„Wtem denat” to druga część serii o perypetiach zwariowanej ekipy wydawnictwa JaMas. Poznaliśmy ją już w pierwszym tomie pod tytułem „Nagle trup”. Tak wtedy, jak i tym razem autorka zrzuca na bohaterów problemy pokroju niemalże egipskich plag. Otóż teraz oficyna pasiona profitami ze sprzedaży bestsellerowych książek kulinarnych siostry Apostazji może stracić i kurę, i znoszone przez nią złote jaja. A przez to rychło zbankrutować. Co dalej z bohaterami tej wydawniczej kabały?
Marta Kisiel zwraca się do czytelników zainteresowanych lżejszą odmianą kryminału. Nad treściami poważnymi góruje tu humor. Realizm scen czy wiarygodność przewijających się w nich postaci są traktowane z przymrużeniem oka. Autorka wybiera cokolwiek niesztampowe miejsce akcji dla powieściowej serii – wydawnictwo jako scena potencjalnej afery czy nawet zbrodni to oryginalna koncepcja, wszak na pierwszy rzut oka nijak nie kojarzy się z morderstwem. Lecz czy aby na pewno?
Okazuje się, że środowisko wydawnicze ma sporo za uszami i nie jest tak uporządkowane i przewidywalne, jak mogłoby się (nomen omen) wydawać. Wydawcy, pisarze jak i przyszli adepci sztuki pisania są przez Martę Kisiel malowani niczym pędzlem Picassa. To wcale nie jest dobrze zgrana drużyna sympatycznych, życzliwych sobie ludzi, tylko iście rogate dusze z ambicjami, przerośniętym ego, a do tego pyskate!
No i kreatywne, więc członkowie redakcji nie poddają się czarnowidztwu i wymyślają plan ratunkowy dla podupadającego zakładu pracy. Z pomocą przychodzi rebranding! Od teraz JaMas miast z obiadkami siostry Apostazji, ma się kojarzyć ze zbrodnią. Znaczy... dobrą literaturą kryminalną (prawdziwe morderstwo wszak już zaliczyli w powieści „Nagle trup”). Wymyślają slogan reklamowy: „Nowy wymiar zbrodni” i wcale się nie martwią o znalezienie autorów, bo – jak smutno konstatuje Kisiel – przecież teraz więcej ludzi pisze, niż czyta. Niemniej przedsiębiorczy team JaMasu nie chce zwykłego castingu na pisarza. Zamiast, będą piec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Organizują warsztaty kryminalne, jakich jeszcze nie widziano – na wpół moralizatorskie prelekcje, na wpół obóz survivalowy w wojskowym ośrodku szkoleniowym, gdzieś na rubieżach parku narodowego. Trzy dni odkrywania w sobie i doskonalenia umiejętności powieściowego mordowania z jednej strony, a z drugiej prowadzenia śledztwa, które wskaże i ukarze winnych tych fikcyjnych zbrodni. Poziom merytoryczny zapewni kursantom sprowadzony na miejsce praktyk – dobrze znany czytelnikom powieści „Nagle trup” – starszy posterunkowy Michał Mogiła.
Mimo że warsztaty mają ścisły scenariusz i harmonogram, to sprawy wymykają się spod kontroli. Gdy przepada bez wieści jeden z obozowiczów, policjant, do tej pory tak chętnie sypiący podręcznikowymi przykładami, będzie musiał sprawdzić się w praktyce. Czy to zaginięcie? A skądże! Wszak tytuł zobowiązuje i nieboszczyk pojawić się musi. Wszystko w ramach konwencji gatunkowej, rzecz jasna.
Na szczególną uwagę zasługuje dopracowana warstwa językowa powieści. Autorka zdecydowanie ma swój pisarski styl, sypie archaizmami, spolszczonymi anglicyzmami czy wyszukanym, branżowym żargonem. Z drugiej strony sięga również po wyeksploatowany w tym podgatunku manewr humorystyczny z udziwnionymi nazwiskami nadawanymi bohaterom. Mamy zatem policjantów Mogiłę i Pozgonnego czy Boligłowę. Z kolei komizm postaci jest chyba najmocniej wyartykułowany osobą Arkadiusza Krawczyka (tytułowanego sekretarką z brodą).
Nieocenionym walorem tej serii jest insiderska wiedza o rynku wydawniczym. Dzięki lekturze czytelnik niezorientowany w branżowych arkanach może zajrzeć za ich kulisy. Bowiem zanim książka trafi na półkę naszej ulubionej księgarni, musi przejść nieoczywistą drogę. Sztab ludzi sporo główkuje i ślęczy nad tekstem, by klient mógł otrzymać ciekawy produkt. No właśnie! Bo i książka jest pełnoprawnym produktem: to nie tylko roboczogodziny wysiedziane przez autora przed komputerem, ale i wysiłki działu promocji, handlu czy dystrybucji. O redaktorze, korektorze i grafiku komputerowym nie wspominając. Tym cyklem Marta Kisiel wykonuje kawał dobrej roboty demaskatorsko-uświadamiającej w temacie procesu powstawania książki.
Przed sięgnięciem po powieść „Wtem denat”, zdecydowanie warto przeczytać część pierwszą. Dzięki temu można łatwiej się rozeznać w gąszczu bohaterów tej historii, jak i licznych nawiązań do ich wcześniejszych doświadczeń. Niemniej, dla tych, którzy zignorują zamieszczone przez autorkę na wstępie „lojalne ostrzeżenie” przed spoilerami zawartymi w tym tomie odnośnie poprzedniego, pewną pomocą w orientacji może służyć spis postaci z lapidarną, dowcipną charakterystyką.
Marta Kisiel
„Wtem denat”
Wydawnictwo Mięta
Warszawa, 2023
368 s.