To już szósta część kryminalnej serii Roberta Dugoniego, której protagonistką jest detektyw Tracy Crosswhite. Książkę można spokojnie czytać, nie znając poprzednich tomów. Tym razem Dugoni przedstawia nam dwie niepowiązane ze sobą kryminalne historie. W jednej aktywistka społeczna zostaje zastrzelona na oczach swoich dzieci. W drugiej znika młoda dziewczyna. Tracy i jej koledzy będą mieli ręce pełne roboty.
Kavita to Hinduska, która chce studiować medycynę. Pewnego dnia nie wraca do domu i nie ma z nią żadnego kontaktu. Jej przyjaciółka zawiadamia policję. Jest przekonana, że coś złego przytrafiło się Kavicie. Tracy Crosswhite zajmuje się tą sprawą, choć w sumie nie powinna, bo nie wydarzyła się ona na jej terenie. Jednak Tracy jest szczególnie poruszona tym przypadkiem, ponieważ jej siostrę również kiedyś spotkał podobny los.
Przyjaciółka Kavity, Aditi, właśnie wróciła z Indii, gdzie rodzice zaaranżowali jej małżeństwo z mężczyzną, którego w sumie nie zna. Takiego losu bardzo chciała uniknąć Kavita i sprzeciwiła się tradycji, postanawiając zostać pediatrą. Decyzja Aditi bardzo ją dotknęła. Czy na tyle, by dziewczyna zniknęła na jakiś czas, nie informując nikogo? Czy może przytrafiło się jej zupełnie coś innego? Muszę przyznać, że ten wątek dość szybko rozpracowałam i wydawało mi się mało prawdopodobne, by Tracy aż tak błądziła.
Dużo łatwiej było mnie wyprowadzić w pole w drugim wątku. Oto Faz i Del, koledzy po fachu Tracy, próbują znaleźć mordercę kobiety, która została zastrzelona w South Park – podejrzanej dzielnicy Seattle, gdzie panoszą się gangi narkotykowe. Stróże prawa muszą jednocześnie zmierzyć się z wewnętrznymi gierkami, jakie są toczone w policyjnym zespole. Czyżby ktoś sabotował ich działania? Naprawdę nie wiadomo, komu można zaufać.
Robert Dugoni po mistrzowsku ułożył fabułę swojej powieści, przeplatając wątki i przerywając je w najbardziej emocjonujących punktach. W pewnym momencie tak się stresowałam losami bohaterów, że – muszę się przyznać – przerzucałam kartki do przodu, by sprawdzić, czy im się nic nie stanie.
Dugoni świetnie przedstawia multikulturowość Seattle, która ma też swoje odzwierciedlenie w szeregach policji. Z jednej strony poznajemy hinduską kulturę i jej niezrozumiałe dla innych tradycje, z drugiej meksykańskie gangi handlujące narkotykami – tu klimat jako żywo przypominał mi mój ulubiony serial telewizyjny, czyli „Breaking Bad”. Z kolei policjanci Faz i Del mają włoskie korzenie. Ta para – swoimi błyskotliwymi dialogami – wprowadza też humor do powieści, który jest bardzo potrzebnym wentylem pozwalającym odetchnąć na chwilę od poważniejszej tematyki.
A tej w książce nie brakuje. Są już wspomniane aranżowane małżeństwa i ich konsekwencje, jest też seks sponsoring, a także rak piersi – autor zadedykował zresztą „Za każdą cenę” wszystkim kobietom, które przeszły tę chorobę i na przykładzie jednej bohaterki świetnie opisał ten problem.
W życiu bohaterów „Za każdą cenę” bardzo ważna jest rodzina. Zresztą sami koledzy z pracy często stają się dla siebie swego rodzaju rodziną. Tracy również dochodzi do momentu w życiu, kiedy powinna się zastanowić, co jest dla niej bardziej istotne: macierzyństwo czy praca. I czy w ogóle będzie musiała wybierać? Autor świetnie wchodzi w kobiecą skórę i autentycznie opisuje dylematy bohaterki.
Powieść Roberta Dugoniego opowiada też o tym, że dla niektórych najważniejsze są pozory. I za każdą cenę będą chcieli je utrzymać. To rozrywkowa, ale i dająca do myślenia lektura. I znów – jak to w Wydawnictwie Albatros – opatrzona piękną okładką.
Po angielsku ukazały się jeszcze dwie powieści o Tracy Crosswhite. Z chęcią po nie sięgnę, gdy już pojawią się u nas.
Robert Dugoni
„Za każdą cenę”
przeł. Lech Z. Żołędziowski
Wydawnictwo Albatros
Warszawa, 2021
446 s.