aneta Nowak.
Czytelnicy mało której serii mają szansę dowiedzieć się, co wydarzyło się u ich ulubionych bohaterów w kilkadziesiąt lat później. Tymczasem Ryszard Ćwirlej, tworząc nowy cykl, wpadł na świetny pomysł. Z jednej strony dostajemy współczesną historię z kobiecą bohaterką w roli głównej, z drugiej zaś wracamy w osobnym wątku do tak już nam znanych z neomilicyjnej serii lat 80. Tam spotykamy chorążego Olkiewicza, Mirka Brodziaka, Grubego Rycha, Freda Marcinkowskiego i Mariusza Blaszkowskiego, którzy rozpracowują jakąś kryminalną sprawę. A potem znów wskakujemy w czasy obecne, kiedy to Anecie Nowak zdarza się współpracować z... Blaszkowskim i jego kolegami. Minęło ponad trzydzieści lat, ale poznańska banda ma się dobrze, a my możemy wpaść do nich z wizytą.
Co tam więc u nich? Teoś Olkiewicz jest już po osiemdziesiątce i prowadzi...knajpę. Zajęcie idealne dla najsławniejszego literackiego degustatora alkoholi wszelakich. W „Szybkim szmalu” jednak Teoś ma pecha. Ktoś potrącił go na pasach, najwyraźniej z zamiarem (nieudanym) zabicia dawnego chorążego. Koledzy Olkiewicza nie darują takiej zniewagi. Znajdą i ukażą winnych.
Koledzy, czyli Brodziak i Rychu Grubiński – obecnie bogaci bankierzy, którzy nie zapomnieli o swoich korzeniach i nie zawahają się użyć nie do końca legalnych środków, by wymierzyć sprawiedliwość. Przy okazji wpadną do Marcinkowskiego, który przeszedł na emeryturę, wyprowadził się na wieś i hoduje kury (każda z nich ma swoje imię i z pewnością nie wyląduje w rosole). Jedyny, który ma jeszcze coś wspólnego z firmą, jest Mariusz Blaszkowski. Blacha został przeniesiony do CBŚP. Prowadzona przez niego sprawa przemytu narkotyków z Niemiec będzie miała wiele wspólnego tak z tym, co przytrafiło się Olkiewiczowi, jak i z dwoma innymi dochodzeniami.
Po pierwsze tym, które zostało umorzone w 1984 roku. Brali w nim udział Brodziak i Teoś. Dopiero teraz, po latach, prawda o dawnych wydarzeniach ujrzy światło dzienne. Od tego wątku zaczyna się „Szybki szmal”. A konkretnie od sceny, którą jeszcze długo będę miała w pamięci. Ćwirlej postawił na mocne uderzenie: oto mamy trzech chłopców, sieroty z domu dziecka, którzy są gwałceni przez swojego wychowawcę. Zaraz potem sierociniec staje w ogniu. Do czego jeszcze doszło pod jego strzechami? I jakie będzie to miało konsekwencje już w XXI wieku?
Po drugie, do tej kryminalnej układanki należy dołożyć śledztwo, jakie prowadzi Aneta Nowak. Policjantka właśnie skończyła szkołę w Szczytnie i zamiast dostać awans, zostaje przez nowe władze oddelegowana z Poznania na prowincję. A to właśnie w Szamotułach dochodzi do morderstwa. Ktoś upozorował samobójstwo dawnego nauczyciela wychowania fizycznego. Aneta wsiada więc na swój motor, ładuje spluwę i rusza do akcji.
Wszystkie te wątki zgrabnie łączą się ze sobą w wielowymiarową opowieść, w której czytelnicy znajdą to, za co pokochali powieści Ryszarda Ćwirleja. Jest więc skomplikowana, pełna zwrotów akcji zagadka. Są aktualne problemy społeczne, po które autor nie boi się sięgać i wplatać je w historię kryminalną. Jest też konstruktywna krytyka obecnej sceny politycznej i ukazanie wszystkich jej absurdów. A całość przyprawiona poczuciem humoru tak charakterystycznym dla autora.
Ryszard Ćwirlej ma ucho do języka ulicy. Stylizuje wypowiedzi swoich bohaterów, używa poznańskiej gwary (dzięki niemu wiem, co to szuszwol, fyrtel czy klunkry). Pisze gawędziarskim stylem, który każdego wciągnie w opowieść i wypuści dopiero, gdy skończą się jej karty.
Odebrałam „Szybki szmal” także jako powieść sentymentalną. Eksmilicjanci nie są już pierwszej młodości, często z rozrzewnieniem wspominają lata, gdy to oni ścigali szuszwoli (ha!) na poznańskich ulicach. Choćby to było w terkoczącym polonezie (teraz zasiadają już za kółkami terenówek). Jedno się nie zmieniło – wciąż lubią pociągnąć solidnie z gwinta (wódkę też, ale nie pogardzą Johnniem Walkerem).
Gwiazdą numer jeden jest jednak Aneta Nowak. Domyślam się, że każda kobieta chciałaby być taka jak ona (ja na pewno). To nieustraszona policjantka, która bije na głowę pomysłowością, odwagą, wiedzą i mądrością swoich kolegów po fachu. Choć wciąż musi się na komendzie ścierać z uprzedzeniami, seksizmem i lekceważeniem. Biada jednak temu, kto przedobrzy w tym względzie. „Szybki szmal” (jak i poprzednie „Jedyne wyjście” i „Ostra jazda”) jest więc też pod pewnym względem powieścią feministyczną.
Za każdym razem, gdy sięgam po książki Ryszarda Ćwirleja, mam wrażenie, że spotykam się z dawnymi przyjaciółmi. Obyśmy mogli liczyć na jak najwięcej takich schadzek.
Ryszard Ćwirlej
„Szybki szmal”
Wydawnictwo Muza SA
Warszawa, 2020
511 s.
Nasze recenzje powieści Ryszarda Ćwirleja:
Zwiedźcie z nami Poznań tropem powieści Ryszarda Ćwirleja TU.
Zobaczcie spotkanie online z Autorem TU.
Przeczytaj nasze wywiady z Ryszardem Ćwirlejem: TU, TU i TU.