„Rozgrywka” Allie Reynolds to thriller, który mrozi krew w żyłach z dwóch powodów: po pierwsze, trzyma w napięciu od prologu po epilog. Po drugie zaś, autorka zabiera czytelników na lodowiec, gdzie czekają śniegi, zamiecie i trzaskający mróz. Teraz za oknem mamy podobną aurę, zatem lektura jest trafiona w dziesiątkę.
Milla zostaje zaproszona na spotkanie po latach. Dekadę temu miała dwadzieścia parę lat i była rokującą zawodniczką snowboardową startującą w konkurencji half-pipe. Wyjechała w Alpy do ośrodka narciarskiego na lodowcu, gdzie trenowała przez cały zimowy sezon. Poznała tam grupę przyjaciół, z którymi teraz ma się spotkać po raz pierwszy po tak długim czasie. Milla obawia się spotkania, ponieważ tamten pobyt w Le Rocher zakończył się tragicznie dla jednej z dziewczyn - Saskii. A Milla czuje się z tego powodu winna.
Na miejscu stawiają się wszyscy: Milla, Brent (jej ówczesny chłopak), Curtis (brat Saskii, w którym Milla się podkochiwała), Heather i Dale (już wtedy para, teraz małżeństwo). Szybko jednak okazuje się, że tak w zasadzie nie wiadomo, kto wysłał zaproszenia grupie znajomych, podszywając się pod innych. Nikt z całej piątki nie chce się do tego przyznać.
Wjeżdżają kolejką do schroniska. Jest już po sezonie, nie zastają tam więc żywego ducha, nawet nikogo z obsługi. Wkrótce potem zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Na przyjaciół czeka zaskakująca zabawa, która ma odsłonić skrywane przez nich od dawna tajemnice i skłócić towarzystwo. Giną ich telefony, a wyciągu nie sposób na nowo uruchomić. Wygląda na to, że piątka utknęła na lodowcu.
Od tego momentu jest tylko gorzej. Przyjaciele zastanawiają się, kto stoi za pomysłem tego makabrycznego wyjazdu. Domyślają się też, że sprawa wiąże się z tym, co dziesięć lat wcześniej spotkało Saskię. Czy dziewczyna wpadła do jakiejś rozpadliny i zginęła? A może ktoś jej w tym pomógł? Czy też zniknęła na własne życzenie i to ona teraz mści się na dawnych znajomych? Czy oprócz nich ktoś jeszcze ukrywa się w licznych i ciemnych korytarzach schroniska?
Naprzemiennie ze współczesnym wątkiem poznajemy wydarzenia z przeszłości. I szybko orientujemy się, że Saskia to diabeł w ludzkiej skórze. Dla dziewczyny najważniejsze było zwycięstwo i była zdolna posunąć się dosłownie do wszystkiego, by je osiągnąć. Albo żeby po prostu komuś napsuć krwi. (Szczerze mówiąc, z biegiem lektury dochodziłam do wniosku, że jeśli ktoś z bohaterów rzeczywiście przyczynił się do śmierci Saskii, to tylko wręczyć mu medal, a nie ścigać biedaka...).
Millę, która jest narratorką tej opowieści (pisanej w czasie teraźniejszym), wiele łączy pod względem usposobienia z Saskią. Też za wszelką cenę chce być jak najlepsza, jest wyjątkowo ambitna, jednak są granice, których nie przekracza, a które dla Saskii nie istniały.
Ciężar podejrzeń wciąż przesuwa się z jednej postaci na drugą i już naprawdę nie wiadomo, co sobie o tym wszystkim myśleć. Wydawało mi się, że w jakichś trzech czwartych powieści rozwiązałam wreszcie zagadkę. Byłam w błędzie. Zakończenie jest zaskakujące, pomysłowe i dość makabryczne. „Rozgrywka” to precyzyjnie skonstruowany thriller, w którym każdy element czemuś służy i składa się na skomplikowaną kryminalną układankę. Rozdziały są krótkie, dynamiczne, a w każdym pojawia się kolejny trop.
„Rozgrywka” to też opowieść o bezwzględności sportu i sportowców, którzy, by osiągać najlepsze wyniki, muszą być egoistami. Muszą postępować twardo i bez sentymentów. W tym świecie nie ma miejsca na prawdziwe przyjaźnie czy miłości. Nie ma czasu na poświęcenie dla innych. A już zwłaszcza w tak niebezpiecznym i okrutnym sporcie jak snowboard i skoki half-pipe. (Dodam, że dla równowagi jest w tej historii też wątek romansowy).
Przyznam, że pod wpływem lektury obejrzałam w Internecie zawody w tej dyscyplinie. Zapierają dech w piersiach. Zawodnicy to prawdziwi akrobaci, którzy nie wiedzą, co to strach. A Allie Reynolds wie, o czym pisze, bo sama startowała w takiej konkurencji. Detalicznie więc opowiada o tym środowisku: jakie zwyczaje panują na stoku, jakie wykonuje się skoki, jak wygląda współpraca ze sponsorami itd.
Przede wszystkim jednak pisarka świetnie oddała klimat górskiego, opuszczonego schroniska, w którym bohaterowie są odcięci od świata przez hulającą na zewnątrz zimę i czającego się na nich tuż za rogiem mściciela. Sytuacja jest opisana tak sugestywnie, że pewnie następnym razem, kiedy zapragnę pojechać na narty, zastanowię się nad tym pomysłem ponownie.
„Rozgrywka” rozpoczyna się obrazem lodowca, który latem się topi i oddaje światu pochłonięte zimą ciała. Ta wizja sama w sobie jest wystarczająco niepokojąca. Z każdą kartką jest jednak jeszcze bardziej emocjonująco. Oryginalny tytuł książki to: „Shiver”, czyli „Dreszcz”. I rzeczywiście należy się podczas lektury przygotować na dreszcze przerażenia.
Allie Reynolds
„Rozgrywka”
przeł. Robert Waliś
Wydawnictwo Albatros
Warszawa, 2021
411 s.