„Więzy krwi” to drugi tom kryminalnej serii z Dionizą Remańską w roli głównej. Stworzona przez Hannę Greń protagonistka po opuszczeniu szeregów policji realizuje się jako prywatna detektywka. I tym razem historia osadzona jest w beskidzkiej – w rzeczywistości nieistniejącej – wsi, której hermetyczna społeczność zmową milczenia zapewnia bezkarność sprawcom gwałtu i morderstwa. Rozwiązać usta tubylcom próbuje Diona, wspomagana przez policjantkę występującą pod przykryciem.
Akcja przenosi się ze Strzygomia (opisanego w pierwszej części cyklu pt „Wioska kłamców”) do sąsiadującej z nim Świercznicy. Młoda kobieta, Wioletta Kamińska, przyjeżdża z drugiego krańca Polski do Świercznicy, gdzie zostaje zgwałcona i uduszona. Dochodzenie w sprawie jej śmierci prowadzi lokalna policja z Jodłowca. Funkcjonariusze szybko napotykają na opór ze strony mieszkańców. Nikt nie wie, jaki był, lub nie chce wyjawić powodu, dla którego kobieta pojawiła się w wiosce. Nikt też nie zna lub nie chce wskazać sprawców. Śledztwo grzęźnie w martwym punkcie.
Nowy komendant jodłowieckiej policji zleca odwiedzającej go Dionizie Remańskiej zbadanie śmierci Kamińskiej. Diona już raz zdołała skłonić mieszkańców pobliskiego Strzygomia do współpracy. Remańska przystaje na propozycję, która doskonale wpisuje się w jej zawodowe plany. Ma bowiem zamiar odstawić na bok fuchę instruktorki na strzelnicy i założyć wraz z ojczymem prywatne biuro detektywistyczne.
Do pomocy Remańskiej zostaje przydzielona młodsza aspirant Jemina Dorycka, zwana Inką. Detektywka i policjantka występująca incognito ruszają do Świercznicy, by zdobyć nowe dowody w sprawie. Na miejscu rozpytują kolejnych mieszkańców i ze strzępów informacji próbują odkryć tożsamość mordercy.
Hanna Greń przekonująco kreśli krajobraz społeczny małej osady i relacji występujących między mieszkańcami. Stereotypowo charakterystyczne dla prowincji kołtuństwo i fałszywie rozumiana lojalność pozwala lokalsom zamiatać pod dywan nawet największe niegodziwości. Z drugiej strony, autorka, wprowadzając postać przebojowej ekspedientki Pelagii Pasierbek, próbuje zadać kłam obiegowej opinii, w myśl której na wsi mieszkają tylko ci mniej zaradni i gorzej wykształceni.
Na karty powieści wraca kilkoro bohaterów, których mieliśmy okazję poznać już w „Wiosce kłamców” (z rewelacyjnie gotującą Mirą Belką, zwaną Mirabelką na czele). Pojawiają się też policyjny duet Lipskich, Leszek Hardy czy Mariusz Drawicz.
Nieco mniej tu niż w pierwszym tomie elementów metafizycznych, co wychodzi fabule na plus. Pojawia się jedynie tak zwana Ściana Życzeń, przy której warto wypowiedzieć na głos prośbę, a spełni ją Pan Beskidu. Intryga kryminalna jest jeszcze lepiej obmyślana i zrealizowana. Rozwiązanie zagadki śmierci Kamińskiej i odkrycie powodów jej przyjazdu do Świercznicy to nie lada zaskoczenie.
Greń porusza w swoim kryminale ważny społecznie temat przemocy wobec kobiet i przestępstw seksualnych. Duet śledczych krok po kroku odsłania przed czytelnikiem galimatias rządzących wioską koterii.
Autorka przemyca w książce swoje poglądy na politykę obecnej władzy. Nie ukrywa krytyki patologii społecznych i wzrostu roszczeniowości spowodowanych rozdawnictwem publicznych środków. Trudno nie dostrzec aluzji, gdy bohaterowie za przesyłane co miesiąc 500 złotych kupują milczenie jednego ze świadków przestępstwa. Pisarka zżyma się również na sposób, w jaki potraktowano mundurowych, którzy karierę zawodową zaczynali przed 1989 rokiem.
Dioniza Remańska powróci w kolejnej powieści, co autorka zdradziła w rozmowie z naszym portalem TUTAJ.
Hanna Greń
„Więzy krwi”
Czwarta Strona Kryminału
Poznań, 2020
384 s.