Donna Tartt pisze średnio jedną książkę na dziesięć lat. Warto jednak czekać tę dekadę, by potem przez kilkaset stron obchodzić swoiste święto literatury. Dla nas nadeszła pewnego rodzaju kumulacja – wszystkie trzy powieści amerykańskiej pisarki, czyli Tajemna historia, Mały przyjaciel i Szczygieł, zostały opublikowane w przeciągu niespełna roku przez wydawnictwo Znak (choć pierwsza książka to wznowienie).
Jesteśmy w sennym miasteczku w stanie Missisipi. Dziewięcioletni Robin Dufresnes bawi się na podwórku przed swoim domem. Chwilę potem zostaje znaleziony martwy. Dwanaście lat później wciąż nie wiadomo, kto go zabił. Siostra Robina, Harriet, która była zaledwie niemowlęciem w chwili jego śmierci, postanawia zemścić się na mordercy brata. Jest przekonana, że wie, kto jest winny. I zrobi wszystko, by sprawiedliwość została wymierzona.
Powieść laureatki Nagrody Pulitzera zaczyna się jak dobry thriller. Jednak Tartt tylko wykorzystuje elementy gatunku jako przyczynek do zupełnie innej opowieści. Mały przyjaciel nie jest historią o próbie odnalezienia mordercy brata. To raczej studium rozpadającej się rodziny, opowieść o samotności i rozpaczliwym poszukiwaniu wendety, która i tak, jeśli już nadejdzie, nie uratuje przecież sytuacji.
Po śmierci Robina niegdyś zamożna, teraz podupadła rodzina Dufresnesów, w zasadzie nie powinna już określać się mianem „rodziny”. Matka Robina przez lata całymi dniami leży w łóżku, pogrążona w żalu, zupełnie nie interesując się swoimi dwoma córkami. Allison, starsza siostra Harriet, odpływa w senne marzenia i opłakuje śmierć kota, którego kochała bardziej niż któregokolwiek ze swoich krewnych. Ojciec, wprawdzie przysyła pieniądze na utrzymanie domu, ale wyjeżdża do innego miasta, gdzie zaczyna nowe życie. No i jest Harriet, najmłodsza z Dufresnesów, poprzez której punkt widzenia poznajemy całą historię.
Harriet jest niezależna, uparta, ma swoje zdanie na każdy temat. Jest też przeraźliwie samotna i niezrozumiana. Jej jedynym przyjacielem jest Hely, niezbyt bystry chłopczyk z sąsiedztwa, który jest gotowy skoczyć za Harriet w ogień. To on pomaga dziewczynce przygotować zemstę na mężczyźnie, byłym kryminaliście, którego Harriet obwinia o śmierć Robina.
Donna Tartt kreuje całą plejadę niezwykle wyrazistych postaci. Bo jest tu jeszcze Edie, oschła babka Harriet, i jej trzy siostry, każda cechująca się innymi, charakterystycznymi przypadłościami. A gdy zebrać je wszystkie w jednym miejscu (na przykład w samochodzie, którym jadą na wspólną wycieczkę), powstaje niezłe zamieszanie.
Akcja powieści osadzona jest w latach 70. zeszłego wieku. Toczy się niezwykle wolno, co też pozwala oddać klimat gorącego Południa amerykańskiego kontynentu. Autorka, obok fabularnych wydarzeń, ukazuje też tło społeczne tamtego miejsca, tamtych czasów. Nierówności rasowe to wciąż normalna sprawa. U białych, zamożnych ludzi pracują czarnoskórzy służący. Do tego po okolicy szwendają się kaznodzieje, dzieci muszą uczęszczać do restrykcyjnych, baptystycznych szkółek niedzielnych, a wychodząc na spacer, trzeba uważać, by nie zostać pogryzionym przez jadowite węże, których w tych rejonach jest pod dostatkiem.
Tartt dopracowała w swojej powieści każdy szczegół, także pod względem rozwoju akcji. Znajdziemy tu też przysłowiową broń, która, skoro w pierwszym akcie wisi na ścianie, musi wystrzelić w akcie ostatnim. Wszystkie wątki sklejają się w spójną całość i prowadzą do refleksji, które czasem mogą przyjść zbyt późno.
Czytam książki Donny Tartt w kolejności ich powstawania. Szczygła mam jeszcze przed sobą, także nie mogę z nim porównywać omawianej powieści. Jednak, choć Mały przyjaciel to naprawdę niezwykła opowieść, Tajemną historię czytało mi się znacznie lepiej. W swoim debiucie Tartt sprawniej, moim zdaniem, zbudowała napięcie. Choć oba tytuły mówią w zasadzie o tym samym – jak zwykli ludzie, przyparci do ściany, mogą poważyć się na czyny, o które nikt by ich nie podejrzewał. Mogą na przykład zabić.
Donna Tartt
Mały przyjaciel
przeł. Paweł Lipszyc
Kraków, 2016
Znak Litera Nova
601 s.