Toruniem wstrząsa wiadomość o grasującym w mieście seryjnym mordercy. W tajemniczych okolicznościach giną kolejni młodzi mężczyźni, a ich rodziny dostają płyty DVD z zagadkowymi nagraniami. Błądząca po omacku policja zwraca się z prośbą o pomoc do wróżki.
„Nagranie” to debiut kryminalny Małgorzaty Falkowskiej, która do tej pory działała na polu literatury obyczajowej. Jej wpływy wyraźnie zresztą w “Nagraniu” widać. Autorka z dużą łatwością wplata wątki romansowe i psychologiczne w ten główny, detektywistyczny.
Pierwszoplanowy tandem tej opowieści to komisarz toruńskiej policji Maciej Gorczyński i jasnowidzka Sylwia Trojanowska. Para ta współpracuje na gruncie zawodowym, ale i z czasem wchodzi w gorący romans. Obity życiowo – wciąż formalnie żonaty – gliniarz szuka szczęścia u boku nowej partnerki. Kolejne odsłony obyczajowych perypetii pojawiają się jako przerywnik w nader intensywnym śledztwie w sprawie ginących mężczyzn.
Tym wątkiem Falkowska nawiązuje do prawdziwych wydarzeń sprzed dwóch lat, gdy w Toruniu przepadło bez wieści kilku dwudziesto- i trzydziestolatków. Opinia publiczna zakładała różne wersje wydarzeń, których echa można odnaleźć w “Nagraniu”.
Autorka sprawnie buduje klimat niepokoju. Czytelnik z łatwością wczuwa się w emocje przeżywane przez rodziny uprowadzonych i ogólną atmosferę bezradności. Tym bardziej dojmującą, ponieważ podzielaną przez organa ścigania. Śledczy nie mają pojęcia, kto i dlaczego morduje. Ofiar zaś przybywa.
Falkowska solidnie powikłała intrygę. Pełno tu fałszywych tropów, a dojście do tożsamości czarnego charakteru nie jest wcale takie proste. Akcja jest dynamiczna, podzielona na stosunkowo krótkie rozdziały, opatrzone znacznikami dat i godzin, w których mają miejsce wydarzenia. Autorka nie szczędzi szczegółów topograficznych. Śledczy swobodnie lawirują w gąszczu toruńskich ulic i osiedli mieszkaniowych.
Falkowska sprawnie operuje językiem – gdy trzeba, sięga po soczyste, wręcz koszarowe zwroty, jakimi posługują się przecież policjanci, innym razem po slang młodzieżowy charakterystyczny dla grupy występujących w powieści studentów. Świetnie wypada też pod względem lingwistycznym Trojanowska, która zamiast prawić przynależne chiromantom patetyczne frazesy, sarka i kpi na całego.
Mieszkańcy kujawsko-pomorskiego odnajdą w „Nagraniu” ślad odwiecznych animozji, jakimi darzą się mieszkańcy Bydgoszczy i Torunia.
Nie za bardzo uwierzyłem w przerysowaną postać komendanta policji, który nie panuje tak nad emocjami, jak i frazą. Klnie bez opamiętania i pomiata podwładnymi, wywołując bardziej śmiech niż respekt.
Nagranie to pierwsze kryminalne słowo Małgorzaty Falkowskiej – ciekawe i solidnie przedstawione.
Małgorzata Falkowska
„Nagranie”
Wydawnictwo Kobiece
Białystok, 2019
303 s.