Frederick Forsyth ze swoją wznowioną w zeszłym roku przez Wydawnictwo Albatros powieścią Ikona doskonale wpisuje się w bieżące wydarzenia geopolityczne. Fabuła powieści została już w 2005 roku przeniesiona na ekran. W rolę głównego bohatera, Jasona Monka, wcielił się Patrick Swayze.
Rosja w rozsypce. Wszechobecna korupcja, głód, bezrobocie, zanik struktur państwa i ogólna beznadzieja. W dodatku umiera urzędujący prezydent i zbliżają się nowe wybory. Do głosu dochodzi populista i faszyzujący demagog – Igor Komarow. Podstępem i charyzmą prze na szczyt Kremla. Z pomocą byłego pułkownika KGB – Anatolija Griszyna - tworzy prywatną armię - Czarną Gwardię, której członkowie mają zapewnić posłuch i dyscyplinę rodem z III Rzeszy.
Dziarscy chłopcy sanację państwa chcą osiągnąć przez ekspansję terytorialną, fizyczną eksterminację mniejszości narodowych – m.in. Ukrainców, Żydów i Czeczenów, wprowadzenie monopolu partyjnego i systemu obozów pracy dla przeciwników tychże reform. Wszystkie postulaty Komarow spisuje w dziele nazwanym Czarnym Manifestem. Przez nieuwagę współpracownika Komarowa Manifest wpada w ręce służb brytyjskich i staje się to początkiem skomplikowanej, zakrojonej na szeroką skalę operacji specjalnej państw Zachodu. Jej celem jest unieszkodliwienie kolejnego epigona Hitlera, tym razem w wersji A.D. 1999, już z dostępem do kodów startowych rakiet jądrowych.
Recydywie faszystów odpór ma dać duet tworzony przez byłego szefa brytyjskich SIS sir Nigela Irvine`a oraz emerytowanego oficera CIA, Jasona Monka. W misternym planie zdyskredytowania Komarowa znaczące role odegrają również: herszt mafii czeczeńskiej, żydowscy bankierzy i patriarcha Cerkwi prawosławnej.
Fabułę autor podzielił na dwie części. Wszystko okraszone znakiem towarowym Forsytha – przeplataniem przeszłości ze współczesnością, a także połączeniem fikcji literackiej z rzeczywistymi wydarzeniami i osobami świata wielkiej polityki oraz służb specjalnych. W części pierwszej opisane zostają wcześniejsze losy bohaterów, poznajemy kunszt szpiegowski protagonisty - Jasona Monka i jego kolejne udane werbunki oficerów KGB i GRU.
Autor wiele miejsca poświecił na opisanie wojny wywiadów USA i ZSRR, zwłaszcza działań radzieckiego kreta w CIA – Aldricha Amesa. W to historyczne, zimnowojenne starcie Forsyth zręcznie wplótł z jednej strony postać Monka i siatkę jego agentów, z drugiej zaś mściwego Griszyna, który bezlitośnie eliminuje zdrajców mateczki Rosji. W drugiej części przenosimy się już na stałe do Moskwy, by obserwować misterną grę, w której bezwzględne szaleństwo zetrze się z rozsądkiem.
Jak wszystkie dotychczasowe powieści Forsytha, Ikonę również czyta się niczym reportaż zagranicznego korespondenta, gdyż granice między faktami a wytworem fantazji zostały tutaj finezyjnie zatarte. Jest to również przyczynek z gatunku historii alternatywnej - coś w rodzaju - a co by było gdyby... Gdyby zamiast Jelcyna do władzy doszedł Igor Komarow? Byłaby to bardzo mroczna supozycja.
Po lekturę sięgam w czasie szczególnym. Rosyjski niedźwiedź rządzony przez Władimira Putina dokonuje zbrojnej napaści na sąsiada, kwestionując pozimnowojenne granice terytorialne Europy. Kryzys ukraiński miast wygasać przybiera na sile, rozlewając się na nowe tereny. Forsyth zdaje się tu w pewien sposób przewidywać rzeczywistość.
Po publikacji Ikony w 1996 roku autor zapowiedział, że będzie to jego ostatnia powieść. Pozostaje dziękować, że nie dotrzymał słowa i wciąż raczy fanów thrillerów politycznych kolejnymi ucztami.
Frederick Forsyth
Ikona
przeł. Tomasz Wyżyński
Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz
Warszawa, 2013
575 s.