Detektyw – konsultant wszech czasów przeniósł się w XXI wiek i grasuje po ulicach współczesnego Londynu. Stacja BBC w tym roku rozpocznie produkcję już trzeciego sezonu serialu Sherlock o przygodach najsławniejszego ze śledczych. Wehikuł czasu Holmesowi zafundowali jego wierni fani, Steven Moffat i Mark Gatiss, scenarzyści pracujący wspólnie przy serialu Doctor Who (który zresztą zapisał się na kartach Księgi Rekordów Guinnessa jako najdłużej puszczany w telewizji serial science fiction na świecie, bo aż od 1963 roku do teraz). Panowie Moffat i Gatiss wpadli na pomysł wysłania Sherlocka w podróż do teraźniejszości podczas długich przejażdżek pociągiem, jakie odbywali na plan Doctora Who.
Powrót Sherlocka Holmesa*
Czy zabieg uwspółcześnienia na wskroś wiktoriańskich opowieści sir Arthura Conan Doyle'a miał w ogóle szanse się udać? Czy kopcący fajkę, przysposobiony w lupę, odziany w stylową czapkę z daszkiem detektyw nie pogubił się w londyńskiej metropolii nowego stulecia? Otóż, śpieszę donieść, że Sherlock (w wykonaniu niezastąpionego Benedicta Cumberbatcha) znakomicie przystosował się do obecnych realiów. Nie rozstaje się ze swoim smartphonem, zamiast fajki nosi plaster antynikotynowy, sławetne nakrycie głowy w drobną kratkę nałożył raz, by ukryć twarz przed czającymi się na niego paparazzi i uważa, iż na opublikowanych w gazetach następnego dnia zdjęciach wygląda idiotycznie. Znakiem czasów jest również fakt, że nieodłączny przyjaciel Holmesa, doktor John Watson (w tej roli znakomity Martin Freeman) pisanie pamiętników zastąpił prowadzeniem internetowego bloga.
Jednak Paul McGuigan, reżyser kilku odcinków Sherlocka, zaznacza, że serial jest napisany w duchu powieści Doyle'a. Bo, jak zauważa, w książkach Holmes zawsze używał wszystkich dostępnych owego czasu narzędzi i wynalazków, które pozwoliły mu na rozwiązanie zagadki. Sherlock grany przez Cumberbatcha robi dokładnie to samo. Detektyw wysyła więc esemesy, posługuje się GPS-em, korzysta z laptopa.
Technika ekranizacji jest zresztą również na wskroś nowoczesna. Odcinki nakręcone są dynamicznie, a twórcy zastosowali rozwiązania jeszcze przyśpieszające akcję. Na przykład treść wysyłanych przez bohaterów wiadomości tekstowych wyświetla się bezpośrednio na oglądanym przez nas obrazie, a nie na telefonie trzymanym przez bohatera. W ten sam sposób poznajemy myśli Holmesa, gdy rzuciwszy zaledwie okiem na drugą osobę, wnioskuje on, że błoto na nogawce spodni świadczy o tym, iż delikwent miał trudne dzieciństwo. Serial utrzymany jest w mrocznej kolorystyce, a muzyka Davida Arnolda i Michaela Price'a dopełnia klimatycznej całości.
Pusty dom
Jak dotąd wyemitowano dwa sezony serialu, po trzy dziewięćdziesięciominutowe odcinki każdy. Scenarzyści oparli akcję luźno na opowiadaniach Conan Doyle'a, starając się tchnąć ducha współczesności w kanon, jednocześnie nie naruszając jego podstaw. I tak, Holmes i Watson wciąż mieszkają na Baker Street pod numerem 221B, choć zdjęcia ich lokum kręcono na 185 North Gower Street. Na Baker Street był zbyt duży ruch uliczny, a poza tym, wszystko dookoła pooznaczane było napisem: „Sherlock Holmes”, ukrycie czego, stanowiłoby zbyt dużo zachodu. Zresztą większość scen i tak realizowano w Cardiff, gdzie znajduje się studio filmowe wytwórni. Sam Londyn, z czarnymi taksówkami, migoczącymi setkami neonów ulicami, mieszanką etniczną i kulturową stał się równoprawnym bohaterem serialu.
Ofiara miłości
Telewizyjny Sherlock, zupełnie jak jego książkowy pierwowzór, wciąż przesiaduje w laboratorium, uskuteczniając swoje dziwne badania. Czasem przenosi je do domu, chowając przykładowo ludzką głowę w lodówce, tuż obok kolacji. Pracująca w owym laboratorium patolog, Molly Hooper (Louise Brealey), podkochuje się w Holmesie, jednak ten pozostaje nieczuły na jej wdzięki. Niejednokrotnie są zresztą, Sherlock i Watson, podejrzewani przez otoczenie o to, iż stanowią homoseksualną parę. John oburza się wielce na takie insynuacje, przy czym Holmes milczy znacząco.
Tekturowe pudełko
Sherlock nie bierze narkotyków, jak u Doyle'a, gra za to na skrzypcach. Cumberbatch otrzymał osobistą nauczycielkę gry na tym instrumencie, Eos Chater. Choć muzyka i tak była wcześniej nagrywana, podczas kręcenia sceny, w której Sherlock rzępoli na skrzypcach, Chater stała za kamerą i grała. Zarówno ona musiała widzieć Cumberbatcha, by grać dokładnie wtedy, kiedy on dotyka strun, jak i on musiał mieć ją na oku, by móc naśladować jej ruchy. W pewnej scenie, gdy Sherlock gra, wyglądając jednocześnie przez okno, Chater znajdowała się na ulicy, stojąc na pudłach ułożonych na specjalnym wysięgniku, by ona i Benedict mogli złapać kontakt wzrokowy.
Żołnierz o bladym obliczu
Twórcy serialu przyznają, że o ile z góry wiedzieli, że w roli Sherlocka Holmesa widzą tylko i wyłącznie Benedicta Cumberbatcha, o tyle znalezienie odtwórcy postaci doktora Watsona było o wiele trudniejsze. Scenarzysta, Mark Gatiss, uważał, że Watson nie jest idiotą, choć Doyle zazwyczaj robił sobie z niego jaja. Martinowi Freemanowi udało się idealnie wpasować w rolę. Aktor, zdaniem Gatissa, pokazał poetyckość tkwiącą w zwyczajnym człowieku, jakim był pomagier wielkiego detektywa. Freeman otrzymał za swoją rolę nagrodę BAFTA, był też nominowany do Emmy. Choć współczesny Watson z pewnością jest bardziej inteligentny od swego literackiego poprzednika, przy tworzeniu jego postaci starano się jednak zachować jak najwięcej z pierwowzoru. Bohater grany przez Freemana jest więc lekarzem, byłym wojskowym, który właśnie wrócił z wojny w Afganistanie. Nie jest przypadkiem, że oryginalny Watson był weteranem drugiej wojny brytyjsko-afgańskiej (1878-1880).W pewnej scenie z odcinka DemonyBaskerville Sherlock prowadzi Land Rovera, w którym jedzie razem z Johnem. Według scenariusza to Watson miał kierować samochodem, jednak okazało się, że Martin Freeman nie ma prawa jazdy.
Chłopcy z Baker Street
Parze detektywów towarzyszy cały szereg postaci, zarówno zaczerpniętych wprost z książek, jak i tych, stworzonych na potrzeby serialu. Panią Hudson, od której Holmes i Watson wynajmują mieszkanie, gra Una Stubbs. W utworach Doyle'a gospodyni służyła swym lokatorom również jako kucharka, podawała pod nos śniadanka. Serialowa Pani Hudson od wstępu zaznacza, że jest tylko najemczynią, nie służącą, a herbatę robi im „ten ostatni raz”!
Policję reprezentuje tu detektyw inspektor Greg Lestrade (Rupert Graves), na szczęście nie do końca odpowiadający opisowi sir Arthura:
Był wśród nich pewien niski mężczyzna o szczurzej twarzy, ziemistej cerze i ciemnych oczach, którego przedstawiono mi jako pana Lestrade'a. (Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa.Studium w szkarłacie, s. 19).
Odwieczny antagonista Sherlocka, Jim Moriarty, grany przez Andrew Scotta, jest zwyczajnie przerażający. Bez efektów specjalnych, bez żadnych fajerwerków Scott stworzył postać, oglądając którą, można zejść ze strachu na zawał. Za ten kunszt nagrodzono go zresztą nagrodą BAFTA.
W książkach tak nieuwypuklona, w serialu występująca bardzo często, pojawia się postać starszego brata Sherlocka, Mycrofta Holmesa. Gra go scenarzysta i twórca telewizyjnego Sherlocka, Mark Gatiss.
W jednym z odcinków Watson, poszukując Mycrafta, wpada do Klubu Diogenesa, w którym zasiadają sami milczący starsi panowie. Jeden z nich jest grany przez Douglasa Wilmera, który w latach 60. wcielił się w postać Sherlocka Holmesa w serialu telewizyjnym.
Sztuka dedukcji
Nie trzeba być specjalnie biegłym w metodzie stosowanej przez Sherlocka Holmesa, by oglądając serial BBC, od razu zauważyć podobieństwo doktora House'a do sławnego detektywa. Patrząc na Cumberbatcha, widzi się Hugh Lauriego! Odgrywane przez nich postacie cechuje ta sama arogancja i egoizm. Ten sam brak wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka. Dedukcja to ich drugie imię. Dla Sherlocka liczy się tylko rozwiązanie kryminalnej zagadki, dla House'a znalezienie przyczyny choroby u pacjenta. Obydwoje są niewątpliwymi geniuszami, miewającymi chwile olśnienia w najmniej spodziewanych momentach. Nie są zbyt czuli na zaloty ze strony młodszych koleżanek z pracy. Molly musi zapomnieć o Sherlocku, a Cameron o Housie. I tak jak Holmes ma swojego Watsona, tak House ma swojego Wilsona. Holmes i House to dranie. Ale za to właśnie ich kochamy.
Dotąd wyemitowane odcinki Sherlocka to:
Studium w różu - odcinek otwierający serial był wzorowany na Studium w szkarłacie - powieści Doyle'a, w której po raz pierwszy pojawia się Sherlock Holmes. Początkowo miał być trwającym ledwie sześćdziesiąt minut pilotem, jednak BBC nakazała twórcom przerobić go na półtoragodzinny, pełnometrażowy odcinek, który od razu stał się hitem.
W Londynie dochodzi do serii rzekomych samobójstw. Jedna z ofiar, cała ubrana na różowo, tuż przed śmiercią zostawia notkę o treści: Rache. Sherlockjak po sznurku poprowadzi policję do mordercy.
Na końcu odcinka John wspomina, że w czasie wojny został postrzelony w ramię, ale psychosomatyczne skutki rany odczuwa w nodze, na którą kuleje. Jest to aluzja do błędu, który wkradł się w Studium w szkarłacie. Powiedziane jest tam, iż Watson został ranny w ramię, ale w pozostałych utworach o Sherlocku John cierpi na ból nogi.
Niewidomy bankier –odcinek drugi pierwszego sezonu opowiada o śledztwie, jakie Sherlock przeprowadza w sprawie tajemniczego włamania do banku w londyńskiej dzielnicy City. Złoczyńca zostawia za sobą namalowane sprayem chińskie symbole. Wkrótce dwóch mężczyzn zostaje zamordowanych w swoich zamkniętych od środka mieszkaniach (motyw ten wykorzystany został w powieści Znak czterech). Okazuje się, że obydwaj niedawno powrócili z Chin. W tym odcinku można odnaleźć także aluzje do Doyle'owskiej Doliny strachu oraz do Tańczących sylwetek.
W zamykającej pierwszy sezon Wielkiej grze po raz pierwszy Sherlock styka się ze swym odwiecznym wrogiem, Moriartym. Detektyw zostanie zmuszony do rozwiązania w bardzo krótkim czasie serii na pozór niepowiązanych ze sobą spraw. Jeżeli nie zdąży, dzwoniące do niego ofiary zginą od eksplozji przyczepionych do nich przez Moriartiego bomb. Odwołania do powieściowych pierwowzorów są tu liczne. Wspomnieć można chociażby sprawę zamordowanego pracownika MI6, Andrew Westa, którą dla Mycrofta ma rozwiązać Sherlock. W widoczny sposób wiąże się ona z opowiadaniem Plan łodzi Bruce-Partington, w którym zabity zostaje Arthur Cadogan West. Na początku Wielkiej gry Sherlock z nudów strzela do ściany we własnym mieszkaniu, dziurawiąc tapetę pani Hudson. Na zupełnie podobny pomysł detektyw wpadł w literackim utworze Rytuał Musgrave'ów.
Skandal w dzielnicy Belgravia otwiera drugi sezon telewizyjnych przygód Sherlocka Holmesa. Oparty jest on na opowiadaniu Skandal w Bochemii (czasem występującym pod tytułem Niezwykła kobieta). Sherlock podąża tropem pięknej Irene Adler, która w swoim telefonie zgromadziła serię kompromitujących rodzinę królewską zdjęć. Holmes dłuży się w Irene, która radzi z nim sobie bezproblemowo. Na spotkanie z detektywem przychodzi całkowicie naga, przez co ten nie może niczego wywnioskować o Adler na podstawie jej ubrania. Ta scena wzbudziła zresztą oburzenie konserwatywnych środowisk w Wielkiej Brytanii, niegodzących się na pokazywanie w telewizji golizny przed godziną dwudziestą pierwszą. Co do samego tytułu, to Belgravia jest dzielnicą Londynu, bezpośrednio sąsiadującą z Pałacem Buckingham.
Demony Baskerville powstały na podstawie chyba najbardziej znanego utwory sir Arthura Conan Doyle'a. Twórcy serialu zrobili z Psa Baskervillów prawdziwy horror. Uznali, że w dzisiejszych czasach bardziej niż duchów społeczeństwo obawia się bezdusznego establishmentu i teorii spiskowych, więc pod takim też kątem przerobili fabułę. W odcinku możemy po raz pierwszy usłyszeć sławetną zasadę głoszoną przez Sherlocka:
Kiedy wykluczy się niemożliwe, wówczas to, co pozostaje, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.
Upadek Reichenbacha to ostatni z dotąd powstałych odcinków Sherlocka. Wzorowany jest na Ostatniej zagadce, w której Holmes i Moriarty spadają z wodospadu Reichenbach. W serialowym epizodzie Sherlock, wplątany przez swego diabolicznego adwersarza w sytuację bez wyjścia, na oczach Watsona skacze z dachu Szpitala Świętego Bartłomieja. Wszyscy myślą, że umarł, jednak widz zna prawdę.
Na forach internetowych i w gazetach trwają gorące dyskusje na temat tego, jakim cudem Sherlock przeżył. Teorii jest pod dostatkiem: a to, że Holmes użył maski, to znów że w jakiś sposób osłonił się ciałem Moriartiego; podejrzenia padają też na manekina, którego można zobaczyć w mieszkaniu Sherlocka na samym początku odcinka; doszukuje się też rozwiązania w psychotropach, które wcześniej Holmes wykrył w Demonach Baskerville; być może w spisku uczestniczyli bezdomni, znajomi Holmesa; albo Molly, która w odpowiednim momencie dostarczyła Sherlockowi ucharakteryzowane na jego osobę zwłoki.
Niestety prawdy dowiemy się dopiero w 2014 roku, bo najprawdopodobniej wtedy na antenie BBC zostanie pokazana trzecia seria przygód uwspółcześnionego detektywa wszech czasów. Póki co pozostaje nam zadowolić się wersją DVD dwóch dotychczasowych sezonów.
* Śródtytuły artykułu zaczerpnięte zostały z tytułów powieści, opowiadań bądź rozdziałów utworów sir Arthura Conan Doyle'a o Sherlocku Holmesie.