Szpieg CIA wylatuje z hukiem z Agencji i w scenerii rodem z serialu Breaking Bad rozpoczyna nowe życie w przyczepie kempingowej. Swoje dotychczasowe doświadczenie wykorzystuje jako prywatny detektyw. Musi odnaleźć renegata, który swoją ucieczką nie tylko sobie napyta wielu problemów.
Robert Littel jest amerykańskim pisarzem, autorem kilkunastu poczytnych powieści szpiegowskich. Niektóre z nich przeniesiono na ekran telewizyjny. W 2007 roku powstał znakomity mini serial pt. Firma opowiadający o zimnowojennej konfrontacji CIA z KGB. Ostatnio triumfy święci serial telewizji FOX, Legendy, czyli maski szpiega, oparty o książkę Littella z 2005 roku pod tym samym tytułem.
Tym razem autor napisał kryminał. Co prawda we Wrednym typie tajne służby i ich ciemne sprawki również występują, ale jest to wątek zupełnie poboczny. Choć protagonistą jest Lemuel Gunn, eks szpieg CIA.
Pewnego dnia w progu przyczepy, w której po powrocie z wojny z terroryzmem zamieszkuje Gunn, pojawia się atrakcyjna Ornella Neppi. Kobieta potrzebuje pomocy. Detektyw ma odnaleźć jednego z klientów firmy jej stryja. Delikwent przepadł w niewyjaśnionych okolicznościach. Poszukiwany to mający związki z półświatkiem Emilio Gava. Gava trafił do aresztu, z którego wyszedł dzięki kaucji zapłaconej przez firmę stryja Neppi. Teraz, jeśli nie pojawi się w sądzie, rodzina Ornelli straci założone 125 tys. dolarów. Gunn podejmuje się zlecenia, ale niczym krakowski mistrz z powieści Marcina Świetlickiego, ma swoją stawkę - 95 dolarów dziennie plus zwrot wydatków (w tym porównaniu mistrz centusiem nie jest, bo liczy sobie zaledwie stówkę dziennie – i to w złotówkach).
Littell ociepla wizerunek swojego bohatera, który poza awersją do wojny, z Afganistanu przywozi coś jeszcze. To Kubra Ziayee, sierota którą Lemuel zdecydował się adoptować, choć dziewczyna jest już prawie dorosła. Gunn musi sprawdzić się w nowej dla siebie roli troskliwego ojca. A spotykając Ornellę, ma widoki na ułożenie sobie życia.
Nie bez przyczyny przywołałem tu kryminalną trylogię krakowskiego poety. Wredny typ bowiem wpisuje się doskonale, jak i przygody mistrza, w nurt czarnego kryminału. Lemuel Gunn jako żywo przypomina też bohatera powieści Raymonda Chandlera. Choć nie przesadza z alkoholem jak Philip Marlowe, to jest równie bezkompromisowy, zgorzkniały, jak i błyskotliwy.
Najnowsza powieść Roberta Littella to solidnie zadzierzgnięta intryga ze sporą dawką czarnego humoru. Autor dobrze też odwzorowuje realia amerykańskiej prowincji. Mocną stroną Wrednego typa są dialogi – trafne, inteligentne i nieprzegadane. Akcja powieści trzyma w napięciu, a rozwiązanie intrygi zaskakuje - choć nie mrozi krwi w żyłach, a raczej wywołuje spazmy śmiechu. Przyjemna to lektura.
No i ta okładka! Przywołująca na myśl serialowe kadry z duetem Jessiego Pinkmana i Waltera White'a, gotującymi metaamfetaminę w przyczepie kempingowej gdzieś na pustyni. Trzeba przyznać, że dużo się ostatnio dzieje w tym, zdawać by się mogło, sennym Nowym Meksyku. I oby tak dalej!
Robert Littell
Wredny typ
przeł. Marek Fedyszak
Noir sur Blanc
Warszawa, 2015
256 s.