Zmarły w 2013 roku amerykański pisarz Tom Clancy udowodnił, że miał zdolności profetyczne. Na długo przed 11 września 2001 roku przewidział możliwość ataku z użyciem samolotu pasażerskiego. Słuchając jak Janusz Zadura czyta napisanego w 2013 roku Zwierzchnika, często zastanawiałem się, czy to jeszcze fikcja literacka, czy już serwis informacyjny, donoszący o kolejnych odsłonach agresji rosyjskiej na Ukrainie.
Clancy wespół z Markiem Greaney`em napisali kawał solidnego dreszczowca politycznego. Pełno w nim analogii do współczesnych wydarzeń geopolitycznych, a bohaterowie jako żywo przypominają prawdziwe postacie, zasiadające dzisiaj na najwyższych stanowiskach mocarstw. Akcja jest dynamiczna, trzyma w napięciu aż do zaskakującego zakończenia. Fabułę Zwierzchnik ma wielowątkową, z dominującymi dwoma głównymi motywami, które autorzy przeplatają ze sobą.
Pierwszy to współczesne poczynania Rosji rządzonej przez niejakiego Walerija Wołodina. Nacjonalistyczny prezydent konsoliduje rozproszone służby specjalne wewnątrz kraju. Wraca do starych sowieckich wzorców, kiedy to KGB skupiała większość prerogatyw wywiadowczych. Niepokoi to analityków, bo w przeszłości takie zmiany poprzedzały ruchy w polityce zagranicznej Rosji. Wołodin prze do starcia zbrojnego z państwami NATO. Po nieudanej próbie opanowania Estonii, uderza na Krym i wschodnie obwody Ukrainy.
Prezydentowi USA, Jackowi Ryanowi przypadnie trudne zadanie powstrzymania rosyjskiej inwazji. W sukurs przychodzi mu jego syn, Jack Junior, który poszedł w ślady ojca i podobnie jak kiedyś on, pracuje w CIA. Jack odkrywa malwersacje finansowe Gazpromu w londyńskim City i natrafia na nierozwiązaną sprawę z przeszłości swojego ojca. W ten sposób zostaje wprowadzony drugi istotny wątek powieści.
W nim autorzy przenoszą czytelnika 30 lat wstecz, kiedy to Jack Ryan senior, wtedy jeszcze jedynie analityk CIA, tropi zabójców swojego kolegi po fachu. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że przed tragiczną śmiercią ów agent natknął się na machinacje finansowe rosyjskich służb w pewnym szwajcarskim banku. Czasy się zmieniają, a rosyjscy włodarze wspomagani przez oficerów służb specjalnych nieustannie wyprowadzają z kraju miliony rubli. Ktokolwiek zacznie węszyć wokół tych pieniędzy, ginie w podejrzanych okolicznościach.
Zwierzchnika w wersji audio, która ukazała się nakładem Biblioteki Akustycznej, znakomicie przeczytał znany aktor dubbingowy, Janusz Zadura. Dzięki jego umiejętnościom wokalnym momentami miałem wrażenie, że powieść czytało kilku aktorów. Zadura kapitalnie dostosowuje barwę i intonację do konkretnego bohatera. Raz potrafi huknąć doniosłym basem, by chwilę później wydobyć cieniutki falset. Przekleństwa wypowiada soczyście i dobitnie. Choć angielskie nazwiska i terminy fachowe wymawia z nieco przesadną emfazą.
Reasumując, najmocniejszą stroną audiobooka jest po pierwsze, niezwykle aktualna tematyka globalnego konfliktu. Po drugie, powieść Clancy'ego zyskuje dzięki interpretacji Zadury. Zachęcam więc do sięgnięcia po wersję audio tej powieści, bo z pewnością przewyższa jakościowo wersję papierową. Przyznam się, że zasłuchany w hipnotyczny głos lektora, o mało co nie spowodowałbym kraksy na ruchliwej śląskiej obwodnicy.
Bierzcie więc i słuchajcie. Choć może niekoniecznie w trakcie jazdy autem.
Tom Clancy, Mark Greaney
Zwierzchnik
przeł. Jan Dzierzgowski, Wojciech Górnaś, Antoni Górny, Krzysztof Heymera
czyta Janusz Zadura
Biblioteka Akustyczna
czas nagrania 22 h