Nakładem Wydawnictwa Bellona ukazało się opracowanie na temat pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Mimo upływu lat, ocena tej postaci mocno dzieli polskie społeczeństwo. Publikacja zbiegła się w czasie z wejściem na ekrany kinowe głośnego filmu Władysława Pasikowskiego - Jack Strong. Autor nie ukrywa, że książka powstała w opozycji do dotychczasowych tekstów i filmów, kreujących pułkownika Kuklińskiego jako bohatera narodowego. Swoją publikacją chce Puchała rozprawić się z wieloma mitami i legendami, jakie narosły wokół postaci pułkownika i odbrązowić ją.
Sam autor jest emerytowanym generałem dywizji, doktorem nauk o bezpieczeństwie, na swoim koncie ma wiele monografii i opracowań dotyczących polskich sił zbrojnych. Zajmował wysokie stanowiska w Sztabie Generalnym Ludowego Wojska Polskiego, gdzie miał okazję współpracować z płk. Kuklińskim, nawet ich gabinety były na tym samym korytarzu.
Już w poprzedzającym właściwą analizę życiorysu Kuklińskiego wstępie, autor ubolewa nad problemem dostępu do materiałów źródłowych, w związku ze specyfiką pracy służb specjalnych. Póki nie zostaną odtajnione materiały z archiwów CIA, KGB i GRU, zdani jesteśmy na domysły i spekulacje. Puchała próbuje przeprowadzić czytelnika przez bardzo zagmatwany życiorys Kuklińskiego, skrupulatnie wskazując na występujące w nim luki i zapalające w głowach kolejne czerwone lampki anomalia.
Spory budzi już sama data urodzenia Kuklińskiego - 16 czerwca 1930 roku, po wojnie zmieniana w oficjalnych dokumentach na 1927 lub 1928 rok. W 1946 roku za napad z bronią Kukliński ląduje w areszcie we Wrocławiu. Po miesiącu wychodzi, co biorąc pod uwagę realia stalinizmu, jest dość zagadkowe. Zdaniem autora, został wtedy młody Kukliński zwerbowany przez UB. Rok później, po wstąpieniu do szkoły oficerskiej, zostaje przekazany wywiadowi wojskowemu – Informacji Wojskowej. W 1950 r. wyrzucono go z tejże szkoły, by po dwóch tygodniach przywrócić go do nauki, co wedle Puchały stanowi dowód ingerencji służb wojskowych. Po ukończeniu szkoły pojawia się tajemnicza dwumiesięczna luka – nie wiadomo co się wtedy działo z Kuklińskim. Wedle znawców rzemiosła szpiegowskiego przez ten czas agent został przeszkolony w Wesołej pod Warszawą. W 1962 roku rozpoczyna rejsy jachtem – do Szwecji, a od 1972 roku do Niemiec i Holandii. Zdaniem autora musiał wtedy Kukliński wykonywać zadania powierzone mu przez polski kontrwywiad wojskowy. W 1968 roku wyjeżdża do Wietnamu, gdzie nawiązuje – zdaniem Puchały – pierwsze kontakty z CIA.
Nie jest konsekwentny autor w swoich domysłach co do mocodawców Kuklińskiego. Raz twierdzi, że w świetle dokumentów i znajomości realiów danego okresu, Kukliński „musiał” mieć coś wspólnego z radzieckim wywiadem wojskowym już w roku 1950, by kilkadziesiąt stronic dalej skonstatować, że zwerbowało go GRU dopiero w Wietnamie w 1968 roku. Rewelacje te potwierdzają zeznania gen. Czesława Kiszczaka oraz płk. GRU Jurijego Ryljowa.
Tak jak brakuje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dla kogo pracował Kukliński, tak i pytanie, co przekazał, nastręcza problemów. Puchała, powołując się na wiele źródeł, obala mit jakoby pułkownik przekazywał CIA li i jedynie dokumenty dotyczące Armii Czerwonej, a zwłaszcza jej strategicznych planów. Nie miał szans na dostęp do takich dokumentów, bo te powstawały w ścisłym kierownictwie Sztabu Generalnego ZSRR i trzymano je w pilnie strzeżonych sejfach. Zdaniem autora Kukliński przekazywał Amerykanom informacje o polskiej armii, w tym plany obrony powietrznej kraju, co narażało polskich żołnierzy na zwielokrotnione straty.
Adrenaliny czytelnikowi dodają opisy planu ataku jądrowego wojsk Układu Warszawskiego na państwa NATO. Ludowe Wojsko Polskie wespół z Armią Czerwoną w ciągu sześciu dni miało opanować rejon Szlezwiku Holsztynu, część Holandii i dalej terytorium Danii. Planiści ze Sztabu Generalnego WP przewidywali, że na teren Polski spadnie od 107 do nawet 200 bomb jądrowych, zamieniając kraj w pustynię termojądrową. Wiadomo, że wojsko winno być przygotowane na najgorszy scenariusz, wszak również i dzisiaj istnieją eufemistycznie nazwane - plany ewentualnościowe NATO. Nie mniej dla zwykłego czytelnika analiza takich planów i skutków ich wdrożenia dostarcza wiedzy - cytując Wielkiego Likwidatora – porażającej.
O rzetelności publikacji świadczy mocne zakorzenienie przytaczanych tez i wniosków w materiałach źródłowych, do jakich udało się autorowi dotrzeć. Opracowanie zawiera wiele załączników w postaci diagramów, tabel, wykresów i archiwalnych fotografii, stanowiących cenne uzupełnienie i systematyzujących nawał fachowych informacji wymienionych w tekście.
Za rozpraszające uwagę czytelnika uważam liczne dygresje, jakie autor wplata w główny nurt opracowania. Dla miłośników tematyki są one bardzo ciekawe i pozwalają na poznanie szerszego tła rywalizacji wywiadów. Jednak przeniesienie ich do osobnego rozdziału poprawiłoby płynność narracji.
Po lekturę Szpiega CIA... sięgnąłem tuż po obejrzeniu filmu Jack Strong. Tak książka, jak i film, stoją, można rzec, po przeciwnych stronach barykady – w diametralnie skrajny sposób prezentują sylwetkę Ryszarda Kuklińskiego. A jaka była prawda? Zabrał ją ze sobą do grobu sam pułkownik.
Franciszek Puchała
Szpieg CIA w polskim Sztabie Generalnym. O Ryszardzie Kuklińskim bliżej prawdy
Wydawnictwo Bellona
Warszawa, 2014
288 s.