W Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich Wrocław zamienił się w polskie centrum kryminału. Do stolicy Dolnego Śląska nie tylko przyjechał Jo Nesbø, ale także w Mediatece pojawił się trup. Czytelnicy biorący udział w detektywistycznej grze miejskiej odbywającej się pod hasłem Morderstwo w bibliotece, musieli odkryć zabójcę. Kawiarenka Kryminalna także miała swój mały wkład w tę zabawę.
Mimo ulewnego deszczu, jaki uraczył mieszkańców Wrocławia pod koniec obchodów inauguracji Światowej Stolicy Książki UNESCO 2016, przed Mediateka na placu Teatralnym ustawił się tłum czytelników, chcących wziąć udział w kryminalnej grze miejskiej.
Impreza odbyła się w klimatach wprost z lat 80. Na wystosowaną przez bibliotekarzy odezwę do narodu odpowiedziało wielu obywateli. To dla nich kryminalną zagadkę przygotowali wrocławscy autorzy kryminałów: Nadia Szagdaj, Marta Mizuro i Andrzej Szynkiewicz.
Jak za PRL-u kolejki pełne detektywów-amatorów ciągnęły się długimi ogonami. Uczestnicy gry badali ślady poukrywane w różnych zakamarkach biblioteki, doskonalili się w dedukcji i wyciągali wnioski, które miały ich zaprowadzić prosto do mordercy.
Na swojej drodze mogli napotkać nie tylko panie bibliotekarki wyglądające niczym żywcem przeniesione z zeszłego wieku, ale i przedstawicieli milicji obywatelskiej oraz techników kryminalistycznych... (tak, ci ostatni, to właśnie ten nasz wkład...)
A w podziemiach leżał i sam trup, który – jak zauważali co bardziej nadgorliwi – jak mu się dobrze przyjrzeć, oddychał.
Zabawa była przednia. A rozwiązanie zagadki wcale nie takie proste.
Do domu nie wróciliśmy z Wrocławia z pustymi rękami. W taniej księgarni Dedalus wygrzebaliśmy zdobycz następującą: Czarna wieża P.D. James, przetłumaczona przez profesora Zbigniewa Białasa, autora sosnowieckich kronik: Korzeńca, Pudru i pyłu oraz Talu.
P.S. Relację ze spotkania z Jo Nesbø możecie przeczytać tutaj.