Ian Rankin stworzył mojego ulubionego, powieściowego detektywa, Johna Rebusa. Edynburski inspektor ściga saabem przestępców po wybrukowanych, wąskich i mrocznych uliczkach stolicy Szkocji. Wiecznie ma na pieńku z przełożonymi, hurtowo popija złociste whisky, pożywia się wyłącznie fast foodami, a kłopoty w życiu osobistym to jego specjalność. Niestety wraz z Pożegnalnym bluesem autor odesłał policjanta na emeryturę*. Próbując sobie poradzić z tą niepowetowaną stratą, sięgnęłam po Otwarte drzwi Rankina. Wprawdzie Rebusa tu nie ma, ale klimat pozostał.
Autor zresztą mruga do swoich stałych czytelników, przytaczając rozmowę dwóch policjantów:
- (…) Co słychać na Gayfield Square?
- Nareszcie spokój, odkąd przeszedł na emeryturę ten... sam wiesz kto. (Otwarte drzwi, s. 219).
Tymczasem Mike Mackenzie sprzedał przynoszącą krocie firmę, produkującą oprogramowania komputerowe, żyje teraz w luksusie, kolekcjonuje obrazy i...nudzi się śmiertelnie. Jego przyjaciel, Allan Cruikshank, jest niedocenianym bankierem, który marzy tylko o jednym - mieć coś, czego jego szefowie nigdy nie zdołaliby zdobyć. Znajomy Mike'a i Allana, profesor Akademii Sztuk Pięknych, Robert Gissing, nie może ścierpieć, że w magazynach wszelakich muzeów leżą odłogiem tony dzieł sztuki, których z braku miejsc wystawowych, nigdy nikt nie będzie mógł podziwiać. Trzej muszkieterowie postanawiają uwolnić owe obrazy i...napaść na Szkocką Galerię Narodową. Jednak już od prologu wiadomo, że dobrze się to nie skończy.
Ponieważ świeżo mianowani bandyci własnoręcznie nie potrafią nawet ukraść furgonetki, biorą sobie do pomocy Majchra Callowaya, najniebezpieczniejszego gangstera w mieście, który, tak się akurat składa, chodził do szkoły razem z Mike'iem. Mafiozowi po piętach depcze egzekutor długów o groźnej ksywie - Nienawiść. Zaś za całą ferajną węszy policyjny detektyw, Ransome.
Plan jest prosty. Podczas organizowanych raz do roku dni otwartych, złodzieje napadną na położony na obrzeżach miasta magazyn Galerii, w którym przechowywane są dzieła sztuki. Podkradną te, które chcieliby mieć, a w miejscu oryginałów zostawią falsyfikaty. Owe imitacje maluje dla nich zdolny student ASP, który jednak ma w zwyczaju do podróbek znanych mistrzów własnej produkcji dorysowywać w niezauważalnym na pierwszy rzut oka miejscu a to zużytą prezerwatywę, a to wygniecioną torbę z Tesco. Czy tym razem się powstrzyma?
Rabusie tworzą dość malowniczą bandę oprychów. Najsłabszy z nich wszystkich psychicznie Allan lada chwila może pęknąć i wygadać tajemnicę policji. Mike najwyraźniej pierwszy raz od dłuższego czasu świetnie się bawi, szczególnie gdy dać mu do ręki nienaładowany pistolet. Stworzony przez przyjaciół plan, przy bliższych oględzinach, wydaje się dziecinnie naiwny. Nawet Majcher Calloway, największy gangster Edynburga, jest jakiś tumanowaty i nieporadny. Co z tego wszystkiego wyniknie? Naprawdę warto się przekonać.
W Otwartych drzwiach trupa nie ma, więc jest to raczej powieść sensacyjna, niż kryminał. Powieść nietypowa, gdyż czytelnik, zaciskając kciuki i obgryzając paznokcie, kibicuje czarnym charakterom, w głębokim poważaniu mając wymiar sprawiedliwości. Czyta od deski do deski, nie zważając na to, że czas już wstać i iść do pracy, nie wspominając o tym, że wcześniej należałoby się też przespać kilka godzin.
Edynburg nie jest tu tak mroczny jak w tomach o Rebusie. Książka opowiada o przedstawicielach wyższej klasy społecznej, o światku sztuki, nawet zbrodnia jest z nico wyższej półki, niż te, którymi musiał zajmować się sławny inspektor. Chwilami miasto przypomina to, z taką sympatią opisywane przez Alexandra McCall Smitha w serii o kamienicy przy Scotland Street. Jednak jest to wciąż ten sam Edynburg, wieś udająca miasto, w której każdy zna każdego, z jakiegokolwiek miejsca wszędzie można dotrzeć w pół godziny, puby stoją na najwyższym poziomie, a nad wszystkim króluje osadzony na skale zamek.
Rankin jak zwykle zaprawia swoją powieść ironicznym humorem, a świetne polskie tłumaczenie nie roni z tej smakowitej mieszanki ani kropli. Tylko zakończenie jest jakieś dziwaczne.
* A jednak Ian Rankin ugiął się i pozwolił Rebusowi pouganiać się jeszcze za przestępcami w wydanym jak na razie jedynie po angielsku Standing in Another Man's Grave, w którym Rebus spotyka się z głównym bohaterem innego cyklu Rankina, Malcolmem Foxem.
Ian Rankin, Otwarte drzwi
przeł. Robert Ginalski
Albatros A. Kuryłowicz
Warszawa, 2011
423 s.