Okazuje się, że mroczne, skandynawskie kryminały wcale nie muszą powstawać na dalekiej północy. Równie sprzyjający klimat dla posępnych, mrożących krew w żyłach powieści stworzył Bernard Minier, nie gdzie indziej jak w kraju wina, serów i żabich udek.
To już drugie spotkanie z komendantem Martinem Servazem, człowiekiem z przeszłością i po przejściach. W debiutanckiej powieści Miniera, Bielszym odcieniu śmierci, rozwiązał on zagadkę niewyjaśnionych morderstw w małej miejscowości w pirenejskiej dolinie. Tym razem spokój Servaza zakłóca telefon. Dzwoni Marianne, młodzieńcza miłość komendanta i prosi go o pomoc. Jej syn Hugo, został oskarżony o zamordowanie swojej wykładowczyni, pięknej i rozwiązłej Claire Diemar. Odurzonego narkotykami chłopaka znaleziono, gdy siedział na skraju basenu w domu ofiary. A na powierzchni wody unosiły się wrzucone do zbiornika lalki. Tymczasem Claire leżała owinięta sznurem, utopiona we własnej wannie, z maleńką latarką w ustach. Marianne jest przekonana, że ktoś wrobił Hugo w morderstwo. Servaz przejmuje śledztwo i zrobi wszystko, by wesprzeć dawną kochankę.
Martin domyśla się, kto stoi za tragicznymi wydarzeniami w Marsac. Płyta z muzyką Mahlera w odtwarzaczu Calire Diemar, wysłany do niego mail, podpisany inicjałami JH oraz pojawiające się z biegiem śledztwa wskazówki prowadzą wprost do seryjnego mordercy, Juliana Hirtmanna, który umknął ze strzeżonego zakładu psychiatrycznego dla przestępców w poprzednim tomie przygód francuskiego policjanta. Servaz jest przerażony, gdyż wszystko wskazuje na to, że Hirtmann obrał sobie za cel właśnie jego i bliskie mu osoby.
Najbliższa Servazowi kobieta, jego córka Margot, która zaczęła naukę w prestiżowej szkole w Marsac, tej samej, którą przed laty ukończył Martin, najwyraźniej postanowiła pójść w ślady ojca nie tylko pod względem edukacyjnym. Dziewczyna wraz ze swoim przyjacielem Eliasem prowadzi prywatne dochodzenie, śledząc grupkę studentów drugiego roku, zamieszanych w sprawę morderstwa nauczycielki.
Servaz nie ma łatwego zadania, szczególnie że jego kolegów z pracy całkowicie pochłonęły mistrzostwa świata w piłce nożnej, o których zresztą sam Martin ma znikome pojęcie. Minier zwodzi swojego bohatera tak samo jak naiwnego czytelnika i co rusz podsuwa im obu pod nos gotowe rozwiązania, żeby zaraz potem zmienić zdanie i obrócić fabułę do góry nogami. Tworzy misterną i jakże zwodniczą układankę, którą poskładać uda nam się dopiero na samym końcu, gdy autor sam nam na to pozwoli.
Kto więc zamordował? Czy był to jeden z nauczycieli, dawny przyjaciel Martina, Francis Van Acker, który przed laty zdradził Servaza, odbierając mu to, co kochał najbardziej? A może ręce zbrukane krwią ma lokalny polityk, jeden z licznych kochanków Calire Diemar? I czym jest i co wspólnego ze sprawą ma tajemniczy Krąg? Naprawdę warto poznać odpowiedzi na te pytania i zagłębić się w lekturę znakomitej powieści francuskiego autora!
Jednocześnie z prowadzonym śledztwem, przewija się tu drugi wątek. Pewna kobieta została uwięziona przez oprawcę w piwnicy. Przez długie miesiące, a może nawet lata, mężczyzna znęca się nad nią, wykorzystuje ją seksualnie i nie daje jej nadziei na wolność nawet w postaci śmierci. Opowieść to tyleż przerażająca, co zaskakująca w rozwiązaniu.
Minier po mistrzowsku tworzy atmosferę grozy, jak wspomniani na początku Skandynawowie, używając ku temu pogody. W Bielszym odcieniu śmierci były śnieżyce i lawiny. W Kręgu nastało upalne lato, ubrania kleją się komendantowi do pleców, a myśli zlepiają się od buchającego z nieba żaru, spowalniając jego tok rozumowania. Letnie burze z grzmotami, błyskawicami i ulewami dopełniają kryminalnej aury.
Jednak mrok tej powieści nie zasadza się jedynie na zjawiskach atmosferycznych. Minier ma nieograniczoną wyobraźnię w konstruowaniu wymyślnych morderstw, scen brutalnych i wręcz teatralnych, rodem z najlepszych horrorów. Do tego stopniuje napięcie z zegarmistrzowską precyzją, akcja goni tu akcję i czytelnik nie ma ni chwili do wytchnienia.
Autor wykreował znakomity antagonistyczny duet: Servaz – Hirtmann. Dziwni to przeciwnicy: policjant i seryjny morderca. Niby nic niemający ze sobą wspólnego, prócz uwielbienia do muzyki Mahlera, a jednak w pewnym sensie są do siebie podobni. Złączeni silną i destrukcyjną więzią, godni siebie adwersarze.
Martin Servaz spokojnie może stanąć w jednym szeregu z Kurtem Wallanderem czy Harrym Holem. Zupełnie tak jak oni, jest bohaterem tragicznym. Demony przeszłości szargają jego duszą, nie pozwalając mu normalnie żyć. Miał być pisarzem – został policjantem. Miał mieć szczęśliwą rodzinę – jest samotny. Jedyną jego pociechą jest córka i muzyka poważna. Znamy skądś już ten motyw? Krąg zawiera jeszcze jeden nieodłączny powieściom rodem z zimnej północy element – narzekanie, skądinąd pewnie i słuszne, na aparat państwa, służbę zdrowia, wymiar sprawiedliwości.
Świetny to kryminał w skandynawskim stylu! Do tego zaprawiony pewną nutką francuskiego szyku i wyrafinowania. Słowem – wyborna uczta dla czytelnika!
Bernard Minier
Krąg
przeł. Monika Szewc-Osiecka
Rebis
Poznań, 2013
540 s.