To trzecia część cyklu autorstwa Grzegorza Kalinowskiego z Kornelem Strasburgerem w roli głównej. Pisarz przenosi tak swoich bohaterów, jak i czytelników do roku 1932. Akurat wtedy cała Polska staje, by fetować sukces Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury w międzynarodowych zawodach lotniczych. Przerwy od codziennych obowiązków nie mają jednak przestępcy, którzy przenoszą swoje zainteresowanie na środowisko kinematograficzne. Ginie producent filmowy, a w prasie ukazują się tytułowe ogłoszenia zwiastujące kolejne ofiary.
Jak już było wspomniane, głównym bohaterem serii jest Kornel Strasburger, kierownik sekcji specjalnej działającej przy archiwum Komendy Głównej Policji Państwowej. Do jednostki trafiają skomplikowane, a nierozwiązane do tej pory sprawy kryminalne. W ich rozwikłaniu Strasburgerowi pomagają: starszy przodownik Zygmunt Stolarczyk, aspirant Tomasz Jung i posterunkowy Wincenty Rybski. Ekipa ucieka się do nietypowych, czasem wręcz nielegalnych, metod pracy, ale skuteczność zawdzięcza również swojej przenikliwości i skrupulatności.
Intrygę „Śmierci z ogłoszenia” tworzy kilka z początku zupełnie odrębnych, niezwiązanych ze sobą śledztw. Czym jest spoiwo je łączące, dowiadujemy się pod koniec lektury. Bohaterowie poruszają się od sprawy do sprawy, w pogoni za tropami przenoszą się ze stolicy kraju do Lwowa, Drohobycza, Krakowa, Krynicy czy nawet odległego Bukaresztu. Trup ściele się gęsto, kilka postaci przepada bez wieści, a sytuacja wciąż zmienia się jak w kalejdoskopie.
W pierwszym rzucie sekcja bierze się za zaginięcie pomocy biurowej Felicji Nejman i jej szofera Radosława Nowackiego. Policja borykała się z tą sprawą przez kilka lat, aż w końcu ją umorzyła. Nikt nie wie, co stało się z młodą kobietą pracującą dla Kasy Oszczędnościowej Jupiter.
Ledwie bohaterowie odkrywają kulisy zaginięcia Nejman, a już muszą się udać do Lwowa, gdzie badają nagłą śmierć producenta filmowego Hirsza Weinberga. Śledczy nie wierzą, że znany i wpływowy prezes Polskiej Kompanji Filmowej (zapis oryginalny) po prostu... udławił się truskawką. Tak na marginesie – uważnemu czytelnikowi nie umknie skojarzenie Weinberga – biorąc pod uwagę jego nazwisko, etniczność, aparycję czy zwłaszcza stosunek wobec kobiet - ze sławetnym producentem filmowym z Hollywood i ruchem #metoo.
Gdy giną kolejne osoby związane z branżą filmowo-teatralną, Strasburger nabiera pewności, że po drugiej stronie barykady stoi dokonujący prywatnej wendety mściciel. Policja chce wywabić go z ukrycia w sposób dość nowatorski. Sięga mianowicie po wspomniane w tytule powieści anonse prasowe.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wątek kryminalny w „Śmierci z ogłoszenia” służy Kalinowskiemu jedynie jako pretekst do ukazania przedwojennej Polski, a zwłaszcza krajobrazu społeczno-kulturalnego stolicy. Co rusz pojawiają się opisy wydarzeń historycznych, postaci ze świata muzyki, filmu, lokali gastronomicznych czy architektury. Wszystkie te elementy doskonale budują bogate tło fabularne powieści.
A w tym tle przewijają się nie byle jakie nazwiska. Raz słychać śpiew Jana Kiepury, za chwilę Strasburger spotka w Ziemiańskiej swojego szkolnego kolegę Mieczysława Fogga. Czytamy opisy scenicznego talentu Jadwigi Smosarskiej, Poli Negri, Eugeniusza Bodo czy Adolfa Dymszy. W modnych klubach Warszawy towarzystwo odziane w stroje z angielskiej i bielskiej wełny bawi się przy muzyce orkiestry Jerzego Petersburskiego i Artura Golda. Koleje państwowe testują nowy futurystycznie wyglądający pociąg – luxtorpedę, a LOT prototyp samolotu pasażerskiego rodzimej produkcji.
Czasem drażnił mnie sposób, w jaki autor wprowadzał wszystkie te ciekawostki historyczne do tekstu. Niektóre dygresje pojawiają się niejako na doczepkę, nie wnosząc za wiele do fabuły. Przykładem może być sążnisty, kilkustronicowy opis sprawy Rity Gorgonowej, do którego pretekstem jest wizyta bohaterów na lwowskim dworcu kolejowym.
Grzegorz Kalinowski przez lata był komentatorem meczów piłkarskich, piłka nożna przewija się więc na kartach powieści: a to za sprawą rozgrywki między Makkabi i Jutrzenką, to znowu tekstu o tym, że: „na torcie zwykle jest wisienka, ale dla ciebie będzie truskawka[...]”, który wydaje się być przytykiem do słynnej wpadki językowej Tomasza Hajty.
W „Śmierci z ogłoszenia” znajdziemy wiele nawiązań do poprzednich powieści Kalinowskiego: bohaterowie przypominają Strasburgerowi jego przezwisko: pogromca grzeszników (taki tytuł nosi pierwsza część cyklu), pojawia się też na przykład znany z serii „Śmierć frajerom” Henryk Wcisło vel Haas.
Warstwa językowa powieści jest ciekawa i bogata. Autor sięga po gwarę warszawską czy wtrącenia w jidysz (obecne głównie za sprawą operatora Szymona Lejmana i przetłumaczone w przypisach). Jest też humor, nieraz knajacki (jak przy czerstwym dowcipie o Zimnej Wodzie (s.184)).
„Śmierć z ogłoszenia” to barwna kryminalna powieść retro, która zainteresuje nie tylko miłośników gatunku.
„Śmierć z ogłoszenia”
Grzegorz Kalinowski
Wydawnictwo MUZA SA
Warszawa, 2019
480 s.