Czasem dobrze jest się zagapić i nie zauważyć, że długo wyczekiwana powieść dawno stoi już na księgarskich półkach. Przeoczyłam trzecią część przygód rodziny Sempere, dzięki czemu niedawno nabyłam Więźnia nieba wraz ze specjalnym dodatkiem – ładnie wydanym w twardej oprawie opowiadaniem Zafóna, Książę Parnasu.
Jak dobrze było znów przenieść się w magiczny klimat Barcelony, poznany już w znakomitych Cieniu wiatru i Grze anioła! Wrazz bohateramiprzejść się mrocznymi, wąskimi uliczkami ze stukającym pod obcasami brukiem, zatopić się w kolorową, rozkrzyczaną atmosferę Rambli, przysiąść w knajpce serwującej smakowite tapas.
Wkrótce nadejdą Święta Bożego Narodzenia 1957 roku. Danielowi Sepreme i jego ojcu nie powodzi się zbyt dobrze. Ich księgarenka „Sepreme i Synowie” podupada, klienci omijają ich szerokim łukiem. Najlepszy przyjaciel Daniela, Fermín Romero de Torres już niedługo ma stanąć na ślubnym kobiercu. Jest tylko jeden, mały problem – wskutek zawiłych wydarzeń z przeszłości Fermín nie posiada dokumentów tożsamości, bez których do żeniaczki ani rusz. Torres zabiera Daniela i czytelników w podróż w sumie w nie tak odległe, jednak wywodzące się niczym z innego życia, czasy przełomu lat 30. i 40.
Poznajemy historię Fermína, który został zamknięty w więzieniu na wzgórzu Montjuïc. Sponiewierany, wygłodzony, posądzony o zbrodnie, których nie popełnił, wie, że jeżeli nie uda mu się uciec z tego piekła na ziemi, niechybnie czeka go śmierć. W celi obok siedzi pisarz, znienawidzony przez mającego pretensje literackie naczelnika więzienia, Mauricio Vallsa. Pisarzowi na imię...David Martín. A kto zacz, wiedzą ci, którzy czytali Grę anioła.
Daniel dowiaduje się też, jaki los spotkał jego matkę, Isabellę. A wiedza ta i konieczne do podjęcia w przekonaniu młodego Sempere kroki, nie pozwolą Zafónowi zakończyć barcelońskiej historii na Więźniu nieba. Na całe szczęście dla czytelnika.
Być może w najnowszej powieści Zafóna jest nieco mniej magi niż w Cieniu wiatru. Może tak i być, jednak nie zmienia to faktu, że powieść czyta się jednym tchem, przy ostatniej stronie gorzko wołając o więcej. Autor Więźnia nieba jest mistrzem słowa, maestrem snucia opowieści, niezrównany jest w wyczarowywaniu niezwykłego klimatu.
Powieść została ładnie wydana, w twardej oprawie, z nastrojowymi zdjęciami dawnej Barcelony. A pochlebne recenzje z całego świata zapełniające kilka pierwszych kartek są zupełnie niepotrzebne. Przecież i tak wiadomo, że to Zafón i że warto.
A dodatek w postaci Księcia Parnasu? Zdradzę tylko, że znajomym jednego z przodków Daniela Sempere był sam...Miguel de Cervantes y Saavedra.
Więzień nieba to przede wszystkim gratka dla bibliofilów. Bo to opowieść o rodzinie księgarzy, którzy od pokoleń prowadzą swój mały zakład na ulicy Santa Ana w Barcelonie. To historia Cmentarza Zapomnianych Książek, z którego każdy wtajemniczony może uratować jeden, ukochany egzemplarz od niepamięci. Ale przede wszystkim to przypowieść o miłości. Do literatury. I do drugiego człowieka.
Carlos Ruiz Zafón
Więzień nieba
przeł. Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
MUZA SA
Warszawa, 2012
411 s.