Po sukcesie powieści Jonasa Jonassona o stulatku, który wyskoczył przez okno i zniknął, historie o dziarskich staruszkach pakujących się w tarapaty stały się w literaturze modne. Z tematu skorzystała także szwedzka dziennikarka i pisarka, Catharina Ingelman-Sundberg. Opowieść o Märcie i jej emeryckiej bandzie doczekała się już dwóch kolejnych tomów kontynuacji.
Märtha, Stina, Anna-Greta, Geniusz i Grabi mają każdy koło osiemdziesiątki. Mieszkają w domu starców Diament i są nieszczęśliwi. Ze zgrozą odkrywają, że są przez personel (w osobie siostry Barbro) traktowani gorzej niż osadzeni w więzieniach bandyci. Emeryci nie dostają wystarczająco dużo kawy, cynamonowych bułeczek, zamyka się ich na klucz, każe chodzić spać z kurami i odmawia wszelkich przyjemności, których mogliby zażywać w jesieni życia.
Märtha i spółka postanawiają samodzielnie zadbać o swój los. Obmyślają plan, który ma ich zaprowadzić wszystkich za kratki. A tam będą już żyli jak w raju. Na początek więc uciekają z domu opieki, zamieszkują w Grand Hotelu (w myśl powiedzenia, które mówi, że jak kraść, to miliony) i zamierzają zorganizować wielką kradzież właśnie. Jednak kolejne powiedzenie rzecze, że jak dać palec, to chce się całą rękę. Seniorzy więc nie poprzestają na jednym występku. Ich apetyt na czyny zabronione rośnie w miarę brojenia.
Wkrótce na tropie zgrai szarżujących staruszków jest cała sztokholmska policja (niezwykle nieudolna), przedstawiciele przestępczego światka oraz siostra Barbro.
Siłą rzeczy porównywałam Seniorów... ze Staruszkiem... Mimo oczywistych podobieństw jest to powieść zupełnie inna. Książka Jonassona poprzez swój absurdalny dowcip i szalone pomysły fabularne doprowadzała mnie do ciągłych ataków niepohamowanego, głośnego śmiechu. Przy tomie Ingelman-Sundberg towarzyszył mi raczej czający się pod nosem uśmieszek. Opowieść o Staruszku... jest dziko zabawna. Ta o Seniorach... sympatyczna.
Taka zupełnie bezkrwawa komedia kryminalna rządzi się swoimi prawami. Nie trzeba tu doszukiwać się wiarygodności wszystkich przedstawianych zdarzeń czy zgodności procedur policyjnych z rzeczywistymi. Jednak niektóre rozwiązania fabularne w Seniorach... są zbyt naiwne, naciągane i nadmiernie, nawet jak na ten podgatunek, popychane przez zbiegi okoliczności do przodu.
Całościowo jednak kupiłam tę historię i dałam się ponieść opowieści. Nasuwa się jeszcze taka refleksja – gdyby szwedzcy seniorzy zjawili się w progach polskiego domu opieki, w te pędy wróciliby do Diamentu i więcej nie wybrzydzali.
Tymczasem Emerycka Szajka ma się dobrze. Jestem ciekawa, co też zbroi w kolejnych tomach.
Catharina Ingelman-Sundberg
Seniorzy w natarciu
przeł. Patrycja Włóczyk
Sonia Draga
Katowice, 2016
412 s.