„Wrzask” to mocny literacki debiut dziennikarki i scenarzystki Izabeli Janiszewskiej. Historia przedstawiona w książce to kryminalno-sensacyjny rollercoaster z ważnym społecznie tematem przemocy wobec kobiet: fizycznej, ekonomicznej, seksualnej.
W luksusowym apartamencie na warszawskim Wilanowie policja znajduje zwłoki młodej kobiety. Okoliczności wskazują na samobójstwo popełnione przy użyciu tabletek nasennych. Kulisów decyzji podjętej przez Ninę Zaniewską docieka komisarz warszawskiej policji Brunon Wilczyński.
W toku śledztwa wychodzi na jaw, że dwudziestodwulatka była niezamożną studentką i wynajmowała z koleżanką jedynie kawalerkę. W żaden więc sposób nie było jej stać na zapłacenie ośmiu tysięcy złotych czynszu za okazałe lokum.
W drugim wątku poznajemy dziennikarkę prasową Larysę Luboń. Reporterka zajmuje się problematyką przemocy wobec kobiet i dzieci. Interesuje się przestępstwami w branży płatnego seksu i sponsoringu, a swoje teksty publikuje na łamach „Magazynu”. Przy tej okazji Janiszewska przybliża kuchnię pracy redakcji prasowej i stosunków biznesowo-organizacyjnych wydawnictwa, w tym problematyki niezależności redaktora naczelnego.
Larysa depcze po piętach pewnemu sponsorowi, którego podejrzewa o znęcanie się nad kobietami. Chce odkryć jego tożsamość, zdobyć przeciwko niemu dowody i posłać go za kraty. W tym celu sama wciela się w kobietę szukającą wrażeń u boku zamożnego mężczyzny, który zaspokoi jej potrzeby, również te materialne. Seks-predator chwyta przynętę. Luboń rozpoczyna z nim grę, wyszukaną i niebezpieczną.
Główni bohaterowie: Wilczyński i Luboń są bardzo podobni do siebie, wykreowani wedle jednego szablonu. Oboje są obcesowi, mają niewyparzone gęby, notorycznie się wyzłośliwiają na otoczeniu. Każdy z nich trenuje też boks. A potem nadmiar adrenaliny rozładowują, ścigając się to sportowym motocyklem (Bruno), to rajdową wersją citroëna (Larysa).
Wilczyński to czasem przejaskrawiona postać postępująca dość niewiarygodnie. Policjant, który w obecności innych szeregowych funkcjonariuszy zdecydowałby się na lżenie prokuratora, musiałby, w najlepszym wypadku, z miejsca pisać wniosek o zwolnienie ze służby. Tymczasem Bruno bezkarnie stroi sobie żarty z prokuratora Wojtyłki i bryluje wśród kolegów.
Izabela Janiszewska zadbała o warstwę psychologiczną swojej powieści. Analizuje rysy charakteru i osobowości swoich bohaterów, szuka przyczyn ich postępowania oraz wyborów życiowych. Tak Brunon, jak i Larysa mają swoje nieprzepracowane traumy z przeszłości.
Komisarz nie może pogodzić się ze śmiercią matki, która targnęła się na swoje życie. Ciągle wraca myślami do dnia, gdy odkrył jej zwłoki. Kolejne trupy i śledztwa prowadzone przez policjanta stają się katalizatorami do snucia wspomnień. Zainteresowania zawodowe Larysy również mają swoją dojmującą przyczynę.
Dwa główne wątki składające się na „Wrzask” są prowadzone naprzemiennie, a akcja nie zwalnia ani na chwilę. Obok śledztwa w sprawie śmierci studentki i prywatnego dochodzenia Larysy pojawia się też kilka pobocznych historii. Z każdym kolejnym rozdziałem wszystkie sprawy coraz mocniej się zazębiają, tworząc logiczną fabularną całość. Autorka umiejętnie buduje atmosferę zagrożenia.
Wiele tu też aktualnych spostrzeżeń (zwłaszcza odnośnie obecnej kwarantanny), na przykład odnośnie seriali telewizyjnych występujących w charakterze współczesnych narkotyków.
Izabela Janiszewska
„Wrzask”
Czwarta Strona Kryminału
Poznań, 2020
398 s.