Najnowsza powieść carycy rosyjskiego kryminału to „Siódma ofiara”, a zarazem dwudziesty pierwszy tytuł w jej dorobku. Czwarta Strona Kryminału sukcesywnie nadrabia luki polskiego czytelnika w sporym cyklu autorstwa Aleksandry Marininy (przed nami jeszcze kilkadziesiąt pozycji!). Śledzimy więc poczynania seryjnego mordercy, którego próbują schwytać dwie śledcze: Anastazja Kamieńska i Tatiana Obrazcowa.
Wszystko zaczyna się od programu telewizyjnego „Kobiety niezwykłych profesji”. Goszczą w nim Nastia Kamieńska i jej koleżanka po fachu Tatiana Obrazcowa. Choć to schyłek XX wieku, wciąż kobiety na wysokich stanowiskach w milicji wydają się niespotykanym zjawiskiem. Kamieńska opowiada więc o swoim życiu zawodowym, a tymczasem na widowni ktoś wywiesza złowróżbnie brzmiący transparent. Jego autora niełatwo jednak wykryć.
Wkrótce potem na ulicach Moskwy zaczynają się dziać przerażające rzeczy. Giną najbiedniejsi z obywateli. Przy ciałach zabójca zostawia zagadkowe informacje, które stanowią pewną podpowiedź dla śledczych. Ofiar przybywa. Zaczyna się wyścig z czasem w celu uratowania kolejnych potencjalnie zagrożonych osób. Sama Anastazja czuje się zagrożona.
To kolejna powieść Marininy, która jest jak barometr aktualnych nastrojów panujących w rosyjskiej stolicy, i która w realistyczny sposób odzwierciedla sytuację społeczną w Moskwie. W „Siódmej ofierze” XXI wiek puka do drzwi, jednak nie przynosi nowych, lepszych warunków życia. Bohaterowie zmagają się z kryzysem gospodarczym, podsycanym przez rządzących. Okazuje się, że nie warto oszczędzać, a już na pewno powierzać swoich aktywów skorumpowanym bankom.
Autorka pokazuje ciężką sytuację zwłaszcza ludzi wykształconych, którzy dzięki zdobytej wiedzy i ciężkiej pracy powinni osiągnąć w miarę wysoki status społeczny. Nic bardziej mylnego. Te powszechnie szanowane wartości nijak nie przekładają się na warstwę materialną. Spotykamy więc klepiącą wieczną biedę major (a w zasadzie już podpułkownik) Kamieńską i jej męża naukowca Aleksieja Czistiakowa. Pojawia się też na przykład była baletnica, która stała się kloszardką. Mimo przeciwności losu, ludzie ci nie poddają się i to, co ich spotyka, przyjmują ze wzruszeniem ramion. Żyją dalej. Nijak upatrywać tu sprawiedliwości, można zaś analogii do obecnej sytuacji w naszym kraju.
Lektura każdej powieści Aleksandry Marininy to jak spotkanie ze starymi dobrymi znajomymi. Także w „Siódmej ofierze” pojawiają się postacie, o których czytaliśmy już w poprzednich tomach. Ja jednak najbardziej lubię ponownie wracać do świata samej Nastii Kamieńskiej. To protagonistka, która budzi sympatię czytelnika i chętnie się jej kibicuje. Piekielnie inteligentna, równie piekielnie leniwa, ale skuteczna w swojej pracy zawodowej. A po godzinach po prostu zwyczajna Rosjanka zmagająca się z takimi samymi problemami jak każdy.
Powieści Marininy to gwarant wysokiej kultury języka. Okazuje się, że w prosty, nieudziwniony sposób, bez epatowania wulgaryzmami czy kolokwializmami, można przedstawić czytelnikowi pasjonującą, pełną napięcia historię.
Każdy rozdział jest podzielony na podrozdziały, a te odpowiadają perspektywie konkretnego bohatera. Choć „Siódma ofiara” to grubo ponad pięćset stron lektury, właściwie nie wiadomo, kiedy czas spędzony nad książką mija. Chciałem też zwrócić uwagę na klimatyczną okładkę powieści (zresztą podobny styl jest utrzymany przy całej serii).
Świetnie, że Czwarta Strona Kryminału wykupiła prawa do publikowania książek Aleksandry Marininy, porzuconych wcześniej przez Wydawnictwo W.A.B. (podobnie sprawa ma się ze znakomitymi kryminałami Ann Cleeves, które potraktowało po macoszemu Wydawnictwo Amber). Jestem ciekawy dwóch rzeczy. Po pierwsze, co spotka Anastazję Kamieńską w kolejnym tomie. A po drugie, powieści jakiego jeszcze autora, gdzieś po drodze zapomnianego przez polskich wydawców, wyłowi dla nas poznańska oficyna.
Aleksandra Marinina
„Siódma ofiara”
przeł. Aleksandra Stronka
Czwarta Strona Kryminału
Poznań, 2020
542 s.