W swoim powieściowym debiucie Karin Nordin sięga po sprawdzony i lubiany przez czytelników motyw – oto bohater po latach powraca do swojej rodzinnej miejscowości. Inspektor Kjeld Nygaard, bo o nim mowa, zjawia się w miejscu, skąd kiedyś musiał uciekać, przepędzony przez rodzinę, z którą nie utrzymuje od tamtej pory relacji. Do miejsca, o którego istnieniu wolałby już zapomnieć, a które niespodziewanie się o niego upomina.
Inspektora Kjelda Nygaarda poznajemy w nie najlepszym momencie jego życia prywatnego i zawodowego. Policjant spartaczył prowadzone ostatnio śledztwo, zostaje zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków, a na horyzoncie majaczy mu widmo bezrobocia. Jego małżeństwo się rozpadło, a opiekę nad córką przejął eksmąż. W takich okolicznościach Kjeld opuszcza Göteborg i jedzie na daleką północ kraju, do – fikcyjnego zresztą – Varsund. Wzywa go ojciec Stenar, który twierdzi, że był świadkiem przestępstwa.
Z racji tego, że senior choruje na Alzheimera i cierpi na postępujące zaniki pamięci, nikt nie daje wiary jego rewelacjom – ani opiekująca się nim córka Sara, ani lokalna społeczność, a tym bardziej miejscowi policjanci. W stodole, gdzie według Stenara doszło do morderstwa, nie znajdują oni ani zwłok ani żadnych przekonywujących śladów. Senior jest zdany na łaskę syna policjanta.
W drugim wątku powieści poznajemy Lindquistów – przemysłowców, którzy zbili majątek na wydobyciu surowców energetycznych. Należący do nich koncern Norrmalm Industries to w zasadzie jedyny liczący się pracodawca w dzikiej, zalesionej okolicy. Mimo ogromnych pieniędzy i wszelkich luksusów z nimi związanych członkowie rodziny są zgorzkniali i brak im życiowej satysfakcji. Odnoszą się do siebie nawzajem i do innych pogardliwie i w sposób dość pretensjonalny. Toksyczną atmosferę podgrzewają z jednej strony obawy o ujawnienie głęboko skrywanej tajemnicy osnutej wokół wydarzeń z przeszłości, z drugiej zaś walka o sukcesję po seniorze rodu. (Motyw jako żywo przypominający ten z serialu „Sukcesja”).
Klamrą spinającą oba wątki staje się odkryta przez Kjelda fotografia z rodzinnego archiwum. Inspektor ukrywa przed lokalną społecznością, że formalnie został zawieszony w prawach policjanta i ochoczo korzysta z przysługujących mu przywilejów śledczego – sprawdza tropy, prowadzi przesłuchania, konfrontuje ze sobą zeznania. Gdy w końcu odkrywa ciało zakopane w podłodze stodoły, oficjalne śledztwo nabiera rozpędu. Kim jest ofiara? Dlaczego i przez kogo zginęła? W drodze po odpowiedzi na te pytania czytelników czeka kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji.
„Cień kruka” to nie tylko kryminał, ale i rozbudowana warstwa obyczajowa. Sensacyjna intryga staje się tu pretekstem do snucia refleksji o współczesnej Szwecji i relacjach społecznych w niej panujących. Oprócz wspomnianego protagonisty, życiowe przeciwności nie omijają również pozostałych bohaterów. Autorka pochyla się nad problemem opieki senioralnej – zniedołężniałym Stenarem musi zajmować się jego córka Sara, którą przygniata nadmiar obowiązków zawodowych i wychowawczych. W innym miejscu powieści patolożka utyskuje na horrendalnie drogie usługi stomatologiczne i... z zazdrością zerka na pełen garnitur uzębienia nieboszczyka leżącego na stole sekcyjnym. Nordin odbrązawia mit skandynawskiego powszechnego dobrobytu.
Stenar bardziej niż stanem swojego zdrowia zdaje się martwić niszczeniem środowiska naturalnego przez kopalnię należącą do Lindquistów. Za niewybaczalne i haniebne poczytuje im szkodzenie przyrodzie dla własnego zysku. Troska o krajobraz, florę i faunę dzikiej północy Szwecji przebija z jego czynów i słów. Widać to zwłaszcza w relacji z krukami, które zamieszkują feralną stodołę na terenie posiadłości Nygaardów. Stenar troszczy się o nie, rozmawia z nimi. Martwi go, co się stanie z ptakami, gdy już umrze. Można odnieść wrażenie, że traktuje zwierzęta lepiej niż własne dzieci.
Jest też w powieści sporo akcentów humorystycznych, które przełamują nader posępną, gęstą atmosferę tej książki. (Na przykład stwierdzenie, że Kjeld ma kota, którego utuczył i trzeba go teraz odchudzać, co będzie zadaniem równie trudnym jak rozwiązanie zagadki kryminalnej).
U Nordin północne rubieże Szwecji nie mają wiele wspólnego z sielankowymi, pocztówkowymi krajobrazami. To miejsce na wskroś odludne i mroczne: tak metaforycznie, jak i dosłownie – ze względu na długie noce i skąpe ilości światła słonecznego. Tutaj też górę biorą złe, mordercze instynkty, których zwiastunem jest rozdzierający krzyk tytułowego kruka.
Powieść otwiera serię kryminalną z detektywem Kjeldem Nyggardem w roli głównej. Drugi tom, „Last One Alive”, na rynkach anglojęzycznych ukazał się jesienią 2021, pozostaje nam więc czekać na polskie wydanie.
Karin Nordin
„Cień kruka”
przeł. Dominika Ciechanowicz
Łódź. 2022
Akapit Press
416 s.