„Przymknięte oko sprawiedliwości” to trzecia powieść o perypetiach Williama Warwicka. Jej akcja zaczyna się nazajutrz po finałowych wydarzeniach z poprzedniej części cyklu, czyli tomu pod tytułem „Ukryte na widoku”. Po rozpracowaniu gangu narkotykowego Warwick – londyński policjant, teraz już w stopniu detektywa inspektora – chce zrezygnować ze służby i poświęcić się rodzinie. Jego przełożony, komendant Jack Hawksby zwany Jastrzębiem, kategorycznie odmawia przyjęcia rezygnacji. Kusi Warwicka nową sprawą i szansą na wykazanie się. Tak zaczyna się historia, w której tym razem sir Jeffrey Archer na tapet bierze problem korupcji w szeregach angielskich stróżów prawa.
W porównaniu z fabułą powieści „Ukryte...”, która była pełna brawurowych, spektakularnych scen rodem z hollywoodzkich filmów akcji, najnowsza odsłona serii z Warwickiem daje czytelnikom nieco wytchnienia, choć i tu nie zabraknie kilku policyjnych polowań z nagonką. To Warwick będzie łowczym, bo koniec końców ugina się pod kanonadą argumentów Jastrzębia i nie zrzuca munduru. Zasygnalizowany już w końcówce poprzedniej części problem blatowania się funkcjonariuszy Scotland Yardu z gangsterami nabrzmiewa na tyle, że wbrew tytułowi książki nie można już dłużej przymykać oka. Warwick wespół z dobrze znanymi już czytelnikom współpracownikami konstruują koronkową akcję – zarzucają sieci, w które mają wpaść skorumpowani policjanci.
Równolegle do metodycznie prowadzonego wewnętrznego dochodzenia toczy się też proces sądowy. To pokłosie finałowych wydarzeń z poprzedniej książki, związanych z operacją „Koń trojański”. Archer i na tym polu świetnie się odnajduje, fundując czytelnikom absorbujący thriller prawniczy. Pozornie statyczną, a wręcz skostniałą scenerię sali sądowej zamienia w miejsce pełne napięcia, sprzecznych emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Pierwsze skrzypce gra w tym swoistym spektaklu ojciec Williama, sir Julian, który w imieniu Korony oskarża Assema Rashidiego o handel narkotykami i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. A tego broni dobrze znany bohater serii, radca królewski Booth Watson.
Popisy oratorskie obu panów w togach to crème de la crème prawniczego rzemiosła. Wznoszą się na wyżyny swoich możliwości. Niemniej trudno nie oprzeć się wrażeniu, że gra toczy się nie o ustalenie stanu faktycznego, lecz o przekonanie ławy przysięgłych do swoich racji i własnej wersji wydarzeń. Temu służy dobór i kolejność powoływania świadków oraz prezentowania dowodów, odpowiednia argumentacja czy perswazja. Archer potwierdza starą zasadę rządzącą światem – mieć rację to za mało, trzeba jeszcze, by inni ją podzielali.
Autor ciekawie i bardzo trafnie ukazał złożoność prawniczej profesji. To nie tylko biegłe poruszanie się w gąszczu kodeksów i paragrafów. Dobry prawnik musi przypominać książkowego sir Juliana czy Bootha Watsona – być świetnym retorem i wnikliwym psychologiem sprawnie manipulującym emocjami sędziego, ławników czy opinii publicznej. Opisana rozprawa przywołała mi na myśl kadry z filmu Sidneya Lumeta „Dwunastu gniewnych ludzi”.
W trakcie procesu wychodzą na jaw fakty, które wiążą się z wątkiem śledztwa w sprawie korupcji funkcjonariuszy Scotland Yardu. W miarę upływu akcji punktów wspólnych dla obu wątków powieści zaczyna przybywać. Autor przygotował kilka fabularnych niespodzianek – pewne sprawy i bohaterowie, o których czytelnicy zdążyli już zapomnieć, dadzą znów o sobie znać.
Duszny, trącący myszką prawniczy świat z jego sztywną etykietą i archaicznymi rytuałami Archer ożywia kilkoma progresywnymi akcentami, udowadniając, że trzyma rękę na pulsie zachodzących już w opisywanych czasach zmian społecznych. Na przykład Grace, córka dystyngowanego sir Juliana Warwicka, która jako adwokat młodsza sekunduje ojcu w sądzie, jest lesbijką i razem ze swoją partnerką chcą przejąć opiekę nad dzieckiem osieroconym przez zmarłą policjantkę.
Archer wplata też w fabułę akcenty ówczesnej polityki brytyjskiej (której sam był aktywnym uczestnikiem) – przysłuchujemy się na przykład w radiu dyskusji o usunięciu dziedzicznych parów z Izby Gmin, a w telewizji oglądamy debatę Tonego Blaira i Michaela Heseltina o przyszłości brytyjskiego programu jądrowego Trident.
Muszę jeszcze zaznaczyć, że choć historie opisane w poszczególnych tomach cyklu łączą się ze sobą, to „Przymknięte oko sprawiedliwości” można spokojnie czytać jako osobną książkę.
Zakończenie podsuwa już pewne wskazówki względem tego, co będzie się działo w kolejnym tomie serii o detektywie Warwicku (tytuł oryginału – „Over My Dead Body”). Na rynkach anglojęzycznych pod koniec września ukazała się piąta część pt. „Next in Line”, mamy więc na co czekać!
Jeffrey Archer
„Przymknięte oko sprawiedliwości”
przeł. Małgorzata Grabowska
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań, 2022
336 s.