Trzecia odsłona serii powieści z Norą Kelly w roli głównej przynosi bohaterom i czytelnikom zupełnie inne, wręcz nieziemskie, można by powiedzieć, doznania. Archeolożka oraz wspomagająca ją agentka specjalna FBI Corrie Swanson mają do rozwiązania bodaj najtrudniejszą, a na pewno najbardziej osobliwą sprawę w swojej dotychczasowej karierze. Bowiem tym razem duet Preston i Child dobrze ugruntowaną tematykę kryminalną postanowił wzbogacić wątkami szpiegowskimi, spiskowymi teoriami dziejów, ale i science-fiction. Jak Kelly i Swanson odnajdą się w takim anturażu?
Nim na dobre weźmiemy się za bary z paranormalnymi zjawiskami, wracamy do Nowego Meksyku, by śledzić zmagania protagonistki z przełożonymi w Instytucie Archeologicznym. Nora ma już serdecznie dosyć obcesowego traktowania przez doktor Weingrau. Źle znosi ostatnie zmiany kadrowe. Zadrę pozostawił awans Connora Digbiego, współpracownika, ale i jej naukowego konkurenta, który sprzątnął Kelly stanowisko dziekana wydziału archeologii. Na domiar złego Norze właśnie zakomunikowano, że została przydzielona do prac wykopaliskowych w Roswell, w którym wedle teorii spiskowych rozbiło się UFO. Nowy projekt ma rozwiać wątpliwości wobec rzekomych odwiedzin naszej planety przez przedstawicieli obcych cywilizacji.
Dla twardo stąpającej po ziemi Nory to już zbyt wiele. Bohaterka daje upust frustracji i kumulowanym miesiącami emocjom. Prowokuje karczemną awanturę z kierownictwem. Rzuca papierami. Bez pomysłu, co dalej.
Pomocną dłoń do bezrobotnej archeolożki wyciąga miliarder i wizjoner Lucas Tappan, który zaprasza ją do udziału w nowym projekcie. Jakże zdziwi się Nora, gdy usłyszy, że wzięty biznesmen chce hojnie sypnąć groszem na prace archeologiczne nad... bytnością obcych w Roswell!
Kelly przyjmuje ofertę, choć nie wiadomo, czy bardziej skłania ją do tego widmo pustego garnka, czy też niezwykły urok osobisty filantropa. Bo Tappan nie dość, że jest obrzydliwie bogaty, to jeszcze bosko przystojny, elokwentny i szarmancki. I w dodatku już skaperował do ekspedycji brata Nory, Skipa.
Nora szybko porzuca pierwotny sceptycyzm i profesjonalnie podchodzi do prac. Nigdy wcześniej nie mogła liczyć na tak bogate instrumentarium badawcze. Lucas, jego pieniądze i koneksje, zapewniają dostęp do najnowszej aparatury, kosztownych ekspertyz i badań laboratoryjnych oraz wstęp do zakazanych przez wojsko stref wokół licznych nowomeksykańskich poligonów. Kelly jest oszołomiona sprawczością i decyzyjnością miliardera, który w zgłębianiu tajników pozaziemskich cywilizacji widzi olbrzymi potencjał naukowy, technologiczny i finansowy (a jakże!).
W trakcie prac badacze natykają się na… Nie, nie na ʘ‿ʘ obcych z zieloną poświatą, lecz na zwłoki z przestrzelonymi czaszkami. Nie doszło w tym miejscu do uprowadzenia przez UFO, ale do egzekucji. To teren federalny, zatem trzeba powiadomić Federalne Biuro Śledcze. A skoro FBI, to z odsieczą przychodzi agentka Corrie Swanson. Znają się już dobrze z Kelly z akcji opisanych we wcześniejszych tomach, więc kooperacja idzie nader sprawnie.
Nerwowo robi się, gdy w toku dochodzenia wychodzi na jaw, że ofiarami są najprawdopodobniej szpiedzy pracujący dla Sowietów. Niedaleko wykopalisk mieści się Los Alamos, miejsce, gdzie skonstruowano pierwszą bombę jądrową. Dookoła są także tereny, na których wojsko testowało i nadal testuje nowe rodzaje broni, zaawansowane pociski, rakiety czy prototypowe samoloty. Strefy wyłączone, druty kolczaste, ogrodzenia pod prądem, wieże strażnicze – wszystko wręcz kipi od skrzętnie skrywanych sekretów.
Atmosfera tężeje, zaczynają dziać się dziwne rzeczy, kolejni bohaterowie przepadają bez wieści. Dla fanatyków teorii spiskowych sprawa jest prosta: mamy zły rząd, który mataczy oraz nieświadomy niczego naród. Dla Prestona i Childa świat jest bardziej skomplikowany – ze względu na różne grupy interesów wewnątrz służb specjalnych i ich zaciekłe wojny nie wiadomo, gdzie dokładnie przebiega granica między złem, a dobrem.
„Diabelska góra” oprócz kompilacji co bardziej efekciarskich teorii spiskowych od lat pasjonujących społeczeństwo amerykańskie serwuje sporo ciekawostek naukowo-militarnych. Intrygują techniczne aspekty budowy bomby jądrowej, wodorowej, zaawansowanej fizyki czy chemii, ale także niuanse wojskowości i działania służb specjalnych. Autorom udało się nie przejaskrawić zagadnienia obcych cywilizacji. Poza zrazu kpiarskimi docinkami głównej bohaterki i postponowaniem tematu „Diabelska góra” ujmuje go bardziej pod kątem naukowym. Tu wyjątkowo frapujące wydały mi się dywagacje o superciężkich pierwiastkach, których wykorzystanie przemysłowe mogłoby zapewnić ludzkości znacznie większy poziom techniczny.
Autorzy potrafią złapać uwagę czytelnika, a gdy już to zrobią, nie odpuszczają do samego końca opowieści. „Diabelska góra” to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Kumulacja zwrotów akcji przebiła dotychczasowe tomy serii. Mamy tu iście hollywoodzki rozmach: sceny pościgów z udziałem bojowych wozów, śmigłowców, spektakularne eksplozje i futurystyczne gadżety.
Zakończenie mocno napompowanego lejtmotywu powieści niestety zostawia czytelnika z kilkoma fabularnymi niedopowiedzeniami. Niemniej autorzy tą powieścią mocno wyśrubowali poziom serii i dostarczyli dużo czytelniczej rozrywki. Bardzo jestem ciekaw kolejnej odsłony perypetii Nory Kelly (w języku angielskim czwarty tom ”Dead Mountain” ukazał się w ubiegłym roku).
Douglas Preston, Lincoln Child
„Diabelska góra”
przeł. Jan Kraśko
Wydawnictwo AGORA
Warszawa, 2024
405 s.
Nasze recenzje poprzednich powieści z tej serii: