„Ptaszek w klatce” to drugi (po „Bez przedawnienia”) tom cyklu autorstwa Katarzyny Żwirełło „Dwa bieguny”. Powieść przedstawia historię dziennikarza prasowego uwikłanego w przestępczy układ. Przez swoją naiwność i beztroskę wpada on w sam środek gangsterskiej zawieruchy. Sprzeniewierza się zasadom etycznym, depcze przyjaźń i koleżeństwo. I choć coraz mocniej wiąże się z półświatkiem i gra podług jego reguł, to – niczym tytułowy ptaszek w klatce – dramatycznie szuka wyjścia z matni.
Szymon Rafalski chce ocalić nie tylko własną skórę. W szponach mafii tkwi również Alina (alias Wiktoria), młoda Ukrainka, którą stręczą gangsterzy. Na ich polecenie Wiktoria uwodzi Szymona w hotelowej restauracji, po czym zaciąga go do łóżka. Po upojnej nocy prawda wychodzi na jaw - przypadkowy flirt służył zdobyciu obciążających żurnalistę materiałów. Przestępcy stawiają mu ultimatum – pomoże im wypromować ich szemrany biznes pochlebnymi publikacjami albo wrobią go w gwałt i pobicie, za co trafi za kraty.
Zrazu układ z mafiozami nie jest dla Rafalskiego specjalnie dotkliwy. Ot, pisze dla nich artykuły, za które inkasuje grube sumki. Ma świadomość, że gwałci tym kodeks etyczny, tak zawodowy jak i jego własny, lecz zarzeka się, że to przejściowe. Pracuje nad planem oszukania gangsterów. Chce wytrącić im karty z ręki, przejąć haki, którymi go szantażują, i uwolnić Alinę z okowów seksbiznesu.
I choć widoki na to są marne, to Szymon się nie poddaje. Wszak jako syn mafijnego eksherszta ma sporą wiedzę o metodach ich działania. Za to kontaktów w półświatku niewiele, bowiem Rafalski już dawno temu odrzucił schedę po ojcu i nie chce mieć nic wspólnego z takim życiem. Nie interesuje się gangsterką, to półświatek sam się o niego upomina. Szymon ma za to sporo znajomości po drugiej stronie barykady. Pracował kiedyś jako policyjny informator i infiltrował szeregi grupy przestępczej. Dzięki jego poświęceniu do więzienia trafił nieuchwytny przez długi czas nożownik.
Żwirełło nie posyła więc w paszczę lwa zupełnego naturszczyka. Uwiarygadnia swojego protagonistę wiedzą, tężyzną fizyczną i doświadczeniem w relacjach z przestępcami. Piętą achillesową stworzonego przez nią bohatera są emocje. Rafalski bajecznie łatwo traci głowę. Z miejsca zadurza się w podstawionej mu femme fatale i snuje wspólne plany na przyszłość. To z początku wydaje się być barierą w uwolnieniu się od jarzma gangsterów. Z czasem obecność Wiktorii-Aliny w życiu Szymona staje się moralną busolą i dodatkowym bodźcem do walki z przeciwnikiem. Jak rozstrzygnie się ten pojedynek i czy happy end jest w tym przypadku w ogóle możliwy?
Żwirełło barwnie kreśli pejzaż porachunków policyjno-gangsterskich i płynnie przesuwa granice tych sfer. Uczestnicy tego starcia to wiarygodnie umocowane postacie. Przestępcy budzą grozę determinacją, porywczością i nihilizmem. Na ich tle stróże prawa wydają się bardziej opanowani i przyzwoici. Choć to umowna dystynkcja, bowiem autorka tak gmatwa tropy, że w pewnym momencie rozwoju fabuły nie wiadomo już, czy policyjni koledzy i przyjaciele faktycznie dobrze życzą Szymonowi, czy też stoją po stronie mafii, która tak hojnie opłaca usługujących jej funkcjonariuszy.
Co intrygujące w tej powieści, twardzi faceci z obu stron barykady, którzy przeżyli i widzieli już dużo, nadzwyczaj często i ochoczo dyskutują o swoich emocjach i uczuciach. To ciekawa odmiana, wszak historii o tępych i mrukliwych osiłkach wiele już powstało.
„Ptaszek w klatce” to powieść o prostej i przejrzystej konstrukcji osnutej wokół postaci głównego bohatera, z dynamicznie prowadzoną akcją. Krótkie rozdziały dodatkowo podbijają tempo. Autorka przekonująco opisuje realia kobiety uwięzionej w przemyśle traffikingu. Nie pudruje ich, nie ucieka od naturalistycznych, szokujących artefaktów.
W zakończeniu drugiej odsłony cyklu „Dwa bieguny” autorka zostawia furtkę do kolejnej części, a nawet zwiastuje jej potencjalny temat.
Katarzyna Żwirełło
„Ptaszek w klatce”
Wydawnictwo Dreams
Rzeszów, 2022
296 s.