Komisarz sycylijskiej policji Salvo Montalbano wraca na karty powieści już po raz osiemnasty. Spokój mieszkańców urokliwej Vigaty zakłócają gangsterskie porachunki. Wybuchają bomby, przedsiębiorcy dostają anonimy z pogróżkami, miasto huczy od plotek. Do tego ktoś chce przyprawić gębę dającemu odpór mafiozom komisarzowi.
Wrażliwy na kobiece piękno Montalbano wchodzi w dwuznaczną relację z atrakcyjną trzydziestolatką Lilianą Lombardo. Flirt zaczyna się niepozornie: od zepsutego samochodu nowej sąsiadki. Autor, z charakterystyczną dla siebie błyskotliwością, tłumaczy zachowanie komisarza stwierdzeniem, że Liliana „miała na sobie jedną z tych sukienek zdolnych rozbić wiele rodzin”.
Z takiego obrotu spraw zadowolona byłaby gosposia komisarza Adelina Cirrinciò. Kobieta bawi się w swatkę, ponieważ zdecydowanie woli Lilianę od narzeczonej Montalbano, Livii, która wciąż przesiaduje w Genui. Życie uczuciowe komisarza jest dodatkowym smaczkiem do kryminalnej opowieści w „Grze luster”.
Miejscowości, w której osadzona jest akcja serii, nie znajdziecie na mapie Sycylii. Camilleri stworzył Vigatę na potrzeby powieściowe, a wzorował ją na swoim rodzinnym Porto Empedocle. Ten krajobraz pełen pocztówkowych widoków, smakowitego jedzenia i słonecznej pogody jest tylko z pozoru sielankowy. Pokochali go wszak gangsterzy, a rodziny mafijne wciąż walczą tu o wpływy. Tym razem przed opuszczonym magazynem eksploduje bomba umieszczona w kartonowym pudle.
Montalbano rozpoczyna śledztwo i chce ustalić, kogo tym razem mafia wzięła na celownik. Pomagają mu w tym współpracownicy: Mimi, czyli Domenico Augello, Giuseppe Fazio oraz tyleż poczciwy, co nieporadny Agatino Catarella. Pomyłki tego ostatniego bohatera wprowadzają w detektywistyczną materię sporą dawkę humoru.
W miarę postępu dochodzenia pojawia się coraz więcej pytań, na które brak odpowiedzi. Camilleri mistrzowsko myli tropy i rzuca protagoniście kolejne kłody pod nogi. Gmatwa intrygę i wreszcie sprawia, że cień podejrzenia pada na nową miłostkę komisarza. Czyżby kobietę podsunęła mu mafia, która chce go skompromitować i wplątać w śmiertelną zasadzkę? Do skomplikowanego przebiegu zdarzeń nawiązuje tytuł książki: w pewnym momencie od nadmiaru hipotez główny bohater czuje się pogubiony niczym w gabinecie luster.
Motyw przestępczy jest tu rozbudowany kwestiami obyczajowymi. Salvo dużo uwagi poświęca analizie statusu małżeństwa państwa Lombardich. Komisarza dziwi, że mąż Liliany, Adriano, nie utrzymuje z nią typowych relacji, i zastanawia go fenomen życia w otwartym związku. Rozważania natury sercowej splatają się w pewnym momencie z głównym wątkiem. Intryga jest dynamiczna, a jej finał przynosi logiczne i frapujące wyjaśnienie wszystkich zawartych w historii zagadek.
Z kart powieści przebija uwielbienie, jakim mieszkańcy Italii darzą samochody. Radują się z ich posiadania i podróżowania. Często przewijają się marki i konkretne modele aut. Jeszcze częściej pojawiają się wykwintne potrawy kuchni włoskiej. Prym wiodą przyrządzane przez Adelinę kulki ryżowe z mozzarellą. Nie brakuje typowego makaronu, owoców morza i dobrego wina. Nie polecam zasiadać do lektury na głodniaka!
W prozie Camilleriego ujmuje mnie lekki styl, który jest okraszony dowcipem i pewną zmysłowością. Autor pokazuje oblicze satyra i nie kryje umiłowania kobiecej urody. Świadczą o tym dość wnikliwe opisy wyglądu żeńskich bohaterek, elementów ich stroju czy sposobów poruszania się.
Tymczasem polskie wydanie „Gry luster” zbiegło się ze śmiercią nieodżałowanego Andrei Camilleriego. Autor z pewnością pozostanie niedoścignionym mistrzem włoskiego kryminału. Na szczęście pisarz zdążył jeszcze stworzyć kilka kolejnych tomów sycylijskiego cyklu, które będziemy mogli przeczytać dzięki Oficynie Literackiej Noir sur Blanc.
Andrea Camilleri
„Gra luster”
przeł. Maciej A. Brzozowski
Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Warszawa, 2019
199 s.
TU przeczytacie nasz wywiad z Andreą Camillerim.
Recenzję "Sezonu łowieckiego" Andrei Camilleriego znadziecie TU.
Recenzję "Śladu na piasku" Andrei Camilleriego znajdziecie TU.