Królowa szwedzkiego kryminału długo kazała nam czekać na dziewiąty tom sagi z Fjällbacki. Wreszcie i polscy czytelnicy dostali w swoje ręce Pogromcę lwów. A co w środku? Fabuła dość skomplikowana, chwilami przewidywalna, czasem przekombinowana. No i oczywiście, jak to u Läckberg bywa, solidna porcja wątków obyczajowo-rodzinnych.
Tradycyjnie już w powieści szwedzkiej autorki przeplatają się dwa równoległe wątki – ten współczesny i drugi – z przeszłości - który w przypadku Pogromcy lwów jest niestety mocno okrojony. Opowiada on historię pewnej mieszkanki Fjällbacki, która wiąże się z polskim cyrkowcem imieniem Vladek (!). Rodzą im się dzieci. Jednak rodzinna sielanka nie trwa długo. W progi ich domu wkrada się zło.
Tymczasem współcześnie w lesie we Fjällbace zostaje znaleziona nastolatka, która zaginęła jakiś czas temu. Dziewczyna wpada pod samochód i umiera. Okazuje się, że ma wydłubane oczy i odcięty język. Patrik Hedström i jego koledzy z komisariatu w Tanumshede prowadzą trudne śledztwo, które każe im połączyć przypadek nastolatki z kilkoma innymi sprawami zaginięć na terenie całej Szwecji.
Erika Falck, żona Patrika, pisze książkę na temat tragicznych wydarzeń sprzed lat, kiedy to w Strasznym Domu, jak miejscowi nazywają to miejsce, żona zamordowała męża. Teraz Erika odwiedza kobietę w więzieniu i próbuje dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się dawno temu.
Wszystkie te wątki zaczynają łączyć się ze sobą w historię, jak już wspomniałam, przekombinowaną, niemniej wciągającą i pozwalającą pochłonąć Pogromcę...jednym tchem. Läckberg przygotowała też dla czytelnika twisty fabularne, które pozwolą z satysfakcją odłożyć na półkę przeczytaną lekturę.
Autorka rozbudowuje wątki obyczajowe dotyczące wykreowanych przez siebie głównych bohaterów. Jest więc szczęśliwa rodzina Eriki i Patrika, jest mająca wieczne problemy, pojawiające się z jej własnej winy, Anna - siostra Eriki. Także koledzy Patrika z pracy mają swoje rodzinne zawirowania. Sympatycznie wypada wątek Bertila Mellberga, leniwego szefa posterunku. Camilla z książki na książkę ociepla jego wizerunek, pokazując ludzką twarz tego ciapowatego narcyza. No i oczywiście znów powiększyła się liczba dzieci wchodzących w skład kryminalnej gromadki z Fjällbaki.
Książki Läckberg można czytać tak, jak ogląda się telenowelę. Możemy mieć pewność, że w każdej kolejnej części pojawią się ci sami bohaterowie i nie tylko będą rozwiązywać zagadkę kryminalną i brać udział w sensacyjnych wydarzeniach, ale z pewnością przytrafią im się też jakieś dramaty osobiste. I tak, pojawi się więcej noworodków.
Pogromca lwów to książka w sam raz na lato. Bez stygmatyzacji, jednak skierowana bardziej dla pań niż panów.
Marta Matyszczak
Camilla Läckberg
Pogromca lwów
przeł. Inga Sawicka
Czarna Owca
Warszawa, 2015
426 s.