22. kwietnia premiera kryminału psychologicznego "Raróg" Anny Sokalskiej. Powieść ukaże się nakładem wydawnictwa LIRA pod patronatem Kawiarenki Kryminalnej. Zachęcamy do lektury.
Latem 1985 r. we własnym ogrodzie zamordowany zostaje boss lokalnej mafii, a jedynym świadkiem zbrodni jest pięcioletnia córka gangstera. Trzydzieści lat później Sonia nadal próbuje odnaleźć zabójców ojca i poznać losy matki. Chcąc rozwikłać tajemnicę sprzed lat, musi położyć na szali pragnienie zemsty i swoją przyszłość. To, co zobaczy, nie było przeznaczone dla czyichkolwiek oczu.
Jaką drogę wybierze Sonia? Czy zbuduje normalne życie u boku prokuratora Szafrańskiego? Jakie intencje ma nieznany nikomu gangster, oferujący współpracę?
To pełen tajemnic i akcji kryminał psychologiczny, a zarazem kobieca opowieść z silnym motywem zemsty i nieoczywistą słowiańską symboliką. (mat.wyd.)
FRAGMENT POWIEŚCI:
W mojej głowie tkwi odłamek. Ciało obce, którego natury nie potrafię ocenić i właściwie opisać. Obrósł częściowo moimi wspomnieniami, po części zaś jest twardym, ostrym faktem, a w części jeszcze innej — przezroczystą, giętką hipotezą.
Moja wiedza, wyobrażenia i uczucia związane z tamtym dniem są niepewne, lecz niepewność ta zdefiniowała całe moje życie, napędzając mnie do poszukiwania prawdy.
Tamten dzień... Nie rozróżniam już dokładnie, co z niego pamiętam w zamazanych wspomnieniach, co zrekonstruowałam na bazie dowodów, a czego intuicyj- nie się domyśliłam.
Tamten dzień...
— Dzień dobry, pogotowie gazowe. Mamy wyciek do sprawdzenia.
— Wyciek? — powtórzyła kobieta i jakby miało jej to pomóc w zrozumieniu, przełożyła słuchawkę domofonu do drugiej ręki. Ubrana w schludny kostium pomocy domowej, była jedną z kilku osób pracujących w willi Wołosa, samozwańczego pomazańca władcy podziemi, boga magii, przysiąg i bogactwa. Mogła mieć niewiele ponad trzydzieści lat, ale na jej twarzy los odcisnął zmęczenie, którego nie zatarłby już żaden odpoczynek.
— O co chodzi? — zapytał kobietę wyrosły jak spod ziemi potężny ochroniarz, którego również przywołał dźwięk dzwonka. Nienaturalna masa mięśni i pozba- wiona szczególnych rysów twarz włączały go do kręgu mężczyzn, którzy całą wolę życia i upór skoncentrowali na swych ciałach, jak zaprzęgnięte do wozów woły wierząc, że zdolni będą przeciągnąć każdy zadany im ciężar. Starannie skrojone ubrania służby krępujące ich kanciaste pospolitością sylwetki współtworzyły nowobogacką atmosferę domostwa, które wzniesiono z przemycanych z zagranicy materiałów, zaprawionych sowitymi łapówkami i zaimpregnowanych strachem. Fasada przepychu i elegancji skrywała fundamenty z bólu i nieszczęścia. Rozumiał to każdy, kto spędził tam dłużej niż dobę.