Imperium, nad którym nigdy nie zachodziło słońce. Miało trwać wiecznie, a w ciągu zaledwie dwóch dekad podzieliło losy Cesarstwa Rzymskiego, Francji czasów Napoleona czy Tysiącletniej Rzeszy. O zmierzchu brytyjskiej potęgi kolonialnej, jego przyczynach i udziale w tym procesie szpiegów Jej Królewskiej Mości traktuje nowatorskie opracowanie Caldera Waltona pt.Imperium tajemnic.
Za wypełnianie białych plam historii brytyjskiego wywiadu zabrał się profesjonalista. Calder Walton jest z wykształcenia historykiem, absolwentem prestiżowych uczelni Harvarda, Cambridge oraz dublińskiej Trinity College. Wie, o czym pisze, prowadził wszak wykłady uniwersyteckie o tajnikach organizacji wywiadowczych.
Walton na pisarskie salony wkracza z mocnym debiutem. Jego praca bazuje na odtajnionych w 2012 roku brytyjskich materiałach archiwalnych. Po ich lekturze historyk dokonał wnikliwej oceny przedsięwzięć podejmowanych przez kolejne rządy i wywiad wobec dążeń niepodległościowych w rozlicznych koloniach. Pozwoliło mu to na wprawne obalenie powielanych bezwiednie mitów. Przez lata panowało przekonanie, że Albion, idąc z duchem czasów, zrezygnował z posiadanych przez siebie kolonii z dobrej woli. Inni przyczyn dekolonizacji upatrywali w rzekomo horrendalnie wzrastających kosztach utrzymania zamorskich posiadłości. W świetle ostatnio ujawnionych dokumentów okazuje się, że sprawa wyglądała o wiele prościej.
Według historyka za utratą kolonii stała nonszalancja brytyjskich przywódców. Imperium, kierowane przez złych administratorów, po prostu upaść musiało. Londyńskie Biuro Kolonialne nie widziało potrzeby inwestowania w wywiad, który dostarczałby wyprzedzających informacji o nastrojach społecznych na podległych terytoriach. Niedoinwestowany kontrwywiad MI5, na barki którego scedowano sprawy kolonii, słabo radził sobie w tej materii. Dekolonizacja nie była zaplanowanym procesem - wręcz odwrotnie - jej skala zupełnie zaskoczyła decydentów. Kiedy przekonani o swej niewzruszonej potędze Brytyjczycy obudzili się z letargu, na opanowanie powstań niepodległościowych - jak tych w Złotym Wybrzeżu czy na Malajach - nie było już większych szans. Wtedy w odruchu paniki kolonialiści sięgali po twardą siłę militarną i bestialsko rozprawiali się z buntownikami. Tak stłumili powstanie Mau-Mau w Kenii, zabijając 20 tysięcy tubylców z plemienia Kukuju. Przy okazji poddali torturom Husajna Onjango Obamę, dziadka obecnego prezydenta USA.
Brytyjczycy nie potrafili uczyć się na własnych błędach. Nie rozumieli, że metody wymuszania zeznań torturami rodem ze średniowiecza są nieefektywne. Pociągało to za sobą następne porażki - Albion tracił kolejne terytoria. Co dla Zjednoczonego Królestwa było stratą, dla ciemiężonych dziesięcioleciami mieszkańców było szansą na lepszy żywot w upragnionej, niepodległej ojczyźnie. Zinstytucjonalizowanego systemu tortur i tajnych więzień nie wymyśliła CIA po 11. września. Wbijanie igieł pod paznokcie czy podtapianie więźniów znacznie wcześniej uskuteczniał brytyjski wywiad w swoich koloniach. Dzięki determinacji Waltona okryta gryfem tajności i skrywana latami niechlubna przeszłość imperium wychodzi obecnie na jaw.
Książka Waltona to niezwykle ciekawa, choć trzeba przyznać, wymagająca lektura. Historyk momentami zbyt skrupulatnie poprowadził swój wywód, porzucając czytelnika w gąszczu suchych faktów. Zdecydowanie ciekawiej robi się, gdy autor na temat spogląda syntetycznie, ukazuje zależności i formułuje ogólne wnioski. W oparciu o wcześniejsze opracowania i własne doświadczenie zawodowe, Walton krytycznie analizuje źródła. Polemizuje z utartymi poglądami, nie stroniąc od zagadnienia wątpliwej moralnie przeszłości brytyjskich tajnych służb.
Imperium tajemnic to mocne remedium dla tych, którzy zachłysnęli się popijającymi martini agentami w barwach Union Jack, po raz kolejny ocalającymi świat od zagłady. Polecam!
Calder Walton
Imperium tajemnic. Brytyjski wywiad, zimna wojna i upadek imperium
przeł.Maciej Antosiewicz
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec, 2015
504 s.