"Chciałam pokazać, jak w kwestii aborcji ważna jest możliwość wyboru. Uważam, że każda kobieta powinna ją mieć. A także dostęp do psychologicznego wsparcia. (…) Kobiety od zawsze musiały walczyć o swoją wolność, a w tym wciąż patriarchalnym świecie trzeba nadal to robić. Mimo że mamy dwudziesty pierwszy wiek!".
Kawiarenka Kryminalna: Pani najnowsza powieść pod tytułem “Pielęgniarka” to nie tylko wciągająca, sensacyjna intryga, ale i wgląd w realia brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej. Jak zbierała pani informacje na ten temat?
J.A. Corrigan: Mam dyplom fizjoterapeutki, pracowałam w publicznej służbie zdrowia. Zajmowałam się pacjentami ze schorzeniami układu mięśniowo-szkieletowego w ambulatoriach, na oddziałach intensywnej opieki medycznej czy szpitalnych oddziałach ratunkowych. Posiadam więc praktyczną wiedzę na ten temat.
W trakcie pracy nad książką byłam w stałym kontakcie ze znajomymi lekarzami, którzy pracują w NHS (ang. National Health Service, brytyjski odpowiednik Narodowego Funduszu Zdrowia – przyp. red.). Ogromnie mi pomogli w zbieraniu i analizie materiałów do powieści. Regularnie konsultowałam się również z pielęgniarkami i położną.
KK: Tak “Pielęgniarka”, jak i pozostałe pani powieści, to thrillery psychologiczne. Ten gatunek panią pociąga?
J.A.C.: Odkąd pamiętam, fascynowały mnie mroczne historie zbudowane wokół problemów rodzinnych. Zwłaszcza te o toksycznych matkach czy macochach! Te motywy interesowały mnie już w dzieciństwie, gdy zaczytywałam się w baśniach i bajkach.
Morderstwo, skrywane żądze, chciwość, zemsta i nadzieja – wszystko to składało się na te nieprzewidywalne historie. Zazwyczaj cała zabawa polegała na ustaleniu, kto jest złoczyńcą, a kto ofiarą. Po latach te same elementy odnalazłam w thrillerach psychologicznych. Uwielbiam pełne grozy historie prowadzone przez złożone postacie, zarówno jako czytelniczka, jak i pisarka.
KK: Zatem które thrillery mogłaby pani polecić?
J.A.C.: Do ulubionych należą te napisane przez niezwykle utalentowaną Alex Marwood: “Najmroczniejszy sekret” i “Dziewczyny, które zabiły Chloe”. Ostatnie moje odkrycia to powieści Fiony Cummins, Petera Swansona, Chrisa Whitakera, Alexa Northa, S.E. Lynes, Liane Moriarty, Lisy Jewell i Louise Candlish. Bardzo podobała mi się też książka pod tytułem “Eileen” autorstwa Ottessy Moshfegh.
A moi ulubieni klasycy gatunku to: Patrica Highsmith, Barbara Vine i Thomas Harris. “Milczenie owiec” jest w ogóle jedną z moich ulubionych książek wszechczasów w kategorii thriller/kryminał, a także “Rebeka” Daphne du Maurier.
KK: Jest w czym wybierać! W pani książkach pojawia się też znaczący wątek romansowy. Jak połączyć te dwa tak różne motywy: zbrodnię i miłość?
J.A.C.: Moim zdaniem w dobrej powieści, niezależnie od tego, czy jest to thriller, kryminał czy romans, fabułę i bohaterów napędzają pierwotne emocje: miłość, chciwość, gniew, zazdrość, zemsta czy próżność. I właśnie w “Pielęgniarce” chciałam, by to miłość determinowała relacje głównej bohaterki, Rose, zarówno z Danielem, jak i Theo.
Nie stanowiło dla mnie problemu połączenie tych dwóch sfer. Inne emocje i motywy postępowania bohaterów, na przykład próżność Daniela, zazdrość Abigail, początkowa chciwość Theo, a finalnie gniew i chęć zemsty na Rose, zazębiają się i tworzą fabułę napędzaną miłością. To miłość jest motorem wszystkich działań.
KK: Oprócz thrillerów pisze pani również powieści historyczne pod pseudonimem Jules Hayes. Jak porównałaby pani te dwa literackie przedsięwzięcia?
J.A.C.: Pierwszą książką, którą napisałam, była powieść historyczno-obyczajowa “The Spanish Girl”. Jej akcja rozgrywa się w okresie hiszpańskiej wojny domowej. W 2020 roku ukazał się kolejny tytuł w tym gatunku “The Walls We Build”, osadzony w realiach drugiej wojny światowej. Fabuły obu książek zawierają tajemnice, ale i zbrodnie, więc pod wieloma względami pisanie tych powieści było bardzo podobne do tworzenia thrillera psychologicznego. Ponadto najważniejsi w obu gatunkach są bohaterowie i ich osobowości.
Głównej różnicy upatrywać można w czasie akcji – thriller jest zazwyczaj osadzony w teraźniejszości (ale nie zawsze, jedna z moich niepublikowanych powieści jest zarówno thrillerem psychologicznym, jak i historycznym), podczas gdy drugi gatunek traktuje o wydarzeniach z przeszłości. Pod względem warsztatowym podchodzę do pisania obu gatunków w dokładnie ten sam sposób.
I uwielbiam pisać oba, choć powieści historyczne zajmują więcej czasu niezbędnego do kwerendy materiałów źródłowych. Tak jeden, jak i drugi gatunek może stanowić niezłe wyzwanie dla pisarza.
KK: Jak więc od strony technicznej sobie pani z nim radzi?
J.A.C.: Idę na żywioł i sprawdzam, dokąd zabiorą mnie moi bohaterowie. Wadą takiego podejścia jest fakt, że czasami mogę wylądować w zupełnie innym miejscu, niż pierwotnie zakładałam. Chociaż często to wychodzi na dobre historii, bo wzbogaca ją o nadprogramowe elementy.
Zanim zasiądę do pisania powieści, muszę znać jej zakończenie. To, w przypadku braku uprzednio przygotowanego planu, jest, moim zdaniem, niezbędne.
KK: Czy dzieli pani jakieś cechy charakteru z bohaterami swoich książek?
J.A.C.: Z pewnością przekazałam im część moich cech. Lubię myśleć, że Rose swoją zuchwałość i pewność siebie odziedziczyła po mnie. Trochę z siebie odnajduję również w zachowaniu Theo.
KK: A może czytelnicy odnajdują siebie na kartach powieści i dają pani o tym znać?
J.A.C.: Otrzymuję sporo wiadomości od pielęgniarek, które przeczytały książkę – wszystkie pozytywne! Mężczyźni także do mnie piszą, głównie o tym, że identyfikują się z Theo i jego wyborami. Uwielbiam takie interakcje z czytelnikami.
KK: Wspomniana już Rose w trakcie studiów medycznych dorabia jako kelnerka. W przeszłości pani też pracowała w tym zawodzie. Ile z doświadczeń życiowych wykorzystuje pani w swoich książkach?
J.A.C.: To było w Londynie wiele lat temu i muszę się przyznać do tego, że sceny rozgrywające się w powieściowym barze są z życia wzięte! Myślę, że każdy autor czerpie ze swoich doświadczeń, ale ostatecznie, historie, o których ja piszę, są wytworem mojej wyobraźni.
KK: W “Pielęgniarce” podniosła pani kwestię niesłusznie skazanych. Czy to poważny problem w brytyjskim sądownictwie?
J.A.C.: To zagadnienie, jak i ogólnie działalność wymiaru sprawiedliwości to tematy, które szczególnie mnie fascynują. Myślę, że w Wielkiej Brytanii na szczęście jest niewiele takich przypadków, ale nie analizowałam szczegółowych statystyk. W Zjednoczonym Królestwie skazany przestępca może wnieść sprawę do Sądu Apelacyjnego, który jest istotną częścią systemu demokratycznego.
KK: Jak również prawa i swobody obywatelskie, a tu kłania się inny temat poruszony w książce, czyli dostęp do aborcji. Gdy Rose odkrywa, że jest w ciąży, jej głowę wypełnia milion myśli i emocji. To, co szczególnie porusza, to fakt, że w tym czasie (1991 rok) bohaterka mogła czuć się komfortowo i polegać na publicznej brytyjskiej opiece zdrowotnej. Lekarze, których odwiedziła, traktowali ją i jej obawy z należnym zrozumieniem i szacunkiem. W tym kontekście, co sądzi pani o ostatnich zmianach w podejściu do praw reprodukcyjnych, zwłaszcza o decyzji Sądu Najwyższego (uchylonej sprawie Roe vs. Wade), która ogranicza federalne prawo do aborcji w Stanach Zjednoczonych?
J.A.C.: W powieści chciałam sprawdzić, jak Rose zareaguje na sugestię aborcji. I pokazać, jak ważna jest możliwość wyboru. Uważam, że każda kobieta powinna ją mieć. A także dostęp do psychologicznego wsparcia. Decyzja amerykańskiego Sądu Najwyższego skrajnie mnie zasmuciła. Niepokoję się o kobiety w Ameryce, ale i na całym świecie. Pomysł, by to poszczególne stany federalne USA decydowały o odbieraniu kobietom prawa do aborcji, to krok wstecz. Zarówno w kwestii samych praw kobiet, ale i kondycji demokracji.
KK: Ze swojego ogródka nadmienię, że w Polsce prawicowe i populistyczne władze wprowadziły niemal całkowity zakaz aborcji.
J.A.C.: Słyszałam o tym! Moje myśli kieruję w stronę kobiet, które są i będą tymi zmianami dotknięte.
KK: Pani zdaniem świat z “Opowieści podręcznej” Margaret Atwood to tylko wytwór płodnej wyobraźni autorki, czy też staje się on coraz bardziej realny?
J.A.C.: Myślę, że Margaret Atwood jest genialna i jako Kanadyjka obserwująca wydarzenia u południowych sąsiadów wiele rzeczy przewidziała. Kobiety od zawsze musiały walczyć o swoją wolność, a w tym wciąż patriarchalnym świecie nadal trzeba to robić. Mimo że mamy dwudziesty pierwszy wiek!
KK: Jest pani prawdziwą globtroterką. Gdzie zatem najchętniej spędza pani wakacje?
J.A.C.: Wprost UWIELBIAM Hiszpanię! Kocham też Grecję i Chorwację. Odwiedziłam Polskę w 2016 roku I również bardzo mi się podobało! Gdybym mogła, miesiące zimowe spędzałabym na południu Hiszpanii, a lato w Wielkiej Brytanii. W tej chwili marzy mi się zwiedzenie Ameryki Południowej – Peru, Brazylii, Argentyny. Mam nadzieję, że uda mi się to zrealizować w niedalekiej przyszłości.
KK: Co nowego szykuje pani dla nas w najbliższym czasie?
J.A.C.: Obecnie pracuję nad thrillerem kryminalnym, który możliwe, że zapoczątkuje powieściową serię. Jestem bardzo podekscytowana!
Rozmawiał: Damian Matyszczak
Fotografia: oficjalna strona autorki.