Jest znany z posiadania najlepszych źródeł osobowych. Rzadko kiedy fatyguje się aresztowaniem i doprowadzeniem przed sąd wciągniętego na listę celu - uznani za wrogów państwa zostają po prostu z zimną krwią zlikwidowani: raz niepozostawiającą śladów, dyskretnie rozpyloną koło ucha trucizną, innym razem porcją ołowiu czy też bombą przyczepioną do samochodu. Ludziom z Mossadu liczba odstrzelonych terrorystów musi się zgadzać. Zdaniem wielu ekspertów to właśnie służby izraelskie są w ścisłej światowej czołówce.
Z wielkim zainteresowaniem sięgnąłem po lekturę opracowania Sekretne wojny Mossadu autorstwa niejakiego Yvonnicka Denoëla. Najprawdopodobniej to pseudonim, za którym ukrywa się francuski historyk i ekspert od służb specjalnych. Denoël ma już na swoim koncie kilka monografii o tej tematyce.
Sekretne wojny... są utrzymane w konwencji reportażu, przeplatanego co rusz obszernymi wyjaśnieniami tła polityczno-historycznego epoki. Autor, próbując przedstawić historię działalności Instytutu ds. Wywiadu i Zadań Specjalnych – jak brzmi pełna nazwa Mossadu - zachował porządek chronologiczny. Rzecz jasna, nie jest to kompletny podręcznik historii Mossadu, bo taki, ze względu na tajność działań służb istnieć nie może. Denoël dokonał autorskiego wyboru konkretnych akcji wywiadowczych, które w jego ocenie zasłużyły na opisanie.
Jest to próba bardzo udana - odsłonięto szersze tło wydarzeń, znanych opinii publicznej wyłącznie z przekazów medialnych. Dzięki temu wiele nieścisłości, niewytłumaczonych do tej pory wątków akcji, za którymi stał izraelski wywiad, nabiera zupełnie nowego znaczenia. Wszystko solidnie udokumentowane, o czym świadczy też obszerna bibliografia. Mocnym punktem publikacji są szczegóły szpiegowskiego rzemiosła krajów Bliskiego Wschodu i relacji łączących te państwa.
Trudno o jednoznaczne oceny działalności tajnych służb - tu mało co jest tym, czym wydaje się być. Stąd też zdaje się, że są Sekretne wojny... obiektywnie przedstawionym zapisem funkcjonowania Instytutu. Wniosek ten jest tym silniejszy, że częstokroć autor krytykuje w sposób miażdżący postępowanie kolejnych szefów tej służby - za skandaliczne podsłuchiwanie na skalę przemysłową swoich sojuszników, w tym m.in. za pluskwy wmurowane już na etapie budowy budynku Parlamentu Europejskiego w Brukseli; za handlowanie uzbrojeniem z krwawymi dyktaturami w Afryce i Ameryce Łacińskiej; za hipokryzję w sprawie Iranu.
Zwłaszcza ta ostatnia kwestia budzi u autora pytania o czystość intencji Izraela – oto lobby tego kraju przeforsowało sankcje gospodarcze wobec władz w Teheranie. Kiedy cały świat zamroził stosunki gospodarcze z tym państwem, pewien zblatowany z władzami w Tel Awiwie biznesmen, rozpoczął regularne wysyłanie tankowców do irańskich portów... Izraelskie firmy zbrojeniowe, wciąż zarabiają krocie na sprzedaży uzbrojenia Persom, obchodząc embargo poprzez pośredników w Chinach i krajach arabskich. Równocześnie ten sam Izrael podnosi larum w sprawie Iranu, który być może dysponuje bronią atomową. Denoël obnaża hipokryzję władz izraelskich, które mimo ekwilibrystyki słownej nie są w stanie logicznie wyjaśnić, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
Sekretny wojny Mossadu to kawał świetnie wykonanej roboty pisarskiej, a każdy z trzynastu rozdziałów książki mógłby być gotowym scenariuszem filmu sensacyjnego.
P.S. Nasi rządzący i ludzie z Abandoned Black Walizka, nieudolnie próbujący spacyfikować redakcję tygodnika Wprost, mogliby sporo się nauczyć z omawianej lektury. Gdyby tylko chcieli...
Yvonnick Denoël
Sekretne wojny Mossadu
przeł. Małgorzata Tryc-Ostrowska
Czarna Owca
Warszawa, 2013
368 s.