Dojście bolszewików do władzy w 1917 roku zaburzyło układ sił w Europie. Dla państw Zachodu wcielający w życie idee komunizmu Lenin et consortes byli nieprzeniknioną siłą. By lepiej poznać zamiary rewolucjonistów, najlepszych szpiegów Jej Królewskiej Mości posłano w karkołomną misję. Wysłannicy Albionu mieli rozsadzić bolszewizm od środka.
Spod pióra brytyjskiego pisarza i historyka, Gilesa Miltona, wyszło ciekawe opracowanie historyczne. Mimo naukowego charakteru publikacji, autor skreślił ją lekkim piórem i podał w atrakcyjnej konwencji rodem z powieści szpiegowskiej.
W oparciu o wspomnienia byłych oficerów jak i kwerendę odtajnionych akt rządowych Milton przybliża losy niewypowiedzianej wojny między sowiecką Rosją a Wielką Brytanią. O jej losach zdecydowali szpiedzy. Spiritus movens brytyjskiej ofensywy był Mansfield Cumming, twórca i pierwszy szef Tajnej Służby Wywiadowczej SIS, zwanej również MI6.
Charyzmatyczny dowódca, do dziś określany skrótowym pseudonimem C, sprawdzał przydatność kandydatów do służby w dość osobliwy sposób. Wbijał mianowicie na ich oczach sztylet w nogawkę swoich spodni. Od reakcji nieświadomych faktu posiadania przez Cumminga drewnianej protezy zależało, czy przejdą sito rekrutacyjne. Szukał ludzi o twardych charakterach, bo miał zamiar wysłać ich w straceńczą misję. To dzięki opisanym na kartach Ruletki... takim asom szpiegowskiego rzemiosła jak Peter Dukes, Sidney O`Reilly, Arthur Ransome, Frederick Bailey Albion wiedział na bieżąco, jakie „atrakcje” Lenin szykuje dla Zachodu.
Milton wplata w swój wywód wiele scen przedstawiających krytyczne sytuacje z historii, w których jeszcze możliwe było powstrzymanie rewolucji. Warte są wspomnienia chociażby te roszące potem czoło momenty kontroli paszportów rewolucjonistów na fińskiej granicy, czy ta kiedy Fanny Kaplan pociągała za spust pistoletu skierowanego w stronę Włodzimierza Iljicza.
Historyk z jednej strony uzmysławia, jak słabymi były rządy bolszewików, z drugiej zaś pokazuje, jak przez brak zdecydowania i konsekwencji państwa Zachodu zniweczyły szanse na oszczędzenie światu widma komunizmu. Milton dramaturgią opisu zachęca czytelnika do snucia wizji z pogranicza historii alternatywnej, w rodzaju „co by było gdyby”. Jak potoczyłyby się losy wchodzącej na drogę reform Rosji? Czy kontynent europejski uniknąłby tak dramatycznych konsekwencji powstania Kraju Rad? Tak rozwinięte pytania pozostania Milton bez odpowiedzi.
Jak na obiektywnego badacza historii przystało autor nie stroni od trudnych, przemilczanych tematów. Omawia zatem powstałe w brytyjskim Sztabie Generalnym założenia planu zagazowania czerwonoarmistów. Tak zwane „urządzenia M”, czyli pociski wydzielające obłoki toksycznego adamsytu, w liczbie 50 tysięcy sztuk przetransportowano do Archangielska. Winston Churchill miał powiedzieć, że będzie to „odpowiednie lekarstwo na bolszewizm”, a w lasach północnej Rosji „gaz będzie się bardzo ładnie snuł”. Milton udowadnia więc, że w historii nic nie było czarne lub białe - i za tę uczciwość należy go docenić.
Wywód urywa się w 1921 roku, kiedy to obie strony niewypowiedzianej wojny podpisały traktat handlowy. Zakończył on bezpardonową wymianę ciosów, a raczej odłożył o kilka dekad rywalizację sowiecko-angielską.
Rosyjska ruletka to lektura dopracowana z dbałością o źródła i prawdę historyczną. Do tego przedstawiona w atrakcyjny dla czytelnika sposób. Miłośnicy tematyki wojen wywiadów nie będą zawiedzeni.
Giles Milton
Rosyjska ruletka
przeł. Jan Kraśko
Noir sur Blanc
Warszawa, 2015
360 s.